Sędzia Robert W. ostatecznie bez immunitetu. Prokuratura zarzuca mu kradzieże

Sąd Najwyższy utrzymał dziś decyzję Sądu Apelacyjnego w Warszawie uchylającą immunitet sędziemu Robertowi W. z Wrocławia, który miał się dopuścić dwóch kradzieży sprzętu elektronicznego. Teraz prokuratura może postawić sędziemu zarzuty.

Publikacja: 26.02.2018 12:07

Sędzia Robert W. ostatecznie bez immunitetu. Prokuratura zarzuca mu kradzieże

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Według prokuratury na początku lutego 2017 r. sędzia Robert W. z wrocławskiego sądu apelacyjnego wspólnie z żoną ukradli z Media Marktu w Wałbrzychu sprzęt o łącznej wartości 2,1 tys. zł: głośniki,  pendrive'y i kabel. Dwa dni po pierwszej kradzieży Robert W. miał, już samodzielnie, dokonać kolejnej w markecie tej samej sieci we Wrocławiu. Ochroniarze zauważyli jak sędzia otwiera opakowania, wyjmuje z nich towary, a puste opakowania odkłada na półki. Tym razem  miał przywłaszczyć sobie kolejne głośniki, 13 pendrive'ów, karty Micro SD i słuchawki.  Towar wart w sumie  2,4 tys. zł. Sędzia twierdził, że przedmioty kupił wcześniej i wniósł je na teren marketu. Nie okazał dowodu zapłaty, bo przy wejściu nie było nikogo, komu można byłoby zgłosić zakupy.

Sędziemu nie można ogłosić zarzutu, jeśli chroni go immunitet  sędziowski.  O  zezwolenie na pociągnięcie W. do odpowiedzialności karnej wnioskowała Prokuratura Krajowa. Do wniosku przychylił się sędziowski rzecznik dyscyplinarny Marek Hibner.  Adwokat Roberta W. przekazał sądowi oświadczenie, w którym sędzia zrzekł się immunitetu. We wrześniu 2017 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił sędziemu immunitet uznając, że prokuratura "w wyjątkowo wysokim stopniu" uprawdopodobniła zarzuty wobec sędziego. Media podawały, że dowodem przeciwko sędziemu są m.in. nagrania ze sklepowego monitoringu. 

 

Obrońca sędziego wnioskował przed SN o powołanie biegłego psychologa w celu ustalenia stanu psychicznego sędziego. SN uznał, że wniosek obrony jest zrozumiały i uzasadniony, ale nie na etapie  postępowania o uchylenie immunitetu. W postępowaniu takim sąd nie musi bowiem mieć absolutnej pewności, że przestępstwo zostało popełnione, lecz ocenia czy wniosek prokuratury jest dostatecznie uprawdopodobniony.

Sędziemu grozi  od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Prezes Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu odsunęła Roberta W. od obowiązków służbowych. Jak podało Polskie Radio, rzecznik dyscyplinarny Marek Hibner powiedział, że dyscyplinarka nie trafiła jeszcze do sądu, a dalsze kroki  zależą od opinii biegłych psychiatrów.

Według prokuratury na początku lutego 2017 r. sędzia Robert W. z wrocławskiego sądu apelacyjnego wspólnie z żoną ukradli z Media Marktu w Wałbrzychu sprzęt o łącznej wartości 2,1 tys. zł: głośniki,  pendrive'y i kabel. Dwa dni po pierwszej kradzieży Robert W. miał, już samodzielnie, dokonać kolejnej w markecie tej samej sieci we Wrocławiu. Ochroniarze zauważyli jak sędzia otwiera opakowania, wyjmuje z nich towary, a puste opakowania odkłada na półki. Tym razem  miał przywłaszczyć sobie kolejne głośniki, 13 pendrive'ów, karty Micro SD i słuchawki.  Towar wart w sumie  2,4 tys. zł. Sędzia twierdził, że przedmioty kupił wcześniej i wniósł je na teren marketu. Nie okazał dowodu zapłaty, bo przy wejściu nie było nikogo, komu można byłoby zgłosić zakupy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a