Na tym zakazy się nie kończą. - Dziennikarze, którzy wnoszą na teren sądu kamery czy inne urządzenia rejestrujące dźwięk lub obraz muszą dokładnie "opowiedzieć się", po co się w tym budynku znaleźli. Ankietę, zgodnie z zarządzeniem prezes, wypełniać mają w obecności funkcjonariusza policji. Fotografować ani nagrywać nie wolno także, ani okolic kas w sądzie, ani wewnętrznych parkingów, ani sądowych archiwów, ani sal rozpraw o podwyższonym ryzyku – wylicza portal.

Na zarządzenie prezes Pawelczyk-Woickiej zareagowała Heslińska Fundacja Praw Człowieka. Prawnik Fundacji, Konrad Siemaszko, stwierdził w rozmowie z Onetem, że nowe zarządzenie może zagrażać prawu do społecznej kontroli nad wymiarem sprawiedliwości oraz nad jawnością działania sądów. - Fizyczny dostęp dla dziennikarzy jest podstawowym prawem, dzięki któremu obywatele uzyskują wiedzę o tym, co dzieje się w sądach – podkreślił Siemaszko.