Pozabankowe Centrum Finansowe od lat budziło kontrowersje, a ostrzegała przed nim Komisja Nadzoru Finansowego. Firma udzielała tzw. chwilówek, oferowała lokaty na wysoki procent i renty hipoteczne. Prokuratura zdobyła dowody na to, że w istocie był to parabank naciągający ludzi. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko założycielowi spółki i 13 jego wspólnikom – dowiedziała się „Rzeczpospolita".
– Rafałowi K. zarzuca się kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i wyłudzenie w latach 2010–2012 pieniędzy, weksli i nieruchomości wielkiej wartości oraz innych praw majątkowych na ponad 14 mln zł. Usłyszał on zarzuty popełnienia 60 przestępstw, w tym m.in. prania pieniędzy – mówi Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Firma z rozmachem
Pozabankowe Centrum Finansowe (PCF) powstało w 2010 r. i w rzeczywistości kierował nim Rafał K. Działał z rozmachem – firma miała siedzibę w Grodzisku Mazowieckim i oddziały w kilku miastach. Najpierw zajmowała się pośrednictwem kredytowym, ale wkrótce bardziej intratnym interesem – w tym udzielaniem chwilówek oprocentowanych tak wysoko, że ludzie, którzy się na nie skusili, tracili dorobek życia.
– Spłata tzw. chwilówek była zabezpieczona nieruchomościami pożyczkobiorców oraz wekslami o wartości dziesięciokrotnie przewyższającej wartość pożyczek – mówi Michał Dziekański.
PCF stało się potentatem na rynku chwilówek, brały je osoby w trudnej sytuacji, a wprowadzone w błąd – podpisywały umowy pozbawiające ich mieszkań i gruntów.