Propagowanie banderyzmu. Prokuratura sprawdzi obchody w Sahryniu

Obchody 74. rocznicy akcji oddziałów Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich przeciwko ukraińskim wsiom odbyły się w sobotę w Sahryniu. Prokuratura sprawdzi, czy nie doszło do złamania ustawy o IPN.

Aktualizacja: 13.03.2018 10:49 Publikacja: 13.03.2018 10:26

Propagowanie banderyzmu. Prokuratura sprawdzi obchody w Sahryniu

Foto: Flickr/Juanedc

W sobotę w Sahryniu koło Hrubieszowa w wojewódzkie lubelskim odbyła się uroczystość upamiętniająca 74 rocznicę akcji oddziałów Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich przeciwko ukraińskim wsiom na terenie dawnych powiatów hrubieszowskiego i tomaszowskiego.

"W trakcie pacyfikacji ginęła ukraińska ludność cywilna. Najwięcej ofiar zostało zabitych 10 marca 1944 r. Na przykład we wsi Sahryń i jej koloniach zginęło wówczas 606 mieszkańców, znanych z imienia i nazwiska, w tym co najmniej sześć osób narodowości polskiej, pomyłkowo wziętych za Ukraińców (wśród ofiar było 227 kobiet i 151 dzieci), we wsi Szychowice – co najmniej 138 osób (w tym 66 kobiet i 34 dzieci), w Miętkim – nie mniej niż 110 osób (44 kobiety i 27 dzieci), zaś w Łaskowie – 326 osób (131 kobiet i 72 dzieci). W ciągu kilku dni (od 9 do 11 marca 1944) zniszczeniu uległo aż jedenaście miejscowości. Według ostatnich ustaleń z rąk polskich formacji zginęło wówczas co najmniej 1228 Ukraińców. Kolejnych 21 miejscowości zniszczono pomiędzy 19 a 22 marca. Jedną z największych tragedii tego okresu była pacyfikacja wsi Bereść z 21 marca 1944 r. Zginęło wówczas nie mniej niż 239 osób (w tym 104 kobiety i 50 dzieci). Ogółem w marcu i kwietniu we wschodniej Lubelszczyźnie zginęło co najmniej 2220 osób narodowości ukraińskiej, w tym 850 kobiet i 422 dzieci" - przypomnieli przedstawiciele Związku Ukraińców w Polsce.

W sobotę w Sahryniu pojawili się m.in. wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Wasyl Bodnar, ambasador Ukrainy Andrij Deszczyca, konsul generalny Ukrainy w Lublinie Wasyl Pawluk i prezes Związku Ukraińców w Polsce Petro Tyma.

Uroczystościom przyglądał się Wiesław Huk ze Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu z siedzibą w Zamościu.

Huk zauważył, że jeden z uczestników uroczystości miał ze sobą banderowską flagę, jednak została ona szybko schowana.

– I gdy już się wydawało, że Ukraińcy przyjechali do Sahrynia po to, żeby się pomodlić za ofiary, jeden z uczestników ubrany w wyszywankę w banderowskich barwach z wpiętym w klapę marynarki znaczkiem nacjonalistycznej partii Svoboda, wygłosił przemówienie wysławiające UPA, Banderę i Szuchewycza – powiedział Huk cytowany przez "Kronikę Tygodnia".

Sprawa została zgłoszona na policję w związku z przyjętą nowelizacją ustawy o IPN.

Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii