Ćwiąkalski o KRS: Działania Rady nie zawsze są na rękę ministrowi sprawiedliwości

Zbigniew Ćwiąkalski były minister sprawiedliwości

Aktualizacja: 06.04.2017 10:46 Publikacja: 06.04.2017 08:46

Zbigniew Ćwiąkalski

Zbigniew Ćwiąkalski

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Rz: W latach od 2007 do 2009 był pan ministrem sprawiedliwości. Nie zawsze się pan zgadzał z Krajową Radą Sądownictwa. Nie przyszło panu do głowy, by ją zmienić?

Zbigniew Ćwiąkalski:

Nie. Choć powiedziałbym wręcz, że często się nie zgadzałem. Jako minister starałem się dość regularnie bywać na jej posiedzeniach. Wiem, że przychodził na nie też mój poprzednik minister Lech Kaczyński. Nawet jednak wtedy, gdy byłem innego zdania, dyskusje były merytoryczne.

Nie denerwowało pana, że sędziowie, mając większość, zawsze przegłosowywali to, co chcieli. Także kandydatury na urząd.

Chodzi o to, że nie zawsze sędziowie przegłosowywali swoich kandydatów. Ja chciałem, żeby więcej trafiało praktyków: adwokatów, radców prawnych, pracowników naukowych. I czasem się udawało. To oni wygrywali konkursy z sędziami czy ich kandydatami. Ale rzeczywiście, relacje były trudne, choć na kulturalnym poziomie. Pamiętam, jak podczas jednego z posiedzeń zapowiedziałem podwyżki dla sędziów. Ówczesny przewodniczący KRS szybko zdyskredytował moje słowa.

Już wtedy mówiło się, że KRS to sędziowska spółdzielnia?

Oczywiście, że słyszałem takie głosy. KRS broniła interesów sędziów, a to ministrowi sprawiedliwości nie zawsze było na rękę. Zresztą nie tylko działania KRS, ale i prezesów sądów. Podczas jednego ze spotkań prezesi podnieśli larum, że są w sądzie od wszystkiego: od zakupu papieru aż po sprzęt komputerowy. Zaproponowaliśmy więc stanowisko dyrektora w sądzie, który miał się zająć zakupami i administracją. I co? Szybko ruszyła krytyka pod hasłem, że odbiera się sądom niezależność. Dużo emocji budziły też dyskusje o przewlekłości. Sędziowie winę za opieszałość widzieli tylko w działaniach Ministerstwa Sprawiedliwości. A ja miałem na ten temat inne zdanie. Nigdy jednak publicznie nie dyskredytowałem sędziów czy ich wyroków.

Kiedy słyszy pan dziś rządową propozycję zmian w KRS, myśli pan, że jest szansa na kompromis?

Nie ma żadnej. Przecież od półtora roku w żadnej sprawie do kompromisu nie doszło.

Ale w przypadku KRS mamy kontrpropozycję przygotowaną przez sędziów i przejętą przez posłów opozycji. Może więc będzie inaczej?

W sprawie zmian w Trybunale Konstytucyjnym też było kilka możliwości kompromisu. A skończyło się paraliżem Trybunału.

Tym razem będzie tak samo?

Zdecyduje polityka. Na 99 proc. jestem pewien, że skończy się tak samo.

Rz: W latach od 2007 do 2009 był pan ministrem sprawiedliwości. Nie zawsze się pan zgadzał z Krajową Radą Sądownictwa. Nie przyszło panu do głowy, by ją zmienić?

Zbigniew Ćwiąkalski:

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara