Marian Wieczorek z Tczówa przez wiele lat opiekował się chorą ciotką, wdową, którą nie interesowała się jej dalsza rodzina. Mężczyzna uprawiał też należące do niej pole, a gdy zmarła, odebrał jej rzeczy ze szpitala. Wśród nich był testament, z którego wynikało, że kobieta zapisała mu swój majątek.

Jednak w postępowaniu spadkowym sąd stwierdził, że pismo z ostatnią wolą zmarłej zostało sfałszowane. Zawiadomił prokuraturę, a spadek trafił do dalszej rodziny kobiety. Podczas śledztwa pojawiły się jednak nowe dowody i ostatecznie Wieczorek został uniewinniony z zarzutów sfałszowania testamentu. Mimo to sąd nie chciał zmienić swojej decyzji.

Przełom przyniosła dopiero apelacja, ale rolnik ziemi nie dostał. Mimo wielu próśb mężczyzny, by zabezpieczyć spadek, co uniemożliwiłoby jego sprzedaż, sąd tego nie zrobił. Grunt został sprzedany.

Dziś Wieczorek jest właścicielem działki, ale tylko na papierze, bo dysponuje nią ktoś inny. Ale dla urzędu skarbowego nie ma to znaczenia. Ściga mężczyznę w sprawie zaległego podatku od tego gruntu.

Sprawę usiłują rozwikłać reporterzy programu „Państwo w państwie".