– Pan prezydent ma nadzieję, że Trybunał Konstytucyjny już wkrótce będzie mógł pracować normalnie, w oderwaniu do bieżących sporów politycznych, niestety podsycanych dzisiaj także przez prezesa Andrzeja Rzeplińskiego – powiedział w czwartek Marek Magierowski z Kancelarii Prezydenta.
Opozycja jednak nie ustaje w krytyce poczynań PiS.
– Do tej pory kandydaci na prezesa TK mieli poparcie większości sędziów Trybunału – mówi Kamila Gasiuk-Pihowicz, posłanka .Nowoczesnej. – Projekt zakłada, że każdy z nich może zagłosować na siebie samego, a prezydent może go wybrać – tłumaczy.
Posłowie PiS, autorzy projektu ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK, zapowiadają, że ma wygasić spór wokół Trybunału. Oczywiście po 19 grudnia , czyli zakończeniu kadencji prezesa Andrzej Rzeplińskiego.
Większość nowych rozwiązań poświęcono właśnie wyłanianiu kandydatów na prezesa i wiceprezesa Trybunału przez Zgromadzenie Ogólne TK. Nowością jest sześcioletnia kadencja prezesa i wiceprezesa. Gdyby jednak kończyła się ich kadencja jako sędziów, której nie można powtarzać, straciliby też funkcję. W jednej z wcześniejszych ustaw naprawczych PiS wprowadziło trzyletnie kadencje na wzór Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. To rozwiązanie obroniło się przed Trybunałem, ale bez możliwości powtórzenia kadencji.