Rz: Komentując sprawę rodziców noworodka z Białogardu, którym sąd ograniczył władzę rodzicielską za odmowę podania mu witaminy K i podania szczepienia w pierwszej dobie po narodzinach, podkreślał pan, że niepokojąca jest postępująca represyjność systemu.
Marek Balicki, lekarz, b. minister zdrowia: Niepokojąca jest duża opresyjność w sposobie rozwiązywania trudnych problemów. To, że korzystamy od razu z bardzo drastycznych instrumentów, co pokazał przykład Białogardu. Jeden z lekarzy tego szpitala słusznie przyznał, że zabrakło rozmowy. Zamiast wyjaśniać rodzicom, dlaczego podanie witaminy K wcześniakowi jest ważne, i negocjować, szpital szybko sięgnął po środek ostateczny – zawiadomienie sądu.
Jak powinni się zachować lekarze?
Przede wszystkim pomyśleć o odpowiedniej edukacji, rozmowie, jeszcze przed porodem. Tym bardziej że było to pierwsze dziecko w rodzinie. Różne badania poświęcone szczepieniom pokazują, że jeśli wcześniej dostępna jest otwarta, pełna informacja, rośnie poziom akceptacji metod wskazanych przez lekarzy. Czasy się zmieniły i personel medyczny powinien ostatecznie zerwać z postawą paternalistyczną i traktować pacjenta jako partnera. W Białogardzie być może założono z góry złe intencje rodziców. Jednak zbyt opresyjna metoda, jaką w tym przypadku było posiłkowanie się wymiarem sprawiedliwości, odniosła paradoksalnie odwrotny skutek. Nie dość, że nie zapewniła dziecku bezpieczeństwa, to jeszcze potencjalnie mogła je narazić na większe zagrożenia niż te wynikające z niepodania witaminy K. To powinno skłonić nas wszystkich do wniosku, że szerokie stosowanie metod opresyjnych będzie budziło opory społeczne i w efekcie zmniejszy zaufanie do państwa.
Rzecznik praw dziecka chce ustawowej możliwości zamykania kobiet, które piją w ciąży – w szpitalach psychiatrycznych.