Rodzina Iwony Cygan domaga się sprawiedliwości

Na ławie oskarżonych zasiądzie domniemany zabójca Paweł K., jego ojciec – „pomocnik" w zbrodni – i lokalni policjanci, którzy mieli tuszować sprawę.

Aktualizacja: 05.06.2018 21:36 Publikacja: 05.06.2018 19:26

Iwona Cygan

Iwona Cygan

Foto: Archiwum

Proces ma się rozpocząć w środę, po 20 latach od bestialskiego zabójstwa Iwony Cygan, nastolatki ze Szczucina (woj. małopolskie). Na ten moment długo czekała jej rodzina, jednak chciała przeniesienia sprawy poza Rzeszów, na „neutralny" grunt. To się nie udało – proces poprowadzi Sąd Okręgowy w Rzeszowie, w którego obiektywizm powątpiewają bliscy.

– Na razie wyznaczono 17 terminów, do września. Rozprawy będą się odbywać w budynku sądu rejonowego, bo tylko tu jest sala z pancerną szybą, która pomieści wszystkich oskarżonych – mówi nam Tomasz Mucha, rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie.

Oskarżonych jest 17 osób, w tym 16 zostanie dowiezionych z aresztu. Na sali muszą być za szybą, bo niektórzy mają status „niebezpiecznych".

17-letnia Iwona zginęła nocą z 13 na 14 sierpnia 1998 r. Z domu wywołała ją do baru koleżanka – śledczy są przekonani, że celowo. Nazajutrz Iwonę znaleziono martwą przy wale Wisły. Na szyi miała pętlę z drutu, była skatowana. Zaczęto ją bić już w barze, na co w milczeniu patrzyli obecni.

Miejscowa policja i prokuratura na lata pogrzebały śledztwo. Było umarzane, dowody ginęły, rodzinę traktowano jak intruzów, a świadkowie ginęli w dziwnych okolicznościach.

Sprawcę i tych, którzy mieli go chronić, ustalił i oskarżył dopiero Piotr Krupiński, szef Małopolskiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie, i policjanci z Archiwum X.

Według prokuratury Iwonę zabił Paweł K., zamożny mieszkaniec Szczucina, jego ojciec miał mu pomagać. Byli i obecni policjanci odpowiedzą za nadużycie uprawnień, niedopełnienie obowiązków dla osiągnięcia korzyści i utrudnianie śledztwa. Oskarżona jest też koleżanka Iwony, która wyciągnęła ją z domu. Śledczy uznali, że motywem zbrodni mógł być proceder wywożenia młodych kobiet do podejrzanych lokali w Austrii.

W 2017 r. Pawła K. sprowadzono z Austrii, gdzie przebywał. Na niego od początku wskazywali bliscy Iwony.

Satysfakcja rodziny ofiary z rozpoczęcia procesu miesza się z obawami, czy sąd w Rzeszowie będzie w stanie wydać obiektywny wyrok. Powód? To ten sąd wcześniej chciał zwrócić prokuraturze akt oskarżenia, twierdząc, że wymaga poprawki – uważał, że zarzuty muszą być w całości jawne (ich część śledczy umieścił w części niejawnej aktu oskarżenia).

Jednak sąd apelacyjny nie dopatrzył się żadnych braków, przyznał rację prokuraturze i uznał wręcz, że zniesienie klauzuli tajności nie wchodzi w grę, bo część zarzutów wobec oskarżonych opiera się na niejawnych dokumentach policji, których absolutnie nie można odtajnić. Decyzja Sądu Okręgowego w Rzeszowie podważyła zaufanie rodziny Iwony do tego sądu. – Zwłaszcza po tym, kiedy sąd bezpodstawnie chciał odtajnienia zarzutów i wskazywał na rzekome wady aktu oskarżenia – mówił nam mec. Ireneusz Wilk, pełnomocnik bliskich ofiary.

Zastrzeżeń jest zresztą więcej. – O wielu ważnych decyzjach dowiadujemy się na końcu, o zwrocie aktu oskarżenia dowiedzieliśmy się z mediów – twierdzili bliscy Iwony.

Nie udało im się zmienić sądu ani wyłączyć sędziego. Jeszcze we wtorek – dzień przed procesem – sąd orzekł, że zarzuty wobec przewodniczącego składu – sędziego Mariusza Sztorca (tego, który chciał zwrotu sprawy prokuraturze i odtajnienia zarzutów) – są „niezasadne".

Tomasz Mucha uważa, że nie ma podstaw wątpić w bezstronność sądu. – Chcąc zwrotu sprawy do prokuratury, sąd wskazywał tylko na kwestie proceduralne, a nie merytoryczne – mówi sędzia Mucha.

– Dla nas rozpoczynający się proces jest niesłychanie ważny. Jednak nadal uważamy, że absolutnie nie powinien odbywać się on w Rzeszowie, ale w miejscu dalekim od lokalnych układów – mówi„Rzeczpospolitej" Aneta Kupiec, siostra zamordowanej Iwony. Jak dodaje, proces będzie „sprawdzianem dla wymiaru sprawiedliwości oraz praworządności w Polsce". – Zwłaszcza że nie wszyscy jeszcze zasiedli na ławie oskarżenia – dodaje.

Proces ma się rozpocząć w środę, po 20 latach od bestialskiego zabójstwa Iwony Cygan, nastolatki ze Szczucina (woj. małopolskie). Na ten moment długo czekała jej rodzina, jednak chciała przeniesienia sprawy poza Rzeszów, na „neutralny" grunt. To się nie udało – proces poprowadzi Sąd Okręgowy w Rzeszowie, w którego obiektywizm powątpiewają bliscy.

– Na razie wyznaczono 17 terminów, do września. Rozprawy będą się odbywać w budynku sądu rejonowego, bo tylko tu jest sala z pancerną szybą, która pomieści wszystkich oskarżonych – mówi nam Tomasz Mucha, rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany