Sejm ruszył z reformą sądownictwa. W środę odbyło się pierwsze czytanie poselskiego projektu zmian w prawie o ustroju sądów powszechnych, przygotowanego jednak przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Opozycja negowała projekt.
– Sądom grozi zapaść, a wy chcecie się zajmować kadrami – mówił do autorów poseł Robert Kropiwnicki (PO).
Zmiany mają wejść w życie już 1 lipca. Najważniejsza i najbardziej kontrowersyjna to zwiększenie wpływu ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk prezesów. Projekt przewiduje odstąpienie od powoływania prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych po uzyskaniu opinii zgromadzeń ogólnych. W efekcie wybierze ich sam minister.
Prezesi sądów apelacyjnych, okręgowych i rejonowych mogą być odwołani przez ministra w toku kadencji w przypadku: rażącego lub uporczywego niewywiązywania się z obowiązków służbowych; gdy dalsze pełnienie funkcji z innych powodów nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości; stwierdzenia szczególnie niskiej efektywności nadzoru administracyjnego lub organizacji pracy w sądach niższych oraz złożenia rezygnacji z funkcji.
Od lipca obowiązywać ma też przepis, który rozszerzy oświadczenia majątkowe składane przez sędziów. Na tym nie koniec. Obowiązkiem składania oświadczeń mają zostać objęci także dyrektorzy sądów. I sędziowie, i dyrektorzy mają ujawniać posiadane ruchomości o wartości powyżej 10 tys. zł oraz dochody ze źródeł innych niż związane z pełnieniem urzędu lub z zatrudnieniem w sądzie, gdyby ich łączna wartość przekraczała 10 tys. zł.