Janusz Waluś zostaje w więzieniu

Polski zamachowiec nie wyjdzie na wolność. Niekorzystny dla niego wyrok wydał sąd w RPA.

Aktualizacja: 06.09.2017 07:00 Publikacja: 04.09.2017 19:02

Janusz Waluś

Janusz Waluś

Foto: YouTube(kadr z filmu)

Najwyższy Sąd Apelacyjny w Bloemfontein podjął decyzję 18 sierpnia, ale dotąd nie zauważyły jej polskie media. Postanowił, że o zwolnieniu warunkowym Janusza Walusia zdecyduje minister sprawiedliwości RPA Michael Masutha. – To bardzo źle rokuje – mówi Rafał Mossakowski z konserwatywnego Centrum Edukacyjnego Powiśle, który monitoruje losy zamachowca. – Dotąd ten minister odegrał negatywną rolę z punktu widzenia starań Walusia o zwolnienie warunkowe – zauważa.

Polak mógł opuścić więzienie w Pretorii już w marcu 2016 roku. Decyzję o zwolnieniu podjął wówczas sąd w Tshwane, jednak apelację złożył właśnie Masutha. Została rozpatrzona w maju obecnego roku przez sąd w Bloemfontein, który dwukrotnie odkładał ogłoszenie wyroku, m.in. uzasadniając to koniecznością uzupełnienia dokumentów przez Masuthę.

Waluś zrzekł się nawet obywatelstwa RPA, licząc na to, że pomoże mu to w powrocie do ojczyzny. Jednak przekazanie jego sprawy w ręce Masuthy pozwala sądzić, że z marzeniami o wolności może pożegnać się Polak, który chciał wywołać wojnę domową w RPA.

Z Polski wyemigrował przed stanem wojennym. Prowadził w RPA wytwórnię wyrobów szklanych, a potem pracował jako kierowca. Nie godził się na demontaż apartheidu. Chcąc to powstrzymać, zastrzelił w 1993 roku czarnoskórego przywódcę komunistów Chrisa Haniego. Inspiratorem zamachu był biały polityk Clive Derby-Lewis. Obu skazano na śmierć, po czym wyroki zmieniono na dożywocie.

Pamięć o czynie Walusia jest wciąż żywa w RPA, bo tamtejsza Partia Komunistyczna jest istotnym graczem sceny politycznej, a Haniego uważa za swojego patrona. Z początkiem starań o wyjście z więzienia zainteresowanie Walusiem wzrosło też w Polsce.

Widać to na stadionach. Transparenty z poparciem dla zabójcy wywieszali m.in. sympatycy Legii Warszawa, Pogoni Szczecin, a ostatnio w czerwcu Rakowa Częstochowy. Ci ostatni napisali na nim „Naszym wzorem Janusz Waluś". W dodatku w czerwcu odbyła się w stolicy pikieta w obronie Walusia, organizowana przez Centrum Edukacyjne Powiśle.

– Zainteresowanie Walusiem ma związek z radykalizacją grup nacjonalistycznych – mówi dr hab. Rafał Pankowski, socjolog z Collegium Civitas i działacz antyfaszystowskiego Stowarzyszenia Nigdy Więcej. – Wiele z nich kult zamachowca traktuje jako przedłużenie czci Żołnierzy Wyklętych, nazywając nawet Walusia „ostatnim wyklętym". Nie zauważają, że Waluś był nie tylko antykomunistą, ale też rasistą związanym z ruchem neonazistowskim, co jest sprzeczne z jakąkolwiek tradycją polskiego patriotyzmu – dodaje.

Problem w tym, że Walusia wspierają też politycy. W starania o jego uwolnienie zaangażowali się m.in. prof. Jan Żaryn z PiS, Robert Winnicki z Ruchu Narodowego, a także posłowie Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski i Robert Mordak. Argumentują, że Waluś powinien zostać zwolniony, bo na wolność wyszli już inni sprawcy zbrodni z okresu końca apartheidu, działający po oby stronach konfliktu.

Najwyższy Sąd Apelacyjny w Bloemfontein podjął decyzję 18 sierpnia, ale dotąd nie zauważyły jej polskie media. Postanowił, że o zwolnieniu warunkowym Janusza Walusia zdecyduje minister sprawiedliwości RPA Michael Masutha. – To bardzo źle rokuje – mówi Rafał Mossakowski z konserwatywnego Centrum Edukacyjnego Powiśle, który monitoruje losy zamachowca. – Dotąd ten minister odegrał negatywną rolę z punktu widzenia starań Walusia o zwolnienie warunkowe – zauważa.

Polak mógł opuścić więzienie w Pretorii już w marcu 2016 roku. Decyzję o zwolnieniu podjął wówczas sąd w Tshwane, jednak apelację złożył właśnie Masutha. Została rozpatrzona w maju obecnego roku przez sąd w Bloemfontein, który dwukrotnie odkładał ogłoszenie wyroku, m.in. uzasadniając to koniecznością uzupełnienia dokumentów przez Masuthę.

Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany