Nie przyznaje się
Stan sprawy sędziego W. sprawdziliśmy w Prokuraturze Krajowej. To ona bowiem ostatecznie prowadzi jego sprawę. Jak poinformowała „Rzeczpospolitą" prokurator Anna Zimoląg, rzecznik Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, we wtorek w tej sprawie Prokuratura Rejonowa Krzyki-Zachód we Wrocławiu wszczęła śledztwo. Przejęła je jednak Prokuratura Krajowa, a w niej specjalny wydział wewnętrzny zajmujący się sprawami sędziów i prokuratorów.
Sędzia Robert W. do dziś nie został zatrzymany. Nie można go też przesłuchać jako podejrzanego. Powód? Z ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych wynika bowiem jasno, że jest to możliwe dopiero po prawomocnym uchyleniu immunitetu przez sąd dyscyplinarny.
Sędzia zabrał jednak głos w trakcie posiedzenia Kolegium Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, które zebrało się w jego sprawie. Relacjonował przebieg wydarzeń. Zaprzeczył, że dokonał kradzieży sklepowej. Twierdzi też, że sam zwrócił się o wezwanie policji, aby jak najszybciej wyjaśnić sprawę.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że przeszukano dom sędziego. Stało się to pod jego nieobecność, w domu nie było także żony. Kobietę zatrzymano przed przyjazdem z pracy do domu. Do kobiety podobno nie dopuszczono ustanowionego adwokata. Mecenasowi kategorycznie odmówiono też udzielenia jakichkolwiek informacji.
Podczas przeszukania (odbyły się już dwa: samochodu i domu) w domu sędziego przebywał jedynie jego syn, nie pozwolono mu jednak na obecność osoby, która z jego strony uczestniczyłaby w przeszukaniu. W trakcie obu czynności zabezpieczono sprzęt elektroniczny – m.in. głośniki, słuchawki, płyty z audiobookami czy adapter (dziś prokuratura bada ich pochodzenie). Miano go też zastraszać, a nawet wymusić złożenie zeznań określonej treści i podpisanie ich oraz oświadczenia, że nie wnosi uwag do przeszukania.
Co na to sąd?
Kolegium sądu, w którym orzekał do tej pory sędzia W., wystąpiło do rzecznika dyscyplinarnego o podjęcie czynności dyscyplinarnych wobec niego. Zwróciło się też do prokuratury o przesłanie materiałów z tej sprawy. W środę, po zapoznaniu się z nimi, sędzia został zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych. Zawieszenie ma obowiązywać do czasu, w którym sprawą zajmie się sąd dyscyplinarny – nie dłużej niż miesiąc.