Motyw seksualny, zemsta odrzuconego konkurenta i udział sekty – takie wydumane hipotezy latami forsowali śledczy w sprawie zabójstwa Iwony Cygan ze Szczucina. Mordercy wśród miejscowych nie szukali – choć dowody na nich wskazywały. Przełom nastąpił po 19 latach od zbrodni dzięki prokuratorom z Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie oraz policjantom z tzw. Archiwum X, działającej w krakowskiej komendzie komórki wyspecjalizowanej w sprawach wyjątkowo zawiłych, latami niewyjaśnionych.
– Powiązaliśmy fakty i dowody. Sprawca zwykle kryje się w pierwszych tomach akt – mówi „Rzeczpospolitej" prok. Piotr Krupiński, szef wydziału i prowadzący śledztwo.
Zaciśnięty drut
Po latach bezkarności w poniedziałek w Wiedniu tamtejsi policjanci ze specjalnego oddziału antyterrorystycznego "Cobra" zatrzymali Pawła K. podejrzewanego o zabicie Iwony.
– Po przewiezieniu go do prokuratury postawimy mu zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem – mówi prok. Krupiński. Nastąpi to w najbliższych dniach.
17-letnia Iwona, uczennica liceum, została zamordowana w nocy z 13 na 14 sierpnia 1998 r. Wywabiła ją z domu koleżanka, poszły do miejscowego zajazdu, potem miały się rozstać. Nazajutrz martwą Iwonę znaleziono przy wale Wisły, w Łęce Szczucińskiej. Miała rany głowy, twarzy, złamaną żuchwę, skrępowane ręce i drucianą pętlę na szyi. Była pobita. Obok leżały sztachety, zabezpieczono m.in. znalezione na zwłokach włosy i włókna z ubrania koloru biskupiego.