Spóźnione dowody a czas trwania postępowania

Nikt nie chce przegrać sprawy, więc dostarczane dowody bywają absurdalne.

Aktualizacja: 05.05.2018 21:08 Publikacja: 05.05.2018 10:06

Spóźnione dowody a czas trwania postępowania

Foto: Adobe Stock

W każdym postępowaniu przed sądem najważniejsze mają być dowody i ich ocena jako przesądzające o rozstrzygnięciu. Skupmy się tu na prawie cywilnym oraz sporach w sprawach cywilnych i gospodarczych. Nie trzeba przypominać, że obowiązuje zasada ciężaru dowodu wyrażona w art. 6 kodeksu cywilnego, która obowiązkami dostarczenia dowodów obciąża stronę wnoszącą o korzystne dla siebie rozstrzygnięcie.

Nie można się więc dziwić, że w sprawach sądowych są wnioskowane różne dowody, czasem nawet absurdalne w swojej istocie. Nikt bowiem nie chce sprawy przegrać i robi wszystko, żeby do tego nie doszło. Sprawę pogarsza zasada prekluzji dowodowej, ponieważ z jej przyczyny strona przed sądem czuje się zmuszona zgłaszać nawet wątpliwe i kiepskie dowody, bojąc się utracić wynikające z nich prawo do obrony. W szczególności profesjonalny pełnomocnik nie ma odwagi ryzykować zarzutu niestarannego prowadzenia sprawy.

Zgłasza wszelkie możliwe wnioski, ponieważ słusznie podejrzewa, że nie będzie mógł z nich skorzystać, jako dowodów zgłoszonych później. Tak więc wprowadzenie prekluzji, mającej w zamyśle ustawodawcy przyspieszyć i usprawnić postępowanie, stało się przeciwskuteczne i trzeba było z niej w części zrezygnować (vide nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego obowiązująca od 3 maja 2012 r.). Czy ma to więc znaczyć, że prekluzja sama w sobie jest rozwiązaniem złym i godnym zapomnienia po wcześniejszym wyrugowaniu z treści naszego prawa? Na pewno nie, ale pod pewnymi warunkami. Aby to wytłumaczyć, warto się przyjrzeć kilku przepisom, decydującym dla przebiegu większości spraw.

W wersji „hard" typu względnego lub bezwzględnego

W k.p.c. znajdujemy art. 207 § 6 w brzmieniu następującym: „Sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody, chyba że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich w pozwie, odpowiedzi na pozew lub dalszym piśmie przygotowawczym bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności".

Jest to przykład normy wskazującej jednoznacznie, że wszelkie dowody należy wnosić od razu, ponieważ później jest to możliwe tylko pod warunkiem wygranej w quasi-osobnym postępowaniu o dopuszczenie dowodu. Tam zaś przesłanki pozwalające dowód spóźniony dopuścić mają swój odrębny i samodzielny charakter, luźno związany z istotą samego postępowania dowodowego.

To jest przykład prekluzji w wersji „hard" typu względnego, bo dającego się obalić. Jest też możliwy typ bezwzględny wersji „hard", oznaczający niemożność obalenia prekluzji. Ciekawym przykładem jest art. 503 § 1 k.p.c., który najpierw wskazuje, że zarzuty należy zgłaszać od razu w sprzeciwie od nakazu zapłaty pod rygorem ich utraty (czyli typ bezwzględny). Już jednak dalej w tym samym paragrafie mamy napisane, że wobec spóźnionych twierdzeń i dowodów obowiązuje rygor pominięcia – czyli prekluzja „hard" typu względnego, bo wymieniono przyczyny i warunki, w których jest możliwe uwzględnienie spóźnionych dowodów.

Dogmatycznie wyjaśnienie powyższej konstrukcji jest równie proste jak powszechnie nieznane – ustawa odróżnia zarzuty od dowodów i środków dowodowych. Niepodniesienie zarzutów w sprzeciwie od nakazu zapłaty skutkuje bezwzględną ich utratą, natomiast środki i wnioski dowodowe mogą być składane także później, chyba że opóźnienie ma charakter zawiniony (w ten sposób wprowadzono bezpiecznik przed świadomym przewlekaniem postępowania). W praktyce wygląda to tak:

– pozew o zapłatę za towar został uwzględniony wydaniem nakazu zapłaty,

– w sprzeciwie pozwany zarzucił, że towaru nie otrzymał ani nie zamawiał,

– jeżeli w procesie po wniesieniu sprzeciwu powód wykaże, że pozwany jednak towar zamówił i go odebrał, pozwany nie może podnosić nowego zarzutu, że odebrany towar był złej jakości. Ma jednak pełne prawo do składania nowych wniosków dowodowych, aby obalić dowody powoda o zamówieniu i odebraniu towaru.

Podsumowując: jest ze wszech miar konieczne i wskazane, aby odróżniać zarzuty od wniosków dowodowych i dowodów, ponieważ:

– zarzuty odnoszą się do obranego kierunku obrony, z prawem dodawania dalszych wniosków dowodowych jako odpowiedzi na procesowe działania przeciwnika. Zarzuty polegają na zaprzeczeniu żądania podanego przez przeciwnika na podstawie wskazanej zasady prawnej (np. zobowiązanie nie istnieje, bo umowy nie było),

– wnioski dowodowe zmierzają do dostarczenia przesłanek faktycznych do wykazania, że zarzuty są słuszne i prawdziwe (np. odstąpiłem od umowy i nie podpisywałem odebrania towaru).

Wykorzystanie powyższych spostrzeżeń może znacząco wpłynąć na sprawność postępowania sądowego, ponieważ nie motywuje ani nie zmusza nikogo do wnoszenia dowodów i wniosków „na wszelki wypadek". Po stronie sądu też następuje kumulacja korzyści:

– mniejsza będzie objętość pozwów, odpowiedzi na pozew, wniosków i innych pism procesowych tak co do ich treści, jak i dołączonych do nich załączników,

– nie trzeba rozpoznawać wniosków dowodowych, a potem przeprowadzać dowodów zgłaszanych z obawy przed skutkami prekluzji, które w istocie okazują się zbędne,

– nie trzeba rozstrzygać wniosków o dopuszczenie dowodów tzw. sprekludowanych, czyli rozważać i rozstrzygać o tym, czy strona uprawdopodobniła, że dowodów nie zgłosiła w pozwie, odpowiedzi na pozew lub dalszym piśmie przygotowawczym bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy, albo że występują inne wyjątkowe okoliczności (art. 207 § 6 k.p.c.).

W wersji „soft" z art. 217 k.p.c. i jej skutki dla postępowania dowodowego

Artykuł 217 k.p.c. pozwala stronom wnosić dowody i wnioski dowodowe aż do zamknięcia rozprawy (§ 1). Z drugiej strony sąd ma pomijać spóźnione twierdzenia i dowody (§ 2), chyba że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich we właściwym czasie bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności. Równocześnie nakazuje sądowi (§ 3) pomijać spóźnione dowody, jeżeli zmierzają one do przewłoki postępowania lub dotyczą okoliczności już wyjaśnionych. Taka konstrukcja w pełni zasługuje na miano „soft", ponieważ na jej podstawie można uznać, jakoby prekluzji nie było (§ 1) albo prekluzję stosować według dość niejasnych zasad (§ 2 i 3). Bo trudno się oprzeć wrażeniu, że w tym samym przepisie zawarto sprzeczne dyspozycje. Jeżeli bowiem strona do zamknięcia rozprawy ma prawo wnosić nowe wnioski i dowody, to sąd nie powinien ich pomijać bez względu na przyczynę zgłoszenia lub jego opóźnienia.

Nie jest też jasne, na czym ma polegać „zmierzanie dowodu do przewłoki postępowania", ponieważ sąd nie ogłasza przed wyrokiem, czy zgłoszone wcześniej dowody wywarły już oczekiwany skutek, czy też nie – więc strona powinna przedstawić kolejne dowody, zwłaszcza jeżeli je posiada i nie chce przegrać sprawy.

Czy jednak jest możliwe rozwiązanie, aby nie zmuszać stron ani sądu do przeżywania horroru szantażami nowych dowodów, składanych przeciwko zamknięciu rozprawy, aby odsuwać nieuchronne ogłoszenie niekorzystnego wyroku?

Sądy powstrzymują się jednak przed stanowczym przekreślaniem takich wniosków, składanych w sposób zakrawających na przewlekanie postępowania lub zmierzających do wyjaśnienia spraw już objaśnionych. Albowiem strona niechybnie odpowie zarzutami apelacyjnymi, takimi jak niewyjaśnienie istoty sprawy, nieprzeprowadzenie w całości postępowania dowodowego (art. 386 § 4 k.p.c. ) lub pozbawienie możliwości obrony swych praw (art. 379 pkt 5 k.p.c. ). A sądy odwoławcze nie zawsze chcą pamiętać o dyspozycji art. 382 k.p.c. i wynikającym z niego upoważnieniu do uzupełnienia postępowania dowodowego według własnego przekonania, ale od razu przechodzą do uchylenia wyroku na zasadzie art. 386 § 4 k.p.c. Taki bieg sprawy przesądzić może o odwróceniu wyników procesu jako nagrody za odwlekanie dowodów i niestaranne wdanie się w spór.

Z tych powodów oraz mając na względzie wartości zasadnicze, jak wyrażone w art. 45 konstytucji prawo do sądu, sądy wolą poprzestać na dyspozycji § 1 art. 217 k.p.c. i dopuszczać wszelkie dowody aż do zamknięcia rozprawy, z pominięciem dalszych rygorów i zastrzeżeń. Efektem jest przedłużanie się postępowania.

W obecnym stanie prawnym jesteśmy raczej skazani na takie praktyki. Można jednak wyobrazić sobie drobny zabieg legislacyjny w postaci rozdzielenia prekluzji na dwa rodzaje – prekluzję procesową i prekluzję dowodową. To nic innego jak skopiowanie modelu znanego z art. 503 k.p.c. – prekluzję procesową znajdziemy tam w § 1 zdanie drugie.

Wypada więc zaproponować wprowadzenie tego samego w procesie jako odpowiednika normy z art. 503 § 1 zdanie drugie. Prekluzję dowodową już mamy i jest to doskonale nam znany art. 217 k.p.c., który po wzmocnieniu przez wspomnianą brakującą normę komplementarną powinien zacząć właściwie oddziaływać na przebieg postępowania dowodowego i szybkość procesu.

Trzeba jeszcze ustalić, gdzie w procesie sądowym jest właściwe miejsce na obowiązywanie reguły prekluzji procesowej. Otóż wszystko wskazuje na to, że podnoszenia wszelkich zarzutów należałoby wymagać w momencie wdania się w spór, a najpóźniej na pierwszej rozprawie.

Dokładniej zaś wtedy, kiedy sąd przystąpi do ustalania przedmiotu sporu i spraw spornych do wyjaśnienia w drodze postępowania dowodowego. Nieuchronnie więc zarzuty związane będą z planowaniem rozprawy. To zaś pomoże odejść od skostniałego pojmowania procesu, zastępując reguły formalne konkurencją stanowisk procesowych i dowodów.

Autor jest sędzią Sądu Gospodarczego w Krakowie, głównym specjalistą w Departamencie Nadzoru Administracyjnego MS

W każdym postępowaniu przed sądem najważniejsze mają być dowody i ich ocena jako przesądzające o rozstrzygnięciu. Skupmy się tu na prawie cywilnym oraz sporach w sprawach cywilnych i gospodarczych. Nie trzeba przypominać, że obowiązuje zasada ciężaru dowodu wyrażona w art. 6 kodeksu cywilnego, która obowiązkami dostarczenia dowodów obciąża stronę wnoszącą o korzystne dla siebie rozstrzygnięcie.

Nie można się więc dziwić, że w sprawach sądowych są wnioskowane różne dowody, czasem nawet absurdalne w swojej istocie. Nikt bowiem nie chce sprawy przegrać i robi wszystko, żeby do tego nie doszło. Sprawę pogarsza zasada prekluzji dowodowej, ponieważ z jej przyczyny strona przed sądem czuje się zmuszona zgłaszać nawet wątpliwe i kiepskie dowody, bojąc się utracić wynikające z nich prawo do obrony. W szczególności profesjonalny pełnomocnik nie ma odwagi ryzykować zarzutu niestarannego prowadzenia sprawy.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów