Funkcjonariusze Służby Więziennej (SW) z 30-letnim stażem będą musieli odejść na emerytury. Mają zrobić miejsce dla młodszych, którzy narzekają na brak możliwości awansu. To także sposób na pozbycie się z szeregów tych, którzy przyszli do pracy w czasach PRL.
Z szacunków wynika, że zmiany mogą dotyczyć ok. 200 funkcjonariuszy. Znaczna część z nich dzisiaj zajmuje stanowiska kierownicze.
Pomysł już nabrał realnego kształtu. Na ostatniej, styczniowej odprawie dyrektor generalny Służby Więziennej zarekomendował szefom okręgowych inspektoratów, aby aktywniej wykorzystywali możliwość posyłania na emerytury funkcjonariuszy będących w służbie od 30 lat. Kolejny krok to „rozważenie podjęcia wobec nich decyzji kadrowych".
Trwa liczenie
W więziennictwie jest zatrudnionych blisko 27,5 tys. funkcjonariuszy. W tym – jak wynika z danych SW – 226, którzy rozpoczęli służbę przed 1990 rokiem. Z tego blisko połowę, bo 91 – na stanowiskach kierowniczych (56 jest dyrektorami i zastępcami dyrektorów). Oni powinni się liczyć z końcem zawodowej kariery.
Na takie zmiany kadrowe pozwalają już istniejące przepisy, a konkretnie ustawa o Służbie Więziennej (art. 96 ustęp 2 punkt 3). Jej zapisy mówią, że dyrektor może zwolnić funkcjonariusza, który osiągnął 30-letni staż służby.