Mariusz Muszyński, wtedy sędzia, a teraz wiceprezes TK, jako pełnomocnik prezesa Trybunału (Julii Przyłębskiej) podpisał 31 marca 2017 r. dwie umowy o dzieło z Agnieszką S. i Piotrem K., wówczas oboje spoza TK, na wykonanie po 45 takich cząstkowych dzieł sukcesywnie do 31 grudnia 2017 r.
Szczegółowy przedmiot poszczególnych części zlecenia (formalnie są to umowy o dzieło) określa dyrektor Zespołu Kontroli Skarg Konstytucyjnych i Wniosków.
Brakuje rąk do pracy
– Upublicznienie szczegółów kolejnego przypadku zewnętrznego przygotowania projektów orzeczeń TK dowodzi, że praktyka „prywatyzowania" pracy orzeczniczej TK miała i ma znacznie szerszy zasięg, niż dotychczas sądziliśmy – mówi prof. Antoni Bojańczyk z Uniwersytetu Warszawskiego.
– To są prawnicy z doktoratem i ze względu na brak pracowników w zespole kontroli wstępnej TK te dwie umowy musiały zostać zawarte. Były one jedynie przedłużeniem dotychczasowego zatrudnienia tych osób – wyjaśnia wiceprezes Mariusz Muszyński.
I wyjaśnia, że trwać będą jedynie do końca 2017 r. Wtedy wchodzi reforma Biura TK. Wykonawcom nakazano pracę na miejscu, udostępniono komputery, zakazano wynoszenia dokumentacji i zobowiązano do poufności.