Premier Mateusz Morawiecki wręczył w czwartek w Brukseli przewodniczącemu Komisji Europejskiej Jeanowi-Claude'owi Junckerowi „Białą księgę wymiaru sprawiedliwości".

Cel? Przedstawić reformy, które miały miejsce w Polsce, w jak najlepszym świetle. Rząd zaczął ostro: tylko 24 proc. obywateli uważało jeszcze niedawno, że sądy są niezależne, a sędziowie niezawiśli „zawsze" lub „w zdecydowanej większości" orzeczeń. Sami sędziowie, jak przekonuje, też dostrzegają problemy – ponad 1/3 uważa, że decyzje o awansie zawodowym opierały się wyłącznie na kryteriach merytorycznych, a nie na innych powodach. W ponad 200 punktach zamieszczonych w ośmiu rozdziałach autorzy księgi tłumaczą, dlaczego Polska potrzebuje reformy sądownictwa, jakie są uwagi Komisji Europejskiej na tle stanu prawnego w Polsce i innych krajach UE, i odnoszą się do zarzutów dotyczących niezawisłości sędziowskiej, Krajowej Rady Sądownictwa oraz Trybunału Konstytucyjnego.

Na wstępie księgi pojawia się apel o merytoryczną i spokojną dyskusję, gdyż dotychczasowy jej przebieg nie przysłużył się i tak niskiemu zaufaniu polskiego społeczeństwa do wymiaru sprawiedliwości. „Ostre słowa padały i ze strony zwolenników reform, i ich krytyków. Wyrażamy z tego powodu ubolewanie, a przekazując państwu tę białą księgę, apelujemy o to, by dalsza dyskusja odbywała się w oparciu o rzeczowe argumenty prawne" – czytamy w publikacji. Podkreśla się w niej, że polscy sędziowie mają bardzo mocne gwarancje niezawisłości, dlatego użycie przez KE art. 7 unijnego traktatu wobec Polski jest nieuzasadnione.

Rząd przekonuje też, że spór dotyczący Trybunału Konstytucyjnego należy uznać za zakończony, a skład TK jest prawidłowy i zgodny z prawem. W księdze zawarto też cytaty z orzeczeń międzynarodowych trybunałów i opinii Komisji Weneckiej – które były dotąd pomijane, choć wynika z nich, że polskie reformy odpowiadają europejskim standardom. Komisja Wenecka wielokrotnie wskazywała np., że zbytnie zdominowanie rad sądownictwa przez sędziów może prowadzić do negatywnych zjawisk, przede wszystkim do źle rozumianej zawodowej solidarności i spadku zaufania do sądownictwa – i dlatego należy temu przeciwdziałać.

W ostatnich rozdziałach rząd zwraca uwagę na kwestie ochrony tożsamości konstytucyjnej państw członkowskich i ich prawa do podejmowania suwerennych decyzji w granicach unijnych traktatów. Polskie reformy nie tylko mieszczą się w tych granicach, ale same w sobie w pełni realizują europejskie standardy. Stosowanie w tej sytuacji procedury z art. 7 jest nadużyciem i niebezpiecznym precedensem, bo rodzi ryzyko bezpodstawnego wykorzystywania go w przyszłości także wobec innych krajów Unii.