Czy sądy cywilne mogą badać kwestię powołania prezesa TK - wniosek PiS do Trybunału Konstytucyjnego

Trybunał Konstytucyjny ma stwierdzić, czy sądy cywilne mogą badać kwestię powołania prezesa TK.

Aktualizacja: 06.07.2017 08:46 Publikacja: 06.07.2017 07:49

Czy sądy cywilne mogą badać kwestię powołania prezesa TK - wniosek PiS do Trybunału Konstytucyjnego

Foto: Fotolia.com

Chodzi o wybór Julii Przyłębskiej, który budzi zastrzeżenia niektórych sędziów. Ten wybór zmienił układ sił w składzie TK na rzecz sędziów z rekomendacji PiS, choć na ich rzecz działa głównie naturalna wymiana sędziów.

– Zwracamy się do Trybunału w istocie o to, aby orzekł, czy sądy powszechne nie wykraczają poza swoje kompetencje, roszcząc sobie prawo do badania decyzji prezydenta RP o powołaniu prezesa TK – powiedział „Rzeczpospolitej" Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS wyznaczony do reprezentowania autorów wniosku do TK.

We wniosku posłowie PiS wnoszą o kontrolę przede wszystkim art. 1 kodeksu postępowania cywilnego, który definiuje sprawy cywilne, tj. takie, którymi zajmują się sądy cywilne, a więc wynikłe na tle stosunków cywilnych: umów, szkód, ale też sporów pracowniczych i spraw rodzinnych.

Nawet jeśli państwo (Skarb Państwa) występuje w tych sprawach, to nie jako władza (imperium), ale np. właściciel działki.

Adwokat Andrzej Michałowski uważa jednak, że rozstrzygnięcie TK nie będzie miało nic wspólnego z wymierzeniem sprawiedliwości.

– Z jednej strony konstytucyjne prawo do sądu interpretujemy tak, że w wypadku wątpliwości obywatel ma prawo do sporu cywilnego, z drugiej nie każdy spór stron o równorzędnej pozycji można prowadzić przed sądem cywilnym, np. nie można wymusić oczekiwanego sposobu leczenia. Tych wątpliwych jest jednak tak niewiele, że sądy cywilne akurat sobie z tym radzą. Pogląd Trybunału w tej sprawie nie będzie miał moim zdaniem znaczenia, bo zarówno pytanie, jak i orzeczenie nie będzie miało nic wspólnego z wymierzaniem sprawiedliwości. To tylko polityka – uważa Michałowski.

Spór o umocowanie prezes Julii Przyłębskiej tli się w szczególności za sprawą pytania prawnego warszawskiego Sądu Apelacyjnego. Ten w lutym zapytał Sąd Najwyższy o legalność powołania i umocowania sędzi Przyłębskiej jako prezesa TK oraz czy zagadnienie to może oceniać sąd cywilny. Chodziło o w zasadzie wygaszony spór wywołany wnioskiem prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego w kwestii zasadności blokowania trzem sędziom możliwości orzekania w TK. Nowa prezes go wycofała. W efekcie Sąd Okręgowy sprawę zakończył, wskazując na niedopuszczalność drogi sądowej. Rozpatrując zażalenie pełnomocnika byłego prezesa, warszawski Sąd Apelacyjny zwrócił się o rozstrzygnięcie tej kwestii przez Sąd Najwyższy.

Już wtedy w komunikacie Trybunału napisano, że tego rodzaju aktywność sądu apelacyjnego wpisuje się w publiczne, niebezpieczne dla państwa prawa próby przekraczania konstytucyjnych i ustawowych kompetencji przez pracowników wymiaru sprawiedliwości. Trybunał dodał, że ufa, iż SN przerwie te działania.

To nie koniec sporów, a jak inni mówią: konstytucyjnych zaczepek. Głośno było niedawno o postanowieniu sędziego Wojciecha Łączewskiego, który w zwyczajnej sprawie cywilnej przed sądem rejonowym uznał, że od odpowiedzi SN w tamtej sprawie może zależeć wynik sprawy, którą prowadzi. Dlatego zawiesił ją do czasu rozpatrzenia pytania prawnego przez SN (termin rozprawy wyznaczono tam na 12 września). ©?

Opinia

prof. Genowefa Grabowska, dziekan w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie

Przyjmuję, że w Trybunale dominują kwestie i argumenty prawne, a jego wyrok powie w kontekście tego sporu, co jest sprawa cywilną dla sądu cywilnego, a co wykracza poza jego kompetencje. Nie uważam, aby wyrok Trybunału był tylko kwestią polityki. Jego werdykt będzie wiążący w podobnych sprawach i mądrzy sędziowie się do niego zastosują. Sędziowie politykujący mogą natomiast być do takich sporów wykorzystywani.

Chodzi o wybór Julii Przyłębskiej, który budzi zastrzeżenia niektórych sędziów. Ten wybór zmienił układ sił w składzie TK na rzecz sędziów z rekomendacji PiS, choć na ich rzecz działa głównie naturalna wymiana sędziów.

– Zwracamy się do Trybunału w istocie o to, aby orzekł, czy sądy powszechne nie wykraczają poza swoje kompetencje, roszcząc sobie prawo do badania decyzji prezydenta RP o powołaniu prezesa TK – powiedział „Rzeczpospolitej" Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS wyznaczony do reprezentowania autorów wniosku do TK.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów