Pierwsze losowanie sędziów do konkretnych spraw za nami. W środę, 3 stycznia, o godz. 20 uruchomiono całą procedurę. Do samego losowania doszło o godz. 20.39. Wylosowano sędziów do 7369 spraw. Ministerstwo Sprawiedliwości mówi o sukcesie. Sędziowie podają przykłady wpadek i skarżą się na niepoważne traktowanie przez MS.
Rzutem na taśmę
O wprowadzeniu losowania mówiło się od dwóch lat. Od sierpnia 2017 r. wiadomo już było, że sędziów do konkretnych spraw wybierze system komputerowy. Tymczasem rozporządzenie ministra sprawiedliwości z 28 grudnia 2017 r. ogłoszono w Dzienniku Ustaw dopiero 29 grudnia 2017 r., i to po godzinie 15. Potem była sobota, sylwestrowa niedziela i Nowy Rok, a część sądów nie pracowała też 2 stycznia (w zamian za wypadające w sobotę święto Trzech Króli). Tak więc praca ruszyła 3 stycznia, a przepisy znowelizowanego rozporządzenia weszły w życie dwa dni wcześniej. Trudno się było do nich przygotować. Tym bardziej że rozporządzenie liczy 20 stron i nie jest łatwą lekturą.
Dowodem jest art. 43a regulaminu traktujący o przydziale spraw sędziemu referentowi sprawy, którego nie rozumieją nawet sędziowie.
– To skandal – mówi sędzia Barbara Piwnik po lekturze zmian do regulaminu i nie rozumie, jak można tak ważne sprawy wprowadzać w tak niepoważny sposób. – Fakt, że powiódł się pilotaż w trzech sądach, nie oznacza przecież, że sukcesem zakończy się całe przedsięwzięcie. Kiedy będzie czas na rozwianie wątpliwości? – zastanawia się.
Poznański sędzia Bartłomiej Przymusiński nie został jeszcze wylosowany do konkretnej sprawy. Do systemu podchodzi jednak z rezerwą.