Zgoda społeczna na zmiany ustrojowe władzy

Niektórym mogłoby wydać się zaskakujące, że aktualnie rządząca partia polityczna Prawo i Sprawiedliwość w sondażach poparcia partii politycznych cieszy się wysokim zaufaniem społecznym na poziomie około 40% badanych, mimo podejmowania działań noszących znamiona niekonstytucyjności. Co więcej, nawet w czasie przesileń związanych z kryzysem konstytucyjnym, takich jak kolejne nowelizacje ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, czy też brak publikacji kolejnych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, czy też zmiany ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, poparcie społeczne dla Prawa i Sprawiedliwości pozostaje na niezmiennie wysokim poziomie.

Aktualizacja: 16.12.2017 05:56 Publikacja: 15.12.2017 15:08

Zgoda społeczna na zmiany ustrojowe władzy

Foto: Fotolia

Prawdziwość żadnej z części powyższego zdania nie powinna być kwestionowana. We wszystkich sondażach poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości niezmiennie oscyluje na poziomie możliwości uzyskania w kolejnych wyborach samodzielnej większości parlamentarnej. Nie powinno budzić także protestu twierdzenie, że niektóre działania obecnej władzy noszą znamiona niekonstytucyjności, skoro jest to przyznawane przez samych polityków z obozu władzy, a co ważniejsze, uznawane za nie zgodne z konstytucją także przez samych wyborców PiS. Przy czym, politycy PiS wywodzą swoją legitymację do tego typu działań właśnie z posiadania silnego mandatu społecznego, wskazując, że wola obywateli powinna być stawiana nad obowiązujące zasady konstytucyjne.

Zacznę od tezy, a dopiero potem zaprezentuję jej uzasadnienie. Teza brzmi: większość obywateli jest gotowa oddać władzy część przysługujących im wolności konstytucyjnych w zamian za obietnicę, że władza obroni ich przed rządami establishmentu.

Podstawą takiego twierdzenia jest istniejący w państwie odwieczny konflikt pomiędzy niższymi a wyższymi warstwami społecznymi, pomiędzy „ludem" a „możnymi", pomiędzy „chłopami" a „arystokracją", pomiędzy „proletariatem" a „burżuazją". W dzisiejszych czasach osią tego konfliktu jest status majątkowy, połączony z silnym antagonizmem między wyludniającą się wsią a miastem.

Obywatele ze swojej natury nie chcą poddawać się dominacji establishmentu, którego władzę uważają za sprzeczną z ich interesami i prowadzącą do ich „ucisku". Wobec tego obywatele są gotowi zrzec się części swoich wolności i przekazać je władzy, pod tym tylko warunkiem, że władza ta obroni ich przed establishmentem. Albowiem w naturze ludzkie uczucia negatywne, w tym przypadku poczucie zagrożenia, dominują nad wszystkim innym i to one przesądzają o kierunku decyzji – w tym decyzji politycznych.

Wybór ten nie ma związku z poziomem świadomości prawnej obywateli, a wynika raczej ze zbiorowego poczucia czasów, w jakich żyjemy. Istnieje powszechne przekonanie narastania gwałtownego rozwarstwienia społecznego oraz uzyskania nadmiernej przewagi nad obywatelami i ich państwami przez międzynarodowe podmioty gospodarcze. Obywatele w sporze z establishmentem nie postrzegają siebie jako równych (także wobec prawa), nie czują w tych sporach wsparcia ze strony państwa. Dominuje wrażenie, że obecnie zasady demokratycznego państwa prawa zostały napisane dla korzyści wyższej grupy majątkowej, a wszystko to odbywa się kosztem osób gorzej usytuowanych.

Uważam, że owo zrzeczenie się wolności jest świadomą decyzją obywateli. Decyzją niezwykle tragiczną, nie tylko dlatego, że wypływającą z lęku, ale przede wszystkim tragiczną, bo w istocie żaden z obywateli nie wierzy w spełnienie przez władzę żadnej obietnicy politycznej. Dlatego osoby, na rzecz których obywatele są gotowi scedować swoje wolności konstytucyjne, nie muszą proponować żadnego spójnego programu politycznego. Wystarczy tylko trochę sprytu oraz obietnica niedopuszczenia do władzy establishmentu.

Nie powinno tedy nikogo dziwić, że podejmowanie przez obecnie rządzącą partię kolejnych działań mających znamiona niekonstytucyjności, nie budzi oporu ze strony obywateli, którzy świadomie akceptują te działania, oczekując w zamian jedynie obietnicy obrony przed establishmentem.

- adw. Piotr Krolak

Prawdziwość żadnej z części powyższego zdania nie powinna być kwestionowana. We wszystkich sondażach poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości niezmiennie oscyluje na poziomie możliwości uzyskania w kolejnych wyborach samodzielnej większości parlamentarnej. Nie powinno budzić także protestu twierdzenie, że niektóre działania obecnej władzy noszą znamiona niekonstytucyjności, skoro jest to przyznawane przez samych polityków z obozu władzy, a co ważniejsze, uznawane za nie zgodne z konstytucją także przez samych wyborców PiS. Przy czym, politycy PiS wywodzą swoją legitymację do tego typu działań właśnie z posiadania silnego mandatu społecznego, wskazując, że wola obywateli powinna być stawiana nad obowiązujące zasady konstytucyjne.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów