Jego droga zawodowa przebiegała typowo, jak większości polskich sędziów. Był jednak jedynym pierwszym prezesem SN, którego droga zawodowa wiązała się tylko z sądownictwem. Powołanie go na stanowisko pierwszego prezesa SN wynikało z ciężkiej, rzetelnej pracy oraz wyjątkowych przymiotów charakteru i intelektu. Na tym tle razić mogą dążenia wielu młodych sędziów, którzy chcą szybko awansować mimo braku doświadczenia i bez ponoszenia normalnych w tym zawodzie trudów i wyrzeczeń. Stąd zapewne poglądy o konieczności „spłaszczenia struktury" sądów powszechnych. Inni z kolei widzą swój awans zawodowy w delegacjach do Ministerstwa Sprawiedliwości. Obejmują też stanowiska kierownicze w sądach po odwołanych przez ministra sprawiedliwości dotychczasowych prezesach, mimo uchwał różnych gremiów sędziowskich o nieprzyjmowaniu tak zwalnianych stanowisk. Zdarza się nawet, że prezesem sądu okręgowego zostaje sędzia sądu rejonowego, np. ostatnio w Gorzowie Wielkopolskim. Można przypuszczać, że podobnie będzie z awansami do Sądu Najwyższego.
Najsłabsza władza
Poglądy i przestrogi Stanisława Dąbrowskiego zasługują na szczególną uwagę właśnie teraz, w obliczu zasadniczej zmiany ustroju sądów, nie zawsze w zgodzie z Konstytucją RP. Wielokrotnie przypominał, że niezawisłość sędziowska nie jest dana raz na zawsze. Trzeba o nią nieustannie dbać, mając świadomość licznych zagrożeń, najczęściej ze strony władzy wykonawczej. Przywoływał przy tym orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 27 czerwca 1968 r., (nr 1936/63), iż pojęcie „sąd" oznacza, że organ, do którego zwrócono się o rozstrzygnięcie, musi mieć sądowy charakter, a więc że jest niezależny od władzy wykonawczej oraz stron postępowania („Ustrojowa pozycja sędziego", (w:) Aurea Praxis Aurea Theoria. Księga pamiątkowa ku czci profesora Tadeusza Erecińskiego, Warszawa 2011).
Kim jest sędzia? Jego działalność określać można jako pracę, zawód, urząd, niekiedy jako misję społeczną, służbę czy powołanie. Stanisław Dąbrowski przekonywał, że każde z tych określeń jest prawdziwe („Ustrojowa pozycja sędziego", jw.). Podkreślał przy tym trafnie, że nie ma niezawisłości sędziego bez niezależnych sądów. Stosownie do art. 10 ust. 1 Konstytucji RP ustrój państwa opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Akcentował, że w konstytucji nie ma podstaw do przyjęcia nadrzędności którejkolwiek z władz wymienionych w art. 10 ust. 1. Są równorzędne. Jak pisał, „równowagę władz należy rozumieć jako stan wyłączający nadrzędność czy podrzędność jednej władzy wobec drugiej. Stan równowagi zapewnia tradycyjne hamowanie się władz, co nie wyklucza ich współdziałania (...), na zasadzie równorzędności. Pozycja władzy sądowniczej w stosunku do ustawodawczej i wykonawczej jest szczególna, zgodnie bowiem z art. 173 konstytucji sądy i trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz. Analogicznej regulacji brak w odniesieniu do organów władzy ustawodawczej i wykonawczej" („Niezależność sędziowska a poddział władz" , KRS 1/2014).
Należy zauważyć, że władza sądownicza jest w istocie najsłabszą z władz, i to z wielu względów. Jedną z nich jest brak konstytucyjnego organu, który mógłby ją reprezentować wobec pozostałych. Dostrzegając tę słabość, Stanisław Dąbrowski w jednym z ostatnich wywiadów udzielonych „Rzeczpospolitej" zadeklarował, że byłby skłonny jako pierwszy prezes SN przejąć nadzór administracyjny nad sądami powszechnymi. Jako przewodniczący KRS starał się lukę tę zapełnić, zabierając często głos w imieniu władzy sądowniczej. Był niekwestionowanym duchem i twarzą KRS, w przeciwieństwie do obecnej zewnętrznej działalności Rady, w której dominuje jej rzecznik prasowy.
Stanisław Dąbrowski kwestionował możliwość odmowy powołania sędziego przez prezydenta RP. Zgodnie z Konstytucją RP sędziowie są powoływani przez prezydenta na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Przypominał, że taki sposób powoływania ma w Polsce swoje historyczne tradycje, bo sędziowie już od czasów średniowiecza byli mianowani przez króla do sądów ziemskich i grodzkich, a szlachta uzyskała w początkach XV w. prawo do przedstawiania królowi czterech kandydatów do sądu ziemskiego, z których król wybierał jednego.
Zdaniem Stanisława Dąbrowskiego „emblematyczny charakter uprawnień Prezydenta powinien być interpretowany ściśle, a Prezydent nie powinien ich wykorzystywać w celu wpływania na władzę sądowniczą". Ten pogląd warto przypomnieć, skoro obecny prezydent też odmówił powołania sędziów na wniosek KRS. Dlatego też sędzia postulował, że „mechanizm powoływania sędziów w interesie całego społeczeństwa powinien być precyzyjnie dookreślony i wolny od arbitralności" („Ustrojowa pozycja sędziego", jw.).