Rewolucja w więzieniach

Ok. 200 więzienników z rekordowym stażem będzie wysłanych na emerytury. Ekspert: odejdą najlepsi.

Publikacja: 16.01.2017 18:23

W więziennictwie jest zatrudnionych blisko 27,5 tys. funkcjonariuszy. W tym 226, którzy rozpoczęli s

W więziennictwie jest zatrudnionych blisko 27,5 tys. funkcjonariuszy. W tym 226, którzy rozpoczęli służbę przed 1990 rokiem.

Foto: Fotorzepa/Jakub Ostałowski

Funkcjonariusze Służby Więziennej (SW) z 30-letnim stażem będą musieli odejść na emerytury. Mają zrobić miejsce dla młodszych, którzy narzekają na brak możliwości awansu. To także sposób na pozbycie się z szeregów tych, którzy przyszli do pracy w czasach PRL.

Z szacunków wynika, że zmiany mogą dotyczyć ok. 200 funkcjonariuszy. Znaczna część z nich dzisiaj zajmuje stanowiska kierownicze.

Pomysł już nabrał realnego kształtu. Na ostatniej, styczniowej odprawie dyrektor generalny Służby Więziennej zarekomendował szefom okręgowych inspektoratów, aby aktywniej wykorzystywali możliwość posyłania na emerytury funkcjonariuszy będących w służbie od 30 lat. Kolejny krok to „rozważenie podjęcia wobec nich decyzji kadrowych".

Trwa liczenie

W więziennictwie jest zatrudnionych blisko 27,5 tys. funkcjonariuszy. W tym – jak wynika z danych SW – 226, którzy rozpoczęli służbę przed 1990 rokiem. Z tego blisko połowę, bo 91 – na stanowiskach kierowniczych (56 jest dyrektorami i zastępcami dyrektorów). Oni powinni się liczyć z końcem zawodowej kariery.

Na takie zmiany kadrowe pozwalają już istniejące przepisy, a konkretnie ustawa o Służbie Więziennej (art. 96 ustęp 2 punkt 3). Jej zapisy mówią, że dyrektor może zwolnić funkcjonariusza, który osiągnął 30-letni staż służby.

– Od 2015 r. z tego uprawnienia już korzysta dyrektor generalny SW w stosunku do funkcjonariuszy Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Praktyka ta jest w pełni akceptowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości – mówi „Rzeczpospolitej" Sebastian Kaleta, rzecznik MS. Jak zaznacza, kierownictwo resortu aprobuje decyzje i rekomendacje dyrektora generalnego.

Najwięcej „stażowych" rekordzistów jest w jednostkach na terenie woj. mazowieckiego, wielkopolskiego, śląskiego i dolnośląskiego. Głównie dlatego, że tam obsada kadrowa więzień jest największa.

W zakładach i aresztach podległych okręgowym inspektoratom SW funkcjonariuszy, którzy pracują od 30 lat, jest od kilku do kilkunastu. Na Dolnym Śląsku na ponad 2,3 tys. zatrudnionych w więziennictwie taki staż ma 17. W okręgu krakowskim – pięciu.

– Te osoby zajmują różne stanowiska, od dyrektorów jednostek, przez kierowników działów, po funkcjonariuszy niższego szczebla – mówi Mariusz Jastrzębski, rzecznik Okręgowego Inspektoratu SW we Wrocławiu.

Ppłk Michał Niedbała, zastępca dyrektora Zakładu Karnego w Sztumie, gdzie wyroki odsiadują najgroźniejsi przestępcy, zaznacza: – To służba bardzo wyczerpująca, zwłaszcza dla pracujących na pierwszej linii, w bezpośrednim kontakcie ze skazanymi. Dlatego ludzie idą na emerytury znacznie wcześniej. Mamy nielicznych z 30-letnim stażem – tłumaczy Niedbała.

Czy wszyscy, którzy spełniają warunek, zostaną wysłani na emerytury? – Decyzje w tym zakresie będą w rękach właściwych przełożonych – mówi Kaleta.

Większość kadry polskich więzień już została odmłodzona. W ostatnich latach wielu funkcjonariuszy z własnej woli wybrało życie emeryta. Co roku „naturalne" odejścia na emerytury dotyczą ok. tysiąca więzienników – w 2016 r. było ich 1085. W tym roku skala ma być podobna.

Ważne doświadczenie

Zmniejszenie kadry o ok. 200 osób nie spowoduje luki, za to ją odmłodzi.

Szykują się również zmiany dyrektorów i zastępców zakładów i aresztów – są powoływani na stanowiska, więc w każdym czasie mogą zostać odwołani. – Nie było żadnych poleceń nakazujących zwolnienia czy odwołania funkcjonariuszy. Odmłodzenie kadry kierowniczej należy traktować jako proces naturalny – zaznacza Sebastian Kaleta.

–To zły pomysł. Funkcjonariusze, którzy zbliżają się do 30-letniego stażu, są największym skarbem polskiego więziennictwa. Są lojalni i profesjonalni, mają unikalne doświadczenie – mówi dr Paweł Moczydłowski, były szef i reformator polskiego więziennictwa.

Moczydłowski przypomina, że w okresie transformacji dokonała się gigantyczna zmiana personalna. Z ok. 20 tys. funkcjonariuszy odeszło lub zostało usuniętych 4,5 tysiąca. – Zostali ci, którzy chcieli uczestniczyć w transformacji, którzy wyprowadzili więziennictwo z najgłębszego kryzysu, a przypomnę, że w latach 1989–1991 w kraju miało miejsce ok. 300 więziennych buntów – tłumaczy Moczydłowski. – Wprowadzona wówczas w Polsce reforma więziennictwa była wzorem dla innych krajów. Największym skarbem polskiego więziennictwa są funkcjonariusze, którzy przeszli przez to doświadczenie – dodaje.

Wielka modernizacja

Jego zdaniem młodzi nie „mają misji, konfrontują się z więźniami, demonstrują ignorancję i roszczeniowość". – To tragiczne decyzje, jeśli utraci się wartościowych ludzi mających unikalne doświadczenie, to może mieć fatalne skutki – ocenia. Planowanych w więziennictwie rewolucyjnych zmian jest więcej i wykraczają daleko poza kwestie kadrowe.

Kardynalne znaczenie ma przyjęty przez Sejm program modernizacji Służby Więziennej na lata 2017–2020. To pierwszy od lat kompleksowy zespół przedsięwzięć, dzięki którym więzienia mają być bezpieczniejsze, a funkcjonariusze wyposażeni w nowocześniejszy sprzęt oraz lepiej opłacani. W ciągu kilku lat otrzymają po kilkaset złotych podwyżki.

Program wszedł w życie od stycznia 2017 r. i zakłada, że w ciągu czterech lat na remonty więzień, zakup sprzętu, modernizację systemów informatycznych, łączności i podwyżki zostanie wydane 1,5 mld zł. Służba Więzienna to jedyna formacja mundurowa w kraju, która od 1989 r., czyli od zmiany ustroju politycznego, nie została objęta programem modernizacyjnym.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: g.zawadka@rp.pl

Funkcjonariusze Służby Więziennej (SW) z 30-letnim stażem będą musieli odejść na emerytury. Mają zrobić miejsce dla młodszych, którzy narzekają na brak możliwości awansu. To także sposób na pozbycie się z szeregów tych, którzy przyszli do pracy w czasach PRL.

Z szacunków wynika, że zmiany mogą dotyczyć ok. 200 funkcjonariuszy. Znaczna część z nich dzisiaj zajmuje stanowiska kierownicze.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?