Sądy nie mogą orzekać wedle swego widzimisię

W niemal identycznych sprawach zapadają różne wyroki. Winne są nieprecyzyjne przepisy, które pozwalają sędziom na dowolność w ich interpretacji.

Aktualizacja: 07.03.2016 18:05 Publikacja: 07.03.2016 17:47

Sądy nie mogą orzekać wedle swego widzimisię

Foto: 123RF

Zdarza się, że sądy w kraju w podobnych sprawach różnie orzekają. Często w niemal identycznym stanie faktycznym zapadają wyroki zupełnie różne. Przykład? Jedne sądy uznawały uprawnienia straży miejskich do występowania przed sądem w sprawach kierowców, inne nie. Sprawę musiał rozstrzygnąć Sąd Najwyższy.

– Takich przykładów jest dużo więcej – twierdzą posłowie.

– Dostawałam masę skarg z całej Polski. Sądy z południa kraju orzekały tak, a z północy inaczej. Ludzie pytali, jak to możliwe. Chodzi przede wszystkim o wdrażanie przez sędziów własnych rozwiązań prawnych oraz zwyczajów, które nie korelują w pełni z obowiązującymi ustawami. Czas to zmienić – mówi poseł PO Mirosława Nykiel. Pisze do ministra sprawiedliwości, by ten zmianę przygotował.

Nie można ograniczać

Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, przypomina, że żaden organ państwa, instytucja, organizacja czy osoba nie może wiązać sędziego zaleceniami ani instrukcjami.

– Działalność jurysdykcyjna sędziów podlega wyłącznie nadzorowi judykacyjnemu sprawowanemu przez sądy wyższego rzędu wskutek rozpatrywanych środków odwoławczych – przypomina wiceminister. Zastrzega, że ustawy procesowe, określające sposób procedowania i podejmowania czynności przez sąd nie przewidują możliwości wdrażania przez sędziów własnych rozwiązań prawnych oraz zwyczajów, które nie korelują w pełni z obowiązującymi ustawami.

– Ewentualne uchybienia przepisom postępowania, jeżeli miały wpływ na wynik sprawy, mogą stanowić zarzut poddany pod kontrolę sądu drugiej instancji – wyjaśnia minister Warchoł.

Trzeba zaradzić problemom

Sędziowie pytani o problem przyznają, że nawet w jednym sądzie przy kilku składach orzekających potrafią zapadać różne wyroki.

– Zdarza się, że w takiej sytuacji nieformalnie się spotykamy i dyskutujemy. Każdy przedstawia swoje racje i ustalamy wspólny front – tłumaczy jeden z sędziów. Potem, jak mówi, pozostałe składy tego sądu raczej się go trzymają.

– Sprawa oczywiście zawsze może trafić do Sądu Najwyższego, który rozbieżności w końcu zlikwiduje, ale zanim to nastąpi, wielu ludzi jest w gorszej albo lepszej sytuacji – mówi sędzia Janusz Pakosiński. – A przecież fakt sądzenia przez konkretny skład w konkretnym miejscu w kraju nie powinien mieć tutaj żadnego znaczenia – dodaje.

Winne są niejasne przepisy

– Niejednolite orzecznictwo to nie wina sędziów – uważa Marcin Potęga, legislator. Jego zdaniem winne jest niejednoznaczne, sprawiające trudności interpretacyjne prawo. Pozwala na zbyt dużą dowolność w interpretacji. A to kończy się różnymi wyrokami.

Na rozbieżności w orzekaniu, tym razem między sądami powszechnymi a administracyjnym, uwagę zwraca też rzecznik praw obywatelskich. Przykład? Sądy administracyjne i cywilne różnie orzekają w sprawach rozgraniczenia nieruchomości. Postępowanie rozgraniczeniowe najpierw toczy się w trybie administracyjnym. Potem strona niezadowolona idzie do sądu cywilnego. A ten prezentuje dwa różne stanowiska w kwestii ustalania wnioskodawcy w postępowaniu.

Sędzia to nie urzędnik

Wytycznych nie będzie

– Konstytucja w art. 45 ust. 1 gwarantuje każdej osobie prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez uzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd.

– Art. 178 konstytucji statuuje zasadę niezawisłości sędziów, którzy w sprawowaniu swego urzędu podlegają tylko konstytucji oraz ustawom.

– Żaden organ państwa, instytucja, organizacja czy osoba nie może wiązać sędziego zaleceniami czy też instrukcjami.

– Działalność jurysdykcyjna sędziów podlega wyłącznie nadzorowi judykacyjnemu sprawowanemu przez sądy wyższego rzędu wskutek rozpatrywanych środków odwoławczych, np. apelacji czy zażaleń.

– Nadzór nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania sprawuje Sąd Najwyższy.

Zdarza się, że sądy w kraju w podobnych sprawach różnie orzekają. Często w niemal identycznym stanie faktycznym zapadają wyroki zupełnie różne. Przykład? Jedne sądy uznawały uprawnienia straży miejskich do występowania przed sądem w sprawach kierowców, inne nie. Sprawę musiał rozstrzygnąć Sąd Najwyższy.

– Takich przykładów jest dużo więcej – twierdzą posłowie.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów