Nie tylko orzekanie
- Zarówno Sąd Apelacyjny, jak i sądy wszystkich szczebli tej apelacji utrzymują od lat ożywione kontakty transgraniczne, w szczególności ze swoimi odpowiednikami w Saksonii. Współpraca odbywa się w formie wspólnych szkoleń i konferencji.
- Sąd Apelacyjny w działalności edukacyjnej utrzymuje stały kontakt z młodzieżą licealną. Wysoko oceniane są wspólne zajęcia uczniów klasy o profilu społeczno-prawnym z Wrocławia i Drezna – naprzemiennie organizowane przez SA i Wyższy Sąd Krajowy w Dreźnie. Wspólnie z Wydziałem Prawa, Administracji i Ekonomii SA wydaje kwartalnik „Wrocławskie Studia Sądowe", forum wymiany myśli pracowników nauki i prawników różnych profesji.
Cieszą także lokalne inicjatywy, w tym edukacyjne. Najlepszym przykładem jest organizacja w 2016 i 2017 r. Dni Wymiaru Sprawiedliwości w Sądzie Rejonowym w Jaworze. Atrakcyjne formy, np. gra terenowa ,,Temida da się lubić", w której uczniowie szkół średnich mogli sprawdzić swoją wiedzę o funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości, pozytywnie wpływają na postrzeganie sądów jako instytucji. Właśnie za organizację tych zajęć Katarzyna Kościów-Kowalczyk, sędzia sądu rejonowego w Jaworze, otrzymała w 2016 r. tytuł Obywatelski Sędzia Roku.
Było głośno
Najszerszym echem odbił się w 2017 r. wyrok w sprawie karnej, w którym SA stanął na stanowisku, że dowody zdobyte przez służby z przekroczeniem granic prowokacji nie mogą być dopuszczone w procesie. Sąd uniewinnił oskarżonych, podkreślając, że dopuścili się czynu zabronionego w następstwie aktywnej prowokacji osoby współpracującej z CBA. Doszło więc do inspirowania działań korupcyjnych, co oznacza, że dowody uzyskano nie tylko za pomocą czynu zabronionego, ale też przy naruszeniu przepisów Konstytucji RP oraz europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności.
Inna niezwykle ciekawa sprawa? SA we Wrocławiu oddalił apelację stowarzyszenia autorów od wyroku oddalającego powództwo o zapłatę tytułem naprawienia szkody wywołanej – zdaniem strony powodowej – naruszeniem autorskich praw majątkowych. W lokalu usługowym prowadzonym przez pozwanego (zakładzie fryzjerskim) odtwarzane były bowiem przez radio utwory muzyczne, natomiast pozwany nie miał ważnej umowy licencyjnej ze stroną powodową, nie legitymował się też żadnym innym certyfikatem uprawnionej w tym zakresie organizacji. Sąd okręgowy, nawiązując także do orzecznictwa TSUE, ocenił żądanie jako niezasadne.
Wywiódł, że nie jest racjonalne, aby przy wyborze gabinetu lekarskiego, dentystycznego, kosmetycznego czy fryzjerskiego klient kierował się innym kryterium niż jakość i fachowość usług, dostępność czy odległość od miejsca zamieszkania. Klient może przyjąć jako kryterium możliwość wysłuchania muzyki z radioodbiornika podczas oczekiwania na usługę, ale w przypadku usług cechujących się dużą powtarzalnością czy wręcz identycznością.