Robert Plisko, ekonomista i prezes Health Technology Assessment Consulting, przypomniał, że w ciągu ostatnich pięciu lat w Polsce wydatki na refundację leków nie wzrosły, dlatego nowoczesne terapie z takim trudem stają się dostępne dla chorych. Innym problemem jest długa droga, zanim lek znajdzie się w refundacji. Kolejna bariera to cena: jeśli roczna terapia przekracza trzykrotność PKB na osobę (ok. 104 tys. zł), lek ma znikome szanse na refundację.

Eksperci podkreślali, że warto dać szansę leczenia nowymi terapiami zwłaszcza pacjentom, którzy do tej pory nie mieli skutecznego leczenia. Przykładem jest przewlekła białaczka limfocytowa. – U niewielkiej grupy chorych z tzw. delecją ramienia chromosomu 17p prowadzenie standardowych terapii nie daje efektu. Zastosowanie drobnocząsteczkowych terapii celowanych zmienia niekorzystne rokowania, to wręcz terapie przełomu – przekonywał prof. Wiesław Jędrzejczak, krajowy konsultant ds. hematologii. Nowe leki są już dostępne w Czechach, na Słowacji i Węgrzech. W Polsce – nie.

Dr Erika Szaleczky z Narodowego Instytutu Onkologii Węgier wskazała, że pacjenci na Węgrzech nie mają problemu z dostępem do nowoczesnego leczenia nowotworów krwi. Podkreśliła też rolę stowarzyszeń pacjentów, które są stroną w dyskusji z węgierską agencją oceny technologii medycznych. – Niestety, w Polsce głos organizacji pacjentów nie jest brany pod uwagę przez wiele instytucji. Dlatego m.in. powstał Parlamentarny Zespół ds. Pacjentów – mówił dr Krzysztof Ostrowski, poseł i przewodniczący zespołu.

Eksperci podkreślali, że w Polsce i na Węgrzech konieczny jest wzrost nakładów na ochronę zdrowia oraz ułatwienie pacjentom dostępu do nowoczesnych terapii celowanych. – Jesteśmy w ogonie Grupy Wyszehradzkiej, zamykamy peleton. Chciałoby się, żeby to się zmieniło. Nadzieją są zapowiadane przez rząd zmiany i wzrost finansowania – podsumował poseł Ostrowski. Debatę zorganizowały „Rzeczpospolita" oraz Instytut Studiów Wschodnich.