O odwołaniu sędziego z delegacji minister sprawiedliwości decyduje wedle swego uznania. Nie ma żadnych możliwości odwołania się od jego decyzji, bo nie przewiduje ich ustawa Prawo o ustroju sądów powszechnych. Nie wskazuje także przesłanek, jakimi powinien kierować się minister sprawiedliwości odwołując sędziego z delegacji. To, zdaniem rzecznika Adama Bodnara, budzi poważne wątpliwości z punktu widzenia zgodności z konstytucją. Dlatego RPO po raz drugi wystąpił do ministra sprawiedliwości o rozważenie podjęcia zmian legislacyjnych w tym zakresie.
Rzecznik przypomina, że delegacje sędziów mają służyć zaspokojeniu pilnych potrzeb kadrowych w tych sądach, z których z różnych powodów odchodzą sędziowie (w stan spoczynku, wskutek zrzeczenia się stanowiska, śmierci). Mają więc zapewnić ciągłość i sprawność rozstrzygania spraw przez sądy.
W praktyce delegowanie sędziego przez ministra sprawiedliwości do innego sądu jest efektem wielostronnych uzgodnień. Wymaga też zgody delegowanego sędziego. Zupełnie inaczej jest w drugą stronę - decyzja o odwołaniu sędziego z delegacji pozostawiona została całkowitemu uznaniu ministra, niepotrzebna jest do tego zgoda sędziego. Z informacji uzyskanych przez rzecznika wynika, że - zwłaszcza w przypadkach delegacji do sądów wyższej instancji – decyzja o odwołaniu może być wykorzystywana także jako forma kary lub nacisku na delegowanego sędziego.
- w wypadku odwołania z delegacji sędziego bez jego zgody istnieje możliwość wystąpienia wpływu władzy wykonawczej na skład sądu rozstrzygającego określone sprawy, albowiem nagłe odwołanie sędziego (bez zachowania okresu uprzedzenia), który ma już stworzony referat uniemożliwia zakończenie spraw prowadzonych przez sędziego delegowanego w sądzie do którego został - za swoją zgodą – oddelegowany. Może spowodować to opóźnienie w rozpoznaniu wskazanych spraw – pisze Adam Bodnar do ministra Zbigniewa Ziobro.
Zwraca uwagę na jeszcze jedno ryzyko: zagrożenie odwołaniem z delegacji może wywołać u sędziów delegowanych do sądów wyższej instancji tzw. „efekt mrożący" czyli może skłaniać, przynajmniej niektórych z nich, do unikania podejmowania takich decyzji, które władzy wykonawczej mogą się nie spodobać.