Nadzór nad sędziami: minister sprawiedliwości przejmie władzę

O pieniądze na szkolenie sędziów czy zakup komputera prezes sądu będzie musiał prosić dyrektora.

Aktualizacja: 06.10.2016 19:54 Publikacja: 06.10.2016 18:57

Nadzór nad sędziami: minister sprawiedliwości przejmie władzę

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje kolejne zmiany dla sędziów. Do planu prac rządu wpisano właśnie projekt zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych. Tym razem chodzi o dyrektorów w sądach. Minister Zbigniew Ziobro chce mieć ich pod swoim nadzorem. Resort twierdzi, że celem jest uporządkowanie systemu funkcjonowania dyrektorów sądów i zwiększenie sprawności w zarządzaniu kadrami.

Resort proponuje, by zwierzchnikiem dyrektora sądu był minister sprawiedliwości. Prezes sądu nie będzie zatem już w nim rządził, będzie wykonywał w stosunku do dyrektora czynności z zakresu prawa pracy. Konsekwencją będzie wyłączenie dyrektora z organów sądu w sądach rejonowych, okręgowych i apelacyjnych.

Bez konkursu

Ministerstwo zamierza też zrezygnować z konkursów na dyrektorów sądów. Twierdzi, że trwały zbyt długo i nie zawsze zapewniały możliwość szybkiego i skutecznego obsadzenia stanowiska dyrektora lub jego zastępcy. Poza tym minister sprawiedliwości był zmuszony czekać na działania komisji konkursowej powołanej przez prezesa.

Resort chce też zrezygnować z określenia w ustawie, kiedy konkretnie dyrektora można odwołać. Na tym nie koniec. Gdy prezes sądu zechce wydać jakieś pieniądze nieujęte w planie finansowym, będzie musiał poprosić o zgodę dyrektora. Jeśli ten odmówi, nie da się zapłacić np. za dodatkowe szkolenie czy program komputerowy.

Sędziowie nie mają złudzeń i mówią wprost: to kolejna próba podporządkowania sądów i planowana wymiana dzisiejszych dyrektorów.

– Możliwość obsadzania dyrektorów bez konkursu nasuwa oczywiste skojarzenia – uważa sędzia Bartłomiej Przymusiński. Twierdzi, że to przygotowanie do wymiany kadrowej w sądach i ubezwłasnowolnienia sędziów. Podaje przykład. – W połowie roku wchodzi w życie zmiana w prawie. Prezes chce przeszkolić sędziów, a dyrektor się nie zgadza. Nieprzeszkolony sędzia popełnia błąd i ponosi tego konsekwencje, np. dyscyplinarne. W kogo zatem uderzy zmiana? – pyta Bartłomiej Przymusiński i odpowiada: – W nas, sędziów.

Pod władzą dyrektora

Sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa, uważa, że zmiana zmierza do przejęcia władzy nad sądami.

– Kto ma pieniądze, ten ma władzę. Skoro pieniądze będą jedynie w gestii dyrektora całkowicie uzależnionego od ministra, to prezesowi ciężko się będzie przebić z niezaplanowanymi potrzebami, takimi jak zakupy dla sądów, sprzęt, informatyzacja, asystenci itd.

Borys Budka, były minister sprawiedliwości, uważa, że to niebezpieczne rozwiązanie.

– To próba podporządkowania sobie sędziów narzędziami administracyjnymi – mówi. A likwidacja konkursu to jego zdaniem prosta droga do obsadzenia stanowisk partyjnymi funkcjonariuszami.

Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje kolejne zmiany dla sędziów. Do planu prac rządu wpisano właśnie projekt zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych. Tym razem chodzi o dyrektorów w sądach. Minister Zbigniew Ziobro chce mieć ich pod swoim nadzorem. Resort twierdzi, że celem jest uporządkowanie systemu funkcjonowania dyrektorów sądów i zwiększenie sprawności w zarządzaniu kadrami.

Resort proponuje, by zwierzchnikiem dyrektora sądu był minister sprawiedliwości. Prezes sądu nie będzie zatem już w nim rządził, będzie wykonywał w stosunku do dyrektora czynności z zakresu prawa pracy. Konsekwencją będzie wyłączenie dyrektora z organów sądu w sądach rejonowych, okręgowych i apelacyjnych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów