#RZECZoPRAWIE: Ewa Breś o aktualnej sytuacji asesorów

- Chciałabym unikać określenia, że jest wojna czy konflikt o asesorów. Jesteśmy zaskoczeni decyzją, ale KRS podjęła decyzję do której była uprawniona - mówiła w piątkowym programie #RZECZoPRAWIE Ewa Breś, asesor sądowy.

Aktualizacja: 03.11.2017 16:25 Publikacja: 03.11.2017 14:52

Ewa Breś

Ewa Breś

Foto: rp.pl

Asesor wskazała, że wywołana w prowadzonej debacie publicznej jest wiele przekłamań i niedomówień, co skutkuje tym, że jest ona oderwana od rzeczywistości.

- Poczuliśmy się w obowiązku przedstawić społeczeństwu wyjaśnienie i wskazać kim są asesorzy i czym się zajmują. Pragnęliśmy również wyjaśnić kwestie spornych zaświadczeń – mówiła.

Breś zwróciła również uwagę, że nie jest przesądzone, że asesorzy nie wrócą na salę rozpraw.

Asesor przyznała, że model aplikacji się zmieniał. Opowiedziała o obowiązującym ją trybie odbywania aplikacji.

- Najpierw koniecznym było ukończenie studiów prawniczych i dostanie się na aplikację ogólna, która trwała rok. Była ona konkursem. 12 zjazdów, 11 sprawdzianów i na koniec aplikacji tworzona była  lista kwalifikacyjna na podstawie sumy ocen ze sprawdzianów i praktyk - mówiła.

Wskazała, że odbywały się comiesięczne zjazdy, oraz praktyka w sądach w miejscu zamieszkania. Każdy zjazd rozpoczynał się sprawdzianem wiedzy z materiału, który był przedmiotem poprzednich zajęć.

Pierwsze 150 osób z listy kwalifikacyjnej wybierało dalej aplikację, a 50 osób odpadało.

Aplikacja sędziowska trwała 2,5 roku. Na zajęciach aplikanci pracowali na aktach, odbywały się symulacje rozpraw, pracowali na kazusach.

Aplikacja podzielona była na bloki – karny, cywilny etc. Na koniec tej aplikacji był egzamin składający się z dwóch części: pisemnej i ustnej.

Po pozytywnym zdaniu egzaminu odbywał się 1,5 roczny staż referendarski. Był to okres, gdzie na stanowisku referendarze podlegali ocenie. Co 6 miesięcy zmieniany był wydział.

Z końcem starzy taka osoba nabywała uprawnienia do startowania w konkursie na stanowiska sędziowskie.

- W związku z trwającymi zmianami, z końcem stażu byliśmy przed wyborem – dano nam możliwość wzięcia asesury albo rezygnację z niej - mówiła Breś.

Nie było wiadomo jakie są potencjalne skutki rezygnacji z asesury, więc większość osób zdecydowała się ją wziąć.

- Z pewnością zajmiemy się kwestią konstytucyjności asesury. Mamy wsparcie pani dyrektor Manowskiej, ma być spotkanie i udzielenie rad jak dalej powinniśmy postępować.

W opinii asesor to Sąd Najwyższy rozstrzygnie tę kwestię.

Breś powtórzyła, że zaistniała sytuacja to nie jest spór polityczny. Jest to różnica zdań w zakresie interpretacji przepisów.

b

Asesor wskazała, że wywołana w prowadzonej debacie publicznej jest wiele przekłamań i niedomówień, co skutkuje tym, że jest ona oderwana od rzeczywistości.

- Poczuliśmy się w obowiązku przedstawić społeczeństwu wyjaśnienie i wskazać kim są asesorzy i czym się zajmują. Pragnęliśmy również wyjaśnić kwestie spornych zaświadczeń – mówiła.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP