Samoleczenie najchętniej stosujemy na powszechne dolegliwości, takie jak przeziębienie, kaszel czy katar (69 proc.), gorączkę (68 proc.), problemy układu pokarmowego – wzdęcia, zgagę, biegunkę (56 proc.) czy dolegliwości bólowe (47 proc.) – wynika z badania „Barometr Bayer", przeprowadzonego w drugiej połowie 2016 r.
Kiedy pojawia się ból lub inne niepokojące objawy, o radę zwykle pytamy rodzinę i znajomych, ale najbardziej ufamy profesjonalistom – lekarzom i farmaceutom.
Na szczęście aż 97 proc. z nas korzysta z co najmniej jednego–dwóch źródeł wiedzy na temat leków i samodzielnego leczenia się. Przed wizytą w przychodni aż 57,3 proc. osób próbuje leczyć się samodzielnie, 13,9 proc. czeka, aż objawy ustąpią same, 12,6 proc. konsultuje objawy z rodziną i znajomymi, a tylko 16,3 proc. od razu umawia wizytę u lekarza.
Przyczyn choroby i rozwiązań intensywnie szukamy na własną rękę i konfrontujemy ze sobą informacje pozyskane najczęściej z pięciu różnych źródeł, w tym internetu. W dodatku z wizytą u lekarza częściej zwlekają osoby z wyższym wykształceniem i młodsze.
Najchętniej sami leczymy się naturalnymi spożywczymi produktami leczniczymi, takimi jak czosnek (85 proc.), lekami dostępnymi bez recepty (OTC) (73 proc.), środkami ziołowymi (66 proc.) i lekami na receptę, zachomikowanymi w domowej apteczce (64 proc.).