Andrzej Zoll: zniszczone trudno naprawić

Funkcjonowanie KRS nie będzie prawidłowe.

Aktualizacja: 17.03.2018 12:11 Publikacja: 17.03.2018 08:00

Andrzej Zoll: zniszczone trudno naprawić

Foto: Fotolia.com

Rz: Zacznijmy od sprawy najnowszej: jak pan profesor patrzy na uchwaloną ustawę degradacyjną, która pozbawi stopni wojskowych członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i oficerów z aparatu bezpieczeństwa, prokuratury i sądownictwa?

Andrzej Zoll, były prezes trybunału konstytucyjnego i były rzecznik praw obywatelskich: Nie podoba mi się ten pomysł. Szczególnie wobec zmarłych. Choć owszem, można było coś zrobić w tej sprawie. Na przykład dopisać do ich stopni wojskowych „generał sił zbrojnych PRL" itp. Żeby jakoś symbolicznie odciąć się od tamtego systemu. Wtedy uznałbym to za uzasadnione.

Wydał pan – wspólnie z prof. Adamem Strzemboszem, oświadczenie, że obecna Krajowa Rada Sądownictwa nie ma kompetencji nadanej Radzie przez Konstytucję RP, a zatem jej uchwały z samej natury są nieważne. Czy płyną z tego dalej idące wnioski? Co ma zrobić prawnik stający przed sędzią – nowym członkiem KRS? Wnosić o jego wyłączenie?

To, że w sądzie zasiada sędzia, który wyraził zgodę na wejście do Rady w nowym ujęciu, nie pozbawia go prawa do orzekania, więc tak daleko bym nie szedł. Ale ten sędzia niestety złamał to, co go obowiązuje: zasadę, że nie powinien ubiegać się o urząd niemający wsparcia konstytucyjnego. A z tym mamy dzisiaj do czynienia.

Czyli samo członkostwo w KRS nie czyni sędziego stronniczym?

Ewentualną jego bezstronność należałoby uzasadnić. Choć nie wykluczam, że takich sędziów w przyszłości spotkają inne sankcje – dyscyplinarne. Mogą się wiązać z tym, że kandydowali w wyborach dokonywanych przez Sejm, choć to nie władza ustawodawcza powinna wybierać ich do Rady.

Na czym pana zdaniem polega tu delikt dyscyplinarny?

Na bardzo poważnym naruszeniu prawa, w tym konstytucji. Lub co najmniej uchybieniu godności sędziego. Podejrzewam, że do takich postępowań dojdzie po zmianie władzy. Nie ma uzasadnienia dla twierdzeń, że dokonane zmiany w KRS czy w Trybunale Konstytucyjnym są zgodne z prawem.

Wybory wygrała określona większość polityczna, więc chyba może zmieniać kraj zgodnie z deklarowanym programem?

Owszem, ale ma to pewne granice. Mówię o tym, bo niestety obecna władza nie tylko ten grzech ma na sumieniu. Ja jak najbardziej się zgadzam, że wiele z postulatów Prawa i Sprawiedliwości dałoby się spełnić, bo też wiele spraw w kraju było do naprawy. Ale nie wolno tego robić, dokonując destrukcji struktur, instytucji. Niszcząc je, dokonuje się nieodwracalnego.

Wróćmy do KRS: nowi sędziowscy członkowie tej Rady zgrzeszyli?

Tak. W 1981 r. krakowska Społeczna Rada Legislacyjna napisała i uchwalił to I Zjazd Solidarności w gdańskiej hali Oliwii, że należy uniezależnić sędziów od władz politycznych i administracji sądowej. Założenia tej reformy zaakceptowano przy Okrągłym Stole. Zapisano je jeszcze w 1989 r. w konstytucji (tej z 1952 r.) i w obecnej. Obecne funkcjonowanie KRS nie będzie prawidłowe.

Dlaczego?

Zacznijmy od tego, że Rada po rezygnacji prof. Małgorzaty Gersdorf z jej przewodniczenia nie będzie mogła zostać zwołana. Wygaszenie jej kadencji w Sądzie Najwyższym też jest niekonstytucyjne. Bez KRS nie będzie wystarczającej liczby sędziów SN, żeby powołać pierwszego prezesa, który mógłby zwołać KRS.

Z kolei Sejm nie był kompetentny do powoływania sędziowskiej części KRS. Może wytypować posłów – i tylko do tego, plus senatorów wybranych przez izbę wyższą, ogranicza się tu kompetencja władzy ustawodawczej. Władza wykonawcza w Radzie to minister sprawiedliwości i przedstawiciel prezydenta.

A sędziowie?

Okrągły Stół postanowił, że sędziowie mają mieć „przewagę" w KRS, jej skład ma nie być równoważny. Tymczasem sędziowie z politycznym poparciem nie do końca reprezentują w Radzie trzecią władzę. Największa wartość KRS polega na tym, że ten organ ma reprezentować sędziów. A my nie wiemy nawet, kto poparł wybranych do Rady, bo listy poparcia są utajnione. A tymczasem Rada opiniuje nowelizacje przepisów, także procedur. W imieniu trzeciej władzy przedstawia swój punkt widzenia. A po takiej zmianie w KRS pojawiają się wątpliwości, czy władza sądownicza jest odrębna od ustawodawczej i wykonawczej.

Wybór przez Sejm osób, które mają być apolityczne i spełniać wysokie standardy, nie jest czymś niezwykłym: prezes NIK, prezes NBP...

Ale to nie jest trzecia władza. Konstytucja wyraźnie wskazuje, że o ile między pierwszą i drugą władzą nie musi być niezawisłości, to z trzecią – już tak.

Skoro jest tak źle, to jak naprawić tę sytuację?

Nie będzie to proste. Gdy zniszczono struktury, może być trudno odkręcać to, co pozmieniano.

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego