Projekt złożyła sejmowa Komisji ds. Petycji.
Celem noweli jest, aby Sąd Najwyższy rozpatrywał w pełni (merytorycznie) każdą skargę kasacyjną, bez wstępnej jej kontroli, tzw. przedsądu, sprawowanego przez jednego sędziego SN na podstawie, jak napisano w uzasadnieniu, bardzo ogólnych kryteriów.
Za duża władza sędziego
W instytucji przedsądu od początku budzi zastrzeżenia to, że tamuje ona dostęp do SN. Autorzy projektu wskazują, że spośród czterech przesłanek przyjęcia skargi kasacyjnej do pełnego rozpoznania (czyli prześlizgnięcia się przez przedsąd) aż trzy posługują się zwrotami ocennymi, stwarzającymi sędziemu ogromne pole do swobodnej, wręcz arbitralnej, interpretacji, dając mu nadmierne uprawnienia. Potwierdzają to np. przykłady, gdy ta sama skarga kasacyjna pozytywnie oceniona na przedsądzie jest potem oddalana przez pełny, trzyosobowy, skład SN.
Formalne przesłanki dopuszczalności skargi kasacyjnej, które nie przysługują zresztą we wszystkich sprawach, są na tyle restrykcyjne, że nie ma uzasadnienia dodatkowa ich selekcja podczas przedsądu – wskazują autorzy projektu. Po zniesieniu przedsądu (ustawa miałaby wejść w życie po 30 dniach od głoszenia) skargi kasacyjne byłyby rozpatrywane przez SN w składzie trzyosobowym.
Eliminacja przedsądu nie powinna poważnie zwiększyć obciążenia SN, gdyż wstępne rozpoznawanie też wymaga analizy sprawy przez sędziego, a później, podczas merytorycznego rozpoznania w trzyosobowym składzie, w 25–30 proc. spraw już tego sędziego nie ma i sprawę musi zgłębiać inny sędzia.