Jak czytamy w "Dzienniku Zachodnim" kobieta kierująca samochodem osobowym nie zatrzymała się, pomimo znaku stop i doprowadziła do zderzenia z innym autem. Jeden z samochodów dachował. Okazało się, że kierująca nim kobieta to sędzia z Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich Beata B. (w przeszłości prezes siemianowickiego sądu).

Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Katowicach, po przeprowadzeniu całej rozprawy dyscyplinarnej, 26 marca wymierzył Beacie B. najwyższą karę, a więc usunięcie ze stanu sędziowskiego.

- Wyrok na razie nie uprawomocnił się, ponieważ obrońca Beaty B. złożył odwołanie, które wnosi się do sądu dyscyplinarnego wyższej instancji - przekazał "Dziennikowi Zachodniemu" sędzia Robert Kirejew, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Tym sądem ma być nowo powstała (na mocy nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym) Izba Dyscyplinarna przy Sądzie Najwyższym, która się jednak jeszcze nie ukonstytuowała.

Co obecnie dzieje się z sędzią? - Cały czas obowiązuje wydana w październiku 2017 roku uchwała, zgodnie z którą Beata B. jest zawieszona w czynnościach służbowych. Nie orzeka i ograniczono jej wypłatę o 50 procent (zgodnie z ustawą, nie można jej obniżyć w większym stopniu) - informuje "Dziennik Zachodni".