Zdarza się, że sądy w kraju w podobnych sprawach różnie orzekają. Często w niemal identycznym stanie faktycznym zapadają wyroki zupełnie różne. Przykład? Jedne sądy uznawały uprawnienia straży miejskich do występowania przed sądem w sprawach kierowców, inne nie. Sprawę musiał rozstrzygnąć Sąd Najwyższy.
– Takich przykładów jest dużo więcej – twierdzą posłowie.
– Dostawałam masę skarg z całej Polski. Sądy z południa kraju orzekały tak, a z północy inaczej. Ludzie pytali, jak to możliwe. Chodzi przede wszystkim o wdrażanie przez sędziów własnych rozwiązań prawnych oraz zwyczajów, które nie korelują w pełni z obowiązującymi ustawami. Czas to zmienić – mówi poseł PO Mirosława Nykiel. Pisze do ministra sprawiedliwości, by ten zmianę przygotował.
Nie można ograniczać
Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, przypomina, że żaden organ państwa, instytucja, organizacja czy osoba nie może wiązać sędziego zaleceniami ani instrukcjami.
– Działalność jurysdykcyjna sędziów podlega wyłącznie nadzorowi judykacyjnemu sprawowanemu przez sądy wyższego rzędu wskutek rozpatrywanych środków odwoławczych – przypomina wiceminister. Zastrzega, że ustawy procesowe, określające sposób procedowania i podejmowania czynności przez sąd nie przewidują możliwości wdrażania przez sędziów własnych rozwiązań prawnych oraz zwyczajów, które nie korelują w pełni z obowiązującymi ustawami.