Poselska nowelizacja dotyczy kwalifikacji wymaganych i uprawniających do zajmowania stanowiska sędziego TK. Obecnie sędzią Trybunału może zostać osoba, która wyróżnia się wiedzą prawniczą oraz spełnia wymagania niezbędne do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego. Po zmianach, by zostać sędzią TK, wystarczy spełniać wymagania niezbędne do ubiegania się o stanowisko sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego. Różnica jest taka, że przy nominacji do SN wymagany jest co najmniej dziesięcioletni staż na stanowisku sędziego, prokuratora, radcy Pokuratorii lub wykonywania w Polsce zawodu adwokata, radcy prawnego lub notariusza, a w NSA wystarczy zatrudnienie w instytucjach publicznych na stanowiskach związanych ze stosowaniem lub tworzeniem prawa administracyjnego. Co więcej, w wyjątkowych przypadkach prezydent może powołać na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa kandydata z krótszym stażem.
– ?Co do wymagań stawianych kandydatom do TK, to nie ma powodu, by nie honorować tych uprawniających do powołania do NSA – tłumaczy Stanisław Piotrowicz, poseł PiS reprezentujący autorów projektu.
Nowela doprecyzowuje też przepisy o zabezpieczeniu społecznym sędziów TK w stanie spoczynku i ich rodzin.
Posłowie PiS wracają do praktyki sprzed zmian prawnych dotyczących TK na początku 2017 r. Po uchwaleniu noweli w kwestiach nieuregulowanych w sprawie statusu sędziów TK będą stosowane odpowiednio przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym. Obecna ustawa, obowiązująca od 3 stycznia 2017 r., zawiera w tym względzie luki. Przewidziano w szczególności, że od daty wejścia jej w życie w razie śmierci sędziego TK jego rodzinie przysługuje odprawa pośmiertna na zasadach przewidzianych w kodeksie pracy dla rodzin pracowników.
Trudno tej drugiej zmiany nie wiązać z niedawną śmiercią prof. Lecha Morawskiego, sędziego Trybunału Konstytucyjnego.