Refleksje w czwartą rocznicę śmierci pierwszego prezesa SN Stanisława Dąbrowskiego

Świętej pamięci Stanisław Dąbrowski zmarł 9 stycznia 2014 r. w Warszawie po ciężkiej chorobie. Dawał do ostatnich chwil piękny przykład godności w cierpieniu. Został pochowany 16 stycznia 2014 r. w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych. Był wyjątkowym człowiekiem, patriotą oraz wybitnym sędzią.

Aktualizacja: 24.12.2017 14:17 Publikacja: 24.12.2017 11:00

Refleksje w czwartą rocznicę śmierci pierwszego prezesa SN Stanisława Dąbrowskiego

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Walczył o niezależność sądów i niezawisłość sędziów. Prezydent RP Bronisław Komorowski odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla wymiaru sprawiedliwości i przemian demokratycznych w Polsce oraz za osiągnięcia w kształtowaniu zasad demokratycznego państwa prawa. Po ukończeniu Wydziału Prawa na Uniwersytecie Warszawskim i odbyciu aplikacji sądowej pełnił obowiązki asesora sądowego. W 1974 r. został mianowany na stanowisko sędziego sądu powiatowego, początkowo w Siedlcach, a następnie w Węgrowie. Od 1979 r. był sędzią Sądu Wojewódzkiego w Siedlcach. W 1990 r. został powołany na sędziego Sądu Najwyższego w Izbie Cywilnej. Prezydent RP 19 października 2010 r. powołał go na stanowisko pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. W latach 2002–2014 był członkiem Krajowej Rady Sądownictwa, a od 2006 do 2010 r. jej przewodniczącym.

Odważny jak sędzia

Nie sposób pominąć, że Stanisław Dąbrowski był aktywnym działaczem Solidarności, przewodniczącym NSZZ Solidarność Pracowników Okręgu Sądu Wojewódzkiego w Siedlcach oraz członkiem Krajowej Komisji Koordynacyjnej Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości.

W latach 1989–1991 był posłem na Sejm X kadencji z ramienia Komitetu Obywatelskiego. Działał w Komisji Sprawiedliwości i Komisji Prac Ustawodawczych. Wdał się w politykę nie po to, by ją uprawiać, ale – jak wspominał sędzia Jacek Gudowski – żeby pomóc w budowie niezależnego sądownictwa.

Mało znanym epizodem z jego życia było to, że w okresie stanu wojennego jako sędzia ukrywał w swoim mieszkaniu poszukiwanego przez SB działacza siedleckiej Solidarności, a na sankach przetransportował z dworca kolejowego do domu powielacz, na którym potem nielegalnie drukowano „Wiadomości Siedleckie". Był to wielki akt odwagi, wzór nie tylko dla samych sędziów.

Przez kilka lat miałem zaszczyt ściśle współpracować z sędzią Stanisławem Dąbrowskim w KRS. Dla wielu współpracowników był po prostu „Staszkiem", wyjątkowo skromnym, pracowitym człowiekiem, który nie ubiegał się o awanse i zaszczyty.

Jego droga zawodowa przebiegała typowo, jak większości polskich sędziów. Był jednak jedynym pierwszym prezesem SN, którego droga zawodowa wiązała się tylko z sądownictwem. Powołanie go na stanowisko pierwszego prezesa SN wynikało z ciężkiej, rzetelnej pracy oraz wyjątkowych przymiotów charakteru i intelektu. Na tym tle razić mogą dążenia wielu młodych sędziów, którzy chcą szybko awansować mimo braku doświadczenia i bez ponoszenia normalnych w tym zawodzie trudów i wyrzeczeń. Stąd zapewne poglądy o konieczności „spłaszczenia struktury" sądów powszechnych. Inni z kolei widzą swój awans zawodowy w delegacjach do Ministerstwa Sprawiedliwości. Obejmują też stanowiska kierownicze w sądach po odwołanych przez ministra sprawiedliwości dotychczasowych prezesach, mimo uchwał różnych gremiów sędziowskich o nieprzyjmowaniu tak zwalnianych stanowisk. Zdarza się nawet, że prezesem sądu okręgowego zostaje sędzia sądu rejonowego, np. ostatnio w Gorzowie Wielkopolskim. Można przypuszczać, że podobnie będzie z awansami do Sądu Najwyższego.

Najsłabsza władza

Poglądy i przestrogi Stanisława Dąbrowskiego zasługują na szczególną uwagę właśnie teraz, w obliczu zasadniczej zmiany ustroju sądów, nie zawsze w zgodzie z Konstytucją RP. Wielokrotnie przypominał, że niezawisłość sędziowska nie jest dana raz na zawsze. Trzeba o nią nieustannie dbać, mając świadomość licznych zagrożeń, najczęściej ze strony władzy wykonawczej. Przywoływał przy tym orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 27 czerwca 1968 r., (nr 1936/63), iż pojęcie „sąd" oznacza, że organ, do którego zwrócono się o rozstrzygnięcie, musi mieć sądowy charakter, a więc że jest niezależny od władzy wykonawczej oraz stron postępowania („Ustrojowa pozycja sędziego", (w:) Aurea Praxis Aurea Theoria. Księga pamiątkowa ku czci profesora Tadeusza Erecińskiego, Warszawa 2011).

Kim jest sędzia? Jego działalność określać można jako pracę, zawód, urząd, niekiedy jako misję społeczną, służbę czy powołanie. Stanisław Dąbrowski przekonywał, że każde z tych określeń jest prawdziwe („Ustrojowa pozycja sędziego", jw.). Podkreślał przy tym trafnie, że nie ma niezawisłości sędziego bez niezależnych sądów. Stosownie do art. 10 ust. 1 Konstytucji RP ustrój państwa opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Akcentował, że w konstytucji nie ma podstaw do przyjęcia nadrzędności którejkolwiek z władz wymienionych w art. 10 ust. 1. Są równorzędne. Jak pisał, „równowagę władz należy rozumieć jako stan wyłączający nadrzędność czy podrzędność jednej władzy wobec drugiej. Stan równowagi zapewnia tradycyjne hamowanie się władz, co nie wyklucza ich współdziałania (...), na zasadzie równorzędności. Pozycja władzy sądowniczej w stosunku do ustawodawczej i wykonawczej jest szczególna, zgodnie bowiem z art. 173 konstytucji sądy i trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz. Analogicznej regulacji brak w odniesieniu do organów władzy ustawodawczej i wykonawczej" („Niezależność sędziowska a poddział władz" , KRS 1/2014).

Należy zauważyć, że władza sądownicza jest w istocie najsłabszą z władz, i to z wielu względów. Jedną z nich jest brak konstytucyjnego organu, który mógłby ją reprezentować wobec pozostałych. Dostrzegając tę słabość, Stanisław Dąbrowski w jednym z ostatnich wywiadów udzielonych „Rzeczpospolitej" zadeklarował, że byłby skłonny jako pierwszy prezes SN przejąć nadzór administracyjny nad sądami powszechnymi. Jako przewodniczący KRS starał się lukę tę zapełnić, zabierając często głos w imieniu władzy sądowniczej. Był niekwestionowanym duchem i twarzą KRS, w przeciwieństwie do obecnej zewnętrznej działalności Rady, w której dominuje jej rzecznik prasowy.

Stanisław Dąbrowski kwestionował możliwość odmowy powołania sędziego przez prezydenta RP. Zgodnie z Konstytucją RP sędziowie są powoływani przez prezydenta na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Przypominał, że taki sposób powoływania ma w Polsce swoje historyczne tradycje, bo sędziowie już od czasów średniowiecza byli mianowani przez króla do sądów ziemskich i grodzkich, a szlachta uzyskała w początkach XV w. prawo do przedstawiania królowi czterech kandydatów do sądu ziemskiego, z których król wybierał jednego.

Zdaniem Stanisława Dąbrowskiego „emblematyczny charakter uprawnień Prezydenta powinien być interpretowany ściśle, a Prezydent nie powinien ich wykorzystywać w celu wpływania na władzę sądowniczą". Ten pogląd warto przypomnieć, skoro obecny prezydent też odmówił powołania sędziów na wniosek KRS. Dlatego też sędzia postulował, że „mechanizm powoływania sędziów w interesie całego społeczeństwa powinien być precyzyjnie dookreślony i wolny od arbitralności" („Ustrojowa pozycja sędziego", jw.).

Niedocenieni

Sędzia Stanisław Dąbrowski wskazywał nie bez racji, że wbrew obiegowej opinii kondycja wymiaru sprawiedliwości w Polsce nie jest najgorsza. Chętnie przytaczał wyniki badań opinii publicznej zleconych w 2009 r. przez KRS. Ankietowani poproszeni o uszeregowanie 12 instytucji, rozpoczynając od tych, którym ufają najbardziej, a kończąc na tych, którym ufają najmniej, umieścili sądy na drugim miejscu.

Nie sposób przedstawić w tym miejscu wszystkich przemyśleń sędziego o wymiarze sprawiedliwości. Być może poruszona tematyka doczeka się w przyszłości osobnego opracowania, ponieważ działalność Stanisława Dąbrowskiego na rzecz władzy sądowniczej miała ponadczasowy charakter. W ostatnim okresie stawał się jednak pesymistą, uważając, iż ustrojowa pozycja władzy sądowniczej w państwie jest niedoceniana, a opresja władzy wykonawczej w stosunku do sądów i sędziów zbliżyła się do granic wyznaczanych przez konstytucję. Zła atmosfera wokół zmian ustawodawczych wobec sądownictwa i KRS, deprecjacja władzy sądowniczej przez pozostałe władze (np. poprzez tzw. akcję billboardową) wskazuje, że obawy sędziego Stanisława Dąbrowskiego nie były bezpodstawne. ©?

Autor jest sędzią Sądu Apelacyjnego w Poznaniu

Walczył o niezależność sądów i niezawisłość sędziów. Prezydent RP Bronisław Komorowski odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla wymiaru sprawiedliwości i przemian demokratycznych w Polsce oraz za osiągnięcia w kształtowaniu zasad demokratycznego państwa prawa. Po ukończeniu Wydziału Prawa na Uniwersytecie Warszawskim i odbyciu aplikacji sądowej pełnił obowiązki asesora sądowego. W 1974 r. został mianowany na stanowisko sędziego sądu powiatowego, początkowo w Siedlcach, a następnie w Węgrowie. Od 1979 r. był sędzią Sądu Wojewódzkiego w Siedlcach. W 1990 r. został powołany na sędziego Sądu Najwyższego w Izbie Cywilnej. Prezydent RP 19 października 2010 r. powołał go na stanowisko pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. W latach 2002–2014 był członkiem Krajowej Rady Sądownictwa, a od 2006 do 2010 r. jej przewodniczącym.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara