Boimy się operacji na żywym organizmie - sędzia o reformach Ziobry i problemach sądownictwa

Losowanie to dobry pomysł, poczekajmy, aż ruszy - mówi "Rzeczpospolitej" sędzia Bartłomiej Przymusiński

Aktualizacja: 28.10.2017 11:56 Publikacja: 28.10.2017 02:00

Bartłomiej Przymusiński

Bartłomiej Przymusiński

Foto: tvrp.pl

Rz: Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, wymienił właśnie kolejnych prezesów sądów w kraju. Tym razem sześciu. Teraz to już nie jest obsadzanie wakatów, tylko odwołania w trakcie kadencji i powołania nowych. Powodem, jaki podaje minister, są słabe wyniki sprawności w konkretnych sądach. Podstawą do wymiany szefów sądów jest analiza, którą Ministerstwo Sprawiedliwości przeprowadziło we wszystkich sądach powszechnych w kraju. Co pan to?

Bartłomiej Przymusiński: Ważniejsze jest pytanie: co na to opinia publiczna? Już pojawiają się sugestie, że za odwołaniami i powołaniami stoi to, czy ktoś orzekał lub zachowywał się tak, jak chce tego minister, czy też nie. To pokazuje, jak bardzo ta wielka władza ministra niszczy zaufanie do sądów. Ktoś, kto przegra sprawę w sądzie, będzie uważał, że przegrał z takim układem. Zaufanie do sądów spadnie w sposób nieunikniony.

Ale przecież minister ma rację, że sądy są coraz bardziej opieszałe. Wystarczy spojrzeć na powszechnie dostępne wyniki sprawności. Jest coraz gorzej...

Należy się zastanowić, gdzie tkwi przyczyna tych złych wyników. Uważam, że główny powód to nieobsadzone etaty sędziowskie. Proszę mi powiedzieć, co prezes sądu jest w stanie zrobić, jeżeli nie dostaje etatów albo ma wakaty – od miesięcy nieobsadzone. Jeśli chodzi o sprawy kadrowe, prezes jest uzależniony od ministra sprawiedliwości, i to w znacznym stopniu.

Wakaty wakatami, ale może to sędziowie za mało pracują?

Jeżeli popatrzymy na statystyki europejskie, zobaczymy, że polscy sędziowie są znacznie bardziej obciążeni, niż pokazuje średnia europejska. Przekonał się o tym poprzedni minister sprawiedliwości, który zresztą zlecił badania pod kątem obciążenia. Mówiło się wówczas o nierównym obciążeniu, pensum etc. Tylko że po ich zakończeniu wyniki wstydliwie przemilczano.

Dlaczego?

Bo wyszło na jaw, że sędziowie są obciążeni ponad miarę, czyli krótko mówiąc, przeciążeni.

Pełna zgoda, jeśli chodzi o sądy w dużych miastach. Mówi się, że w mniejszych sądach sędziowie załatwiają rocznie tyle spraw, ile w dużych w ciągu miesiąca...

To właśnie jest niesprawiedliwe uproszczenie. Przykład? Sąd Rejonowy we Wschowie. Jego prezes alarmuje, że sędzia ma w referacie kilkaset spraw. Z mojego podwórka – rejonowe około poznańskie – obsada przykrojona na lata 80. Tymczasem powstały tam wielkie podpoznańskie osiedla z dziesiątkami tysięcy mieszkańców. I z miejsca przybyło spraw w sądach. Powtórzę jeszcze raz: nieprawdą jest, że w małych ośrodkach sędziowie są niedociążeni. I mówię to jako sędzia z dużego miasta. Pewnie znaleźlibyśmy też małe sądy z mniejszym wpływem. Ale przecież to nie zarzut wobec sędziów tam orzekających. To minister decyduje o przydziale etatów i to jest jego odpowiedzialność.

A co trzeba zrobić, żeby odbudować zaufanie społeczeństwa do sądów? Czy to w ogóle możliwe?

Sądzę, że tak. Ale wkroczyć musiałby ustawodawca.

Do czego potrzebna jest jego interwencja?

W sprawach cywilnych np. pozwany może bezkarnie kłamać. Druga strona wie o tym, ale odium niezadowolenia spada na sąd. Kuleje egzekucja. Często słyszę od strony, która wygrała: co nam z tego wyroku, skoro i tak nie wyegzekwujemy tych pieniędzy. Trudno się potem dziwić ludziom, że źle oceniają sądy, skoro część z nich uważa, że wydajemy wyroki, które są tylko papierkami.

Myśli pan, że to dopiero początek zmian? Że worek z nowymi powołaniami się rozsypie?

Jeśli popatrzeć na inne dziedziny poddane wpływowi polityków, to nie mam wątpliwości, że to dopiero początek i jeszcze wiele takich ruchów zobaczymy.

Czego możemy się spodziewać w następnej kolejności?

Następna ma być wymiana kadr w Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Zresztą trwa dyskusja między prezydentem a prezesem Prawa i Sprawiedliwości w sprawie konkretnych zmian. Bez zmian w SN i KRS plan pełnej politycznej kontroli byłby niepełny. A przecież chyba właśnie o to chodzi.

W ostatnim tygodniu minister sprawiedliwości ogłosił wielki sukces – pokazał sprzęt do losowania składów orzekających. Zdradził szczegóły, jak to losowanie ma wyglądać. Jak pan ocenia tę propozycję?

Sam pomysł komputerowego losowania jest dobry, zresztą już dziś w większości sądów sprawy są przydzielane losowo według numerów sygnatur nadanych w sekretariacie. Problemem dla mnie jednak jest to, że system będzie centralny, a więc w razie awarii staną wszystkie sądy w Polsce. Ponadto pracownicy będą mieli podwójną pracę do wykonania, bo system losowania nie wpisze wyników do sądowego systemu, czyli będzie musiał to zrobić ręcznie pracownik następnego dnia. Wielką zagadką będzie ważenie spraw według stopnia trudności: obawiam się sporów między sędziami, czy jest to sprawiedliwie ułożone. Dotąd była prosta zasada: każdy dostaje taką samą liczbę spraw. Przy całej jej ułomności miała dużą zaletę: łatwo można było sprawdzić, czy jest realizowana.

W sądzie, w którym pan orzeka, może to się okazać kłopotem?

W każdym sądzie będą podobne problemy. I w całej Polsce sędziowie oraz pracownicy obawiają się tej operacji na żywym organizmie. Obawy są o to, czy nie odbije się to na sprawności postępowania.

—rozmawiała Agata Łukaszewicz

Bartłomiej Przymusiński jest sędzią Sądu Rejonowego w Poznaniu i rzecznikiem Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia

Rz: Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, wymienił właśnie kolejnych prezesów sądów w kraju. Tym razem sześciu. Teraz to już nie jest obsadzanie wakatów, tylko odwołania w trakcie kadencji i powołania nowych. Powodem, jaki podaje minister, są słabe wyniki sprawności w konkretnych sądach. Podstawą do wymiany szefów sądów jest analiza, którą Ministerstwo Sprawiedliwości przeprowadziło we wszystkich sądach powszechnych w kraju. Co pan to?

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego