Przed sądami w całym kraju odbywały się w niedzielę protesty związane z reformą sądownictwa. Demonstranci pod hasłem "Suweren mówi nie" krytykowali przygotowane przez prezydenta projekty ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. - Chcemy konkretnej dyskusji o reformie sądów, a nie dyskusji "billboardowej" - apelowano.
Przeczytaj » W całym kraju protesty w obronie sądów
- Prezydent zawetował dwie ustawy, które były skandaliczne, które doprowadzały do tego, że mielibyśmy tak naprawdę koniec trójpodziału władzy, natomiast niestety proponuje rozwiązania, które są także złe - ocenił Trzaskowski w TVN24.
- Być może, tak jak większość specjalistów, konstytucjonalistów, ważąc rację mówi, że one są one są trochę mniej złe i trochę mniej bezczelne propozycję się tam znalazły, niż te, które proponował minister Ziobro. Niemniej jednak jeżeli się wczytamy w te wstępne propozycje to niestety mamy do czynienia przede wszystkim z - dalej - upolitycznieniem wymiaru sprawiedliwości, ponieważ według tych projektów pana prezydenta to politycy mają wybierać w KRS-ie, a później to politycy będą mieli wpływ na to, jacy sędziowie będą podejmować te najważniejsze decyzje - mówił polityk.
Zdaniem posła PO nie jest to jedyne zagrożenie w nowych projektach ustaw. - Jest tam jeszcze wiele innych niepokojących kwestii - skracanie ewentualne kadencji sędziów Sądu Najwyższego w związku z tym, że osiągną pewien wiek, tworzenie nowej izby w Sadzie Najwyższym, która miałaby oceniać m.in. legalność wyborów... - wyliczał. W tej ostatniej, według Trzaskowskiego, z powodu obłożenia pracą dotychczasowych sędziów prawdopodobnie znaleźliby się nowi, być może "z powołania politycznego".