Brak ławników i sędziów blokuje nowe izby SN

Potrzebne będą wybory uzupełniające, by wyłonić 36 sędziów społecznych w Sądzie Najwyższym. A kolejka spraw rośnie.

Aktualizacja: 28.06.2018 06:51 Publikacja: 27.06.2018 20:49

Brak ławników i sędziów blokuje nowe izby SN

Foto: Fotolia.com

Dwie nowe izby Sądu Najwyższego: Dyscyplinarna oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, działają tylko na papierze. Brak sędziów i ławników. Tymczasem jest już prawie 270 spraw, które czekają na rozpoznanie. A będzie ich więcej. Tymczasem trzeba przeprowadzić kolejny nabór kandydatów na ławników. W pierwszej turze na 36 miejsc zgłosiło się 19 kandydatów, a 15 przeszło wstępną weryfikację. Po przesłuchaniu przez senacką Komisję Sprawiedliwości na liście pozostało 13. Lada dzień Senat dokona imiennego wyboru.

Czytaj także: Sąd Najwyższy czeka na powołanie sędziów do nowych izb

Czynnik społeczny z łapanki

Co z wakatami? Będą wybory uzupełniające – usłyszeliśmy w Senacie. Ile? Tyle, ile będzie trzeba.

Dlaczego brakuje chętnych?

– Powodów jest co najmniej kilka – tłumaczy krakowski sędzia Maciej Czajka i zastrzega, że udział ławników w SN uważa za nieporozumienie. Po pierwsze, instytucja ławnika nie jest popularna nawet na szczeblu sądów rejonowych – a co dopiero w SN. Chodzi o zwykłe życiowe sprawy: dojazdy, noclegi poza domem itd.

Po drugie, zdaniem sędziego SN robi wrażenie na ludziach, więc nawet gdyby ktoś zdecydował się orzekać w sądach lokalnych, to przed SN czuje respekt. Po trzecie, mówi sędzia Czajka, ludzie mogą nie chcieć firmować tego przedsięwzięcia.

Małgorzata Polak, szefowa Rady Ławniczej przy Sądzie Okręgowym w Warszawie, nie jest zdziwiona brakiem zainteresowania kandydowaniem. Jej zdaniem ławnicy w SN są złym pomysłem.

– SN jest sądem prawa, a nie sądem faktów – argumentuje. Żeby ustalić stan faktyczny, można się posiłkować doświadczeniem, ale do ustalenia stanu prawnego potrzebna jest już nie lada głowa. A czas goni. Sprawdziliśmy w biurze prasowym SN, ile spraw czeka na załatwienie. W środę w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych na rozpoznanie czekały w sumie 143 sprawy, w tym: 17 skarg na przewlekłość postępowania, skarga na uchwałę PKW w przedmiocie odrzucenia sprawozdania finansowego partii, 96 skarg kasacyjnych w sprawach z prawa publicznego, 29 odwołań od decyzji prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości lub uchwał KRS (np. w sprawie odmowy udzielenia urlopu dla poratowania zdrowia, przeniesienia w stan spoczynku, odmowy wyrażenia zgody na dalsze zajmowanie stanowiska prokuratora/sędziego).

W Izbie Dyscyplinarnej SN – poza rejestracją wpływu pism – nie są podejmowane żadne czynności. Do środy do SN wpłynęło 127 pism kierowanych do tej izby (m.in. wnioski o wyznaczenie sądu dyscyplinarnego właściwego do rozpoznania sprawy, kasacje, zażalenia).

Dotychczas nie wpłynęła jeszcze żadna skarga nadzwyczajna.

Ile im wolno?

W trzyosobowych składach orzekających ma zasiadać po jednym ławniku. W sprawach dyscyplinarnych i skarg nadzwyczajnych nie będą więc mogli przegłosować sędziów. Kiedy jednak dwóch sędziów będzie innego zdania, głos ławnika w sprawie rozstrzygnie. Ławnicy w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych będą brali udział w ocenie każdego wniosku o rewizję prawomocnego wyroku, jaki trafi do Sądu Najwyższego. W sprawach skarg nadzwyczajnych nie ma bowiem tak zwanego przedsądu – czyli sprawdzania skarg pod względem formalnym. Zakłada się, że skoro kierują je prokurator generalny lub rzecznik praw obywatelskich, wnioski są z zasady poprawne i spełniają formalne wymagania.

Po co to komu?

Ławników do SN wprowadziła ustawa o SN. Przewiduje ona, że w Sądzie Najwyższym znajdzie się miejsce dla 36 ławników, a wyboru spośród zgłoszonych kandydatów dokona Senat. Będą oni wybierani na czteroletnią kadencję. Zgodnie z przyjętymi wymogami muszą być w wieku 40– 60 lat, nie mogą być pracownikami państwowych urzędów lub służb, nie mogą należeć do partii politycznych. Muszą legitymować się wykształceniem co najmniej średnim. Kandydatów mogą zgłaszać organizacje i co najmniej stuosobowe grupy obywateli.

Zaangażowanie ławnika nie powinno wynieść więcej niż 20 dni w roku. Wyjątkowo tę liczbę zwiększy pierwszy prezes SN. Przewidziano także rekompensatę pieniężną dla ławników za czas wykonywania czynności w Sądzie Najwyższym.

Wysokość rekompensaty uzależniona jest od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Dziś jest to ok. 210 zł za jeden dzień podejmowania zadań ławnika. Ci zamieszkali poza Warszawą otrzymają też diety oraz zwrot kosztów przejazdu i noclegu.

Dwie nowe izby Sądu Najwyższego: Dyscyplinarna oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, działają tylko na papierze. Brak sędziów i ławników. Tymczasem jest już prawie 270 spraw, które czekają na rozpoznanie. A będzie ich więcej. Tymczasem trzeba przeprowadzić kolejny nabór kandydatów na ławników. W pierwszej turze na 36 miejsc zgłosiło się 19 kandydatów, a 15 przeszło wstępną weryfikację. Po przesłuchaniu przez senacką Komisję Sprawiedliwości na liście pozostało 13. Lada dzień Senat dokona imiennego wyboru.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Sądy i trybunały
Prokurator krajowy zdecydował: będzie śledztwo ws. sędziego Nawackiego