Sędziowie Sądu Najwyższego oburzeni słowami premiera Morawieckiego

Rozpowszechnianie w mediach, w tym za granicą, nieprawdziwych stwierdzeń podważających autorytet organów państwa nie przystoi szefowi polskiego rządu.

Publikacja: 20.12.2017 06:47

Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Marcin Obara

We wtorek głos zabrało naprędce zwołane kolegium Sądu Najwyższego. To reakcja na słowa premiera Mateusza Morawieckiego, których użył na łamach portalu tygodnika „Washington Examiner". Premier napisał tam, że polski wymiar sprawiedliwości jest „głęboko wadliwy" oraz „sprzyja nepotyzmowi i korupcji". Dodał, że rząd Prawa i Sprawiedliwości został wybrany, by go naprawić.

Premier utrzymuje, że w czasie obrad Okrągłego Stołu gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu pozwolono na obsadzenie w sądach postkomunistycznych sędziów z czasów komunizmu. „Sędziowie ci dominowali w naszym wymiarze sprawiedliwości przez kolejne ćwierć wieku. Niektórzy z nich wciąż pracują" – czytamy w jego tekście.

Premier pisze też, że „sędziowie przydzielani są do spraw przez swoich popleczników, bez publicznego nadzoru". Dodaje, że „w przypadkach, gdy sprawa wygląda na bardziej dochodową, wymagane są łapówki. Korzyści dla przyjaciół; zemsta przeznaczona dla rywali – tak to działa zdaniem premiera. Wymiar sprawiedliwości zbyt często jest niedostępny dla tych, którym brak politycznych wpływów i pokaźnych kont bankowych" – napisał szef polskiego rządu. Postępowania czasem przedłużają się w nieskończoność, działając na korzyść bogatych i wpływowych podsądnych.

Wypowiedziami premiera poczuli się urażeni sędziowie SN. W uchwale kolegium prostują nieprawdziwe informacje. Piszą, że nieprawdą jest, iż w wyniku obrad Okrągłego Stołu to gen. Jaruzelski obsadził w wolnej Polsce stanowiska sędziowskie postkomunistycznymi sędziami.

Po drugie – podkreśla uchwała kolegium SN – nieprawdą jest, że w pracach Krajowej Rady Sądownictwa przy rozstrzyganiu postępowań konkursowych nie uczestniczą sędziowie liniowi i  przedstawiciele władz pochodzących z wyboru.

Po trzecie, napisali sędziowie, nie jest prawdą, by obecny system obsady stanowisk sędziowskich był oparty na nepotyzmie i korupcji.

Czwarty zarzut dotyczy słów premiera o przydziale spraw w polskich sądach. Sędziowie SN podkreślają, że to także jest nieprawdą. Pod koniec uchwały przypominają Mateuszowi Morawieckiemu, że jeżeli – także jako szef rządu – dysponuje informacjami o przestępczej działalności sędziów, to ma obowiązek zawiadomić o tym organy ścigania, które w takich wypadkach podejmują śledztwo.

Na koniec piszą, że rozpowszechnianie w mediach, w tym w prasie zagranicznej, tego typu nieprawdziwych stwierdzeń, podważających autorytet organów państwa, nie przystoi szefowi rządu, szkodzi wizerunkowi kraju i krzywdzi tysiące uczciwych sędziów.

We wtorek głos zabrało naprędce zwołane kolegium Sądu Najwyższego. To reakcja na słowa premiera Mateusza Morawieckiego, których użył na łamach portalu tygodnika „Washington Examiner". Premier napisał tam, że polski wymiar sprawiedliwości jest „głęboko wadliwy" oraz „sprzyja nepotyzmowi i korupcji". Dodał, że rząd Prawa i Sprawiedliwości został wybrany, by go naprawić.

Premier utrzymuje, że w czasie obrad Okrągłego Stołu gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu pozwolono na obsadzenie w sądach postkomunistycznych sędziów z czasów komunizmu. „Sędziowie ci dominowali w naszym wymiarze sprawiedliwości przez kolejne ćwierć wieku. Niektórzy z nich wciąż pracują" – czytamy w jego tekście.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona