Morderca Iwony Cygan odpowie za mord sprzed 19 lat

W Austrii wpadł Paweł K., poszukiwany za zabójstwo Iwony Cygan. Dotąd był bezkarny, kryli go lokalni policjanci.

Aktualizacja: 09.01.2017 20:04 Publikacja: 09.01.2017 19:09

fot. houstondwiPhotos

fot. houstondwiPhotos

Foto: Flickr

Motyw seksualny, zemsta odrzuconego konkurenta i udział sekty – takie wydumane hipotezy latami forsowali śledczy w sprawie zabójstwa Iwony Cygan ze Szczucina. Mordercy wśród miejscowych nie szukali – choć dowody na nich wskazywały. Przełom nastąpił po 19 latach od zbrodni dzięki prokuratorom z Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie oraz policjantom z tzw. Archiwum X, działającej w krakowskiej komendzie komórki wyspecjalizowanej w sprawach wyjątkowo zawiłych, latami niewyjaśnionych.

– Powiązaliśmy fakty i dowody. Sprawca zwykle kryje się w pierwszych tomach akt – mówi „Rzeczpospolitej" prok. Piotr Krupiński, szef wydziału i prowadzący śledztwo.

Zaciśnięty drut

Po latach bezkarności w poniedziałek w Wiedniu tamtejsi policjanci ze specjalnego oddziału antyterrorystycznego "Cobra" zatrzymali Pawła K. podejrzewanego o zabicie Iwony.

– Po przewiezieniu go do prokuratury postawimy mu zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem – mówi prok. Krupiński. Nastąpi to w najbliższych dniach.

17-letnia Iwona, uczennica liceum, została zamordowana w nocy z 13 na 14 sierpnia 1998 r. Wywabiła ją z domu koleżanka, poszły do miejscowego zajazdu, potem miały się rozstać. Nazajutrz martwą Iwonę znaleziono przy wale Wisły, w Łęce Szczucińskiej. Miała rany głowy, twarzy, złamaną żuchwę, skrępowane ręce i drucianą pętlę na szyi. Była pobita. Obok leżały sztachety, zabezpieczono m.in. znalezione na zwłokach włosy i włókna z ubrania koloru biskupiego.

Ruszyło śledztwo, oględziny, zebranie dowodów powierzono miejscowej policji, co pogrzebało je na lata.

– Od początku prowadzili je tak, by niczego nie wykryć. Dowody ginęły, zeznania świadków znało całe miasto, nas traktowano jak intruzów – mówi nam Aneta, siostra Iwony.

Zaginęły m.in. bluzka i dżinsy, które miała na sobie zamordowana. Policjanci najpierw wydali ubrania rodzinie, a gdy się zorientowali, że mogą na nich być jeszcze jakieś ślady DNA sprawcy, zabrali je; potem przepadły.

Milcz albo giń

Rodzina była przekonana, że związek z zabójstwem ma Paweł K. Majętny, szastający pieniędzmi, zarabiał je w Austrii. Jednak w mieście panowała zmowa milczenia, ludzi paraliżował strach. – Wszyscy wiedzieli, że K. ma „układy" i jest nie do ruszenia – mówi Aneta.

Ci, którzy dali do zrozumienia, że coś wiedzą o zbrodni i chcą się tym podzielić, ginęli w dziwnych okolicznościach. Tak jak Tadeusz D., który feralnego dnia popijał z kompanami na rynku. Miał widzieć, jak Iwona wsiada do białego poloneza Pawła K. Po programie „997" D. chwalił się, że weźmie nagrodę za pomoc. Wkrótce zaginął, a kilka miesięcy później jego ciało wyłowiono z Wisły. Ostrzeżenie dla innych było jasne: „milcz, bo spotka cię to samo".

Kompan D. z rynku wersję o Iwonie wsiadającej do samochodu powtórzył policjantom z Archiwum X, które na pewnym etapie śledztwa się do niego włączyło. Ale prokuratura w Tarnowie uznała, że to niewiele warte wynurzenia alkoholika. Z kolei Archiwum X nagle wyłączono ze sprawy.

Mnożono hipotezy, ale najbardziej prawdopodobnych, że Iwonę zamordowała grupa „Austriaków", mężczyzn tak jak K. jeżdżących do Austrii na saksy, dokładnie nie zbadano. Tak jak i wątku werbowania młodych dziewczyn do pracy w tym kraju, o czym mówili świadkowie.

Paweł K. twierdził, że przyjechał z Austrii na wesele znajomego już po zabójstwie. Rodzina Iwony ustaliła, że było inaczej, śledczy tego nie drążyli.

Prokuratury w Dąbrowie Tarnowskiej i Tarnowie umarzały śledztwo, zażalenia składał mec. Ireneusz Wilk, wytykając błędy. Sąd przyznawał mu rację.

– „Panie mecenasie, proszę mi pomóc, bo przestępcy śmieją mi się w twarz". Te słowa do dziś pamiętam – opowiada nam Wilk, do którego kilka lat temu w akcie rozpaczy zgłosiła się matka Iwony. Sędziów przekonywał, że nie przeprowadzono wielu dowodów. Między innymi Paweł K. w kluczowym czasie miał być ubrany w marynarkę koloru biskupiego, czyli w kolorze włókien, jakie znaleziono na miejscu zbrodni. Ale śledczy z Tarnowa nie uznali za dowód nawet nagrania z uroczystości weselnej, na którym widać K. w takim stroju.

Koniec zmowy

Przełomem było przejęcie sprawy przez prokuratorów z zamiejscowego wydziału w Krakowie. – Jestem przekonany, że dzięki temu udało się przerwać zmowę milczenia i doprowadzić do sformułowania zarzutów – mówi mec. Wilk.

Wtedy też do śledztwa ponownie włączono Archiwum X.

Kolejna analiza materiału, nowe przesłuchania świadków, eksperymenty procesowe pozwoliły postawić zarzuty pięciu osobom: ojcu Pawła K., trzem lokalnym policjantom i koleżance, która wywabiła Iwonę z domu. Funkcjonariusze są podejrzani o poplecznictwo i nadużycie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez domniemanego zabójcę.

– Każdy przestępca ma swoje przyzwyczajenia. To, jak w jednej ze spraw zachował się Paweł K. i towarzysząca mu kobieta, było dla nas także bardzo ważnym dowodem – wyjaśnia prok. Krupiński.

Chodzi o następujący incydent: K. w przeszłości wraz ze swoją ówczesną dziewczyną pobił dwóch miejscowych chłopaków. Zrobił to nad Wisłą, w rejonie, w którym później porzucono ciało Iwony Cygan, w podobny sposób. Za to pobicie zostali skazani.

Prokuratura powiązała z zabójstwem Iwony także utonięcie Tadeusza D. Uznała, że zginął, bo chciał wyjawić informacje dotyczące zbrodni.

Dlaczego K. miał zabić dziewczynę? – Na razie nie chcemy tego ujawniać – mówi prokurator.

Motyw seksualny, zemsta odrzuconego konkurenta i udział sekty – takie wydumane hipotezy latami forsowali śledczy w sprawie zabójstwa Iwony Cygan ze Szczucina. Mordercy wśród miejscowych nie szukali – choć dowody na nich wskazywały. Przełom nastąpił po 19 latach od zbrodni dzięki prokuratorom z Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie oraz policjantom z tzw. Archiwum X, działającej w krakowskiej komendzie komórki wyspecjalizowanej w sprawach wyjątkowo zawiłych, latami niewyjaśnionych.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?