Ustawa o Sądzie Najwyższym wchodzi w życie nieco później niż związana z nią ustawa o KRS, bo 3 kwietnia 2018 r.

Już następnego dnia nastąpi reorganizacja izb SN: zlikwidowana zostanie Izba Wojskowa, a jej trzech sędziów przejdzie w stan spoczynku. Powstaną dwie nowe: Dyscyplinarna, o znacznej autonomii, oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w której obok sędziów zawodowych orzekać będą ławnicy – to zupełna nowość – wybrani przez Senat ciągu trzech miesięcy. Do tego czasu mają tam orzekać ławnicy z dwóch warszawskich sądów okręgowych, których wyznaczy pierwszy prezes SN.

Pozostaną bez większych zmian izby Cywilna, Karna i Pracy, ale obejmą je gruntowne zmiany kadrowe. W ciągu miesiąca sędziowie SN, którzy ukończyli lub ukończą 65 lat (w 82-osobowym gronie jest ich 32), mogą wystąpić do prezydenta o przedłużenie okresu orzekania o trzy lata. Nie ma żadnej gwarancji, ilu taką zgodę uzyska i o nią wystąpi. Są wśród nich pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf oraz prezesi Izby Karnej i Pracy, a oni zapowiadają, że nie wystąpią. Wtedy stracą stanowiska, a prezydent wyznaczy sędziów RP do przejściowego kierowania SN.

To nie koniec zmian w SN, gdyż liczba sędziów SN ma być zwiększona do 120, co oznacza duże przetasowania w SN, ale też konieczność wyboru kandydatów przez nową KRS. Stąd szybsze wprowadzenie ustawy o KRS. Jej niektóre przepisy już obowiązują. Marszałek Sejmu właśnie obwieścił nabór kandydatów na 15 sędziowskich członków KRS (do tej pory wybieranych przez sędziów, a teraz przez Sejm), a samego wyboru można się spodziewać już w lutym.

Przed SN stoją też nowe zadania: usprawnienie dyscyplinarek nie tylko sędziowskich oraz weryfikacja rażąco wadliwych wyroków z ostatnich 20 lat.