Bogdan Klich, były minister obrony narodowej uważa, że Antoni Macierewicz nie wzmacnia armii w sposób, w jaki powinien. - Silna armia to silne wojska operacyjne, a nie wojska niedzielne, czyli obrona terytorialna w formie, jaką zaproponował Macierewicz - powiedział Klich. Przypomniał, że taka koncepcja od lat istnieje na wypadek wojny.
Bogdan Klich powiedział, że w momencie, gdy objął resort obrony narodowej (w listopadzie 2007 roku), obrona terytorialna była w bardzo złym stanie.
- Zamieniłem jednostki obrony terytorialnej w jednostki wojsk operacyjnych, bo taki jest trend na całym świecie. Cały świat idzie w kierunku wojsk operacyjnych, dobrze wyposażonych i wyszkolonych. My w Polsce nie idziemy w tę stronę ze względu na anachroniczność filozofii obronnej MON-u, który uważa, że to liczbą żołnierzy, a nie za pomocą nowoczesnego sprzętu, załatwimy więcej - powiedział Bogdan Klich. Dodał, że współczesne konflikty zbrojne ograniczają się do fazy uderzenia rakietowego i z powietrza, jak było w czasie interwencji NATO w Bośni, w Kosowie czy w Libii w 2012 roku, albo też pociągają za sobą dopiero później wejście oddziałów wojskowych.
Szef MON Antoni Macierewicz powiedział tydzień temu w Akademii Sztuki Wojennej, że w literaturze wojskowej "zwraca się uwagę, że Wojska Obrony Terytorialnej są najskuteczniejszym sposobem przeciwdziałania czy też utrudniania działań ze strony Federacji Rosyjskiej". Minister zapowiedział wówczas, że należy zwrócić uwagę na przeszkolenie żołnierzy WOT tak, by byli zdolni stawić czoła formacjom specnazu.