Nowelizacja ustawy o kuratorach sądowych jest niezgodna z konstytucją. Prezydent dostał do podpisu niewłaściwy tekst ustawy – uznał w czwartek Trybunał Konstytucyjny. Dla kuratorów oznacza to brak obowiązkowych sekretariatów i obsługi biurowej. By je wprowadzić, musi powstać nowy projekt ustawy i przejść całą procedurę legislacyjną.
Pierwszy wniosek
Nowelizacji ustawy o kuratorach sądowych miała określić zasady tworzenia sekretariatów kuratorskich przy sądach i rozwiązać problem dotyczący kompetencji szefów zespołów kuratorskich, który środowisko zgłasza od kilkunastu lat. Senat proponował, by ograniczyć liczbę sekretariatów w ten sposób, by musiały powstać tylko tam, gdzie zespoły są co najmniej 10-osobowe. Senatorowie chcieli jednak zmiany zapisu uchwalonego przez Sejm. Zauważyli, że mniejszych niż 10-osobowe jest 65 proc. z ponad 500 zespołów i w tym wypadku nie trzeba tworzyć dla nich sekretariatów, wystarczy powierzenie zadania sekretarskiego wyznaczonemu pracownikowi właściwego wydziału sądu.
W debacie nad senackimi poprawkami większość reprezentantów klubów poselskich opowiedziała się przeciwko nim i poparła zapis sejmowy, że sekretariaty powstają przy każdym zespole kuratorskim. Nowelizacja ustawy określiła m.in., czym ma się zajmować kierownik zespołu służby kuratorskiej przy każdym sądzie. Do jego zadań miała należeć kontrola i koordynacja obciążenia pracą kuratorów z jego zespołu, bieżąca analiza akt spraw kuratorskich oraz kontrola terminowości, efektywności i prawidłowości wykonania przez nich zadań i obowiązków.
We wniosku do TK prezydent podnosił jednak niekonstytucyjny sposób uchwalenia przepisów i prawidłowość rozpatrzenia przez Sejm poprzedniej kadencji poprawek Senatu do ustawy. Okazuje się, że w debacie nad senackimi poprawkami większość reprezentantów klubów poselskich opowiedziała się przeciwko nim. Parlamentarna procedura przewiduje, że marszałek Sejmu poddaje pod głosowanie wniosek o odrzucenie poprawek Senatu. 5 sierpnia 2015 r. prowadząca obrady Małgorzata Kidawa-Błońska, marszałek Sejmu, spytała jednak posłów odwrotnie: „kto jest za przyjęciem poprawek". Po czym podała wyniki głosowania, informując, że Sejm odrzucił poprawki bezwzględną większością głosów. I w tej wersji ustawa trafiła na biurko prezydenta.
Pisząc wniosek o kontrolę prewencyjną do TK, prezydent uzasadniał, że analiza przebiegu procedury ustawodawczej w odniesieniu do trybu rozpatrzenia przez Sejm senackich poprawek wzbudziła jego zastrzeżenia co do dochowania konstytucyjnych standardów procesu legislacyjnego.