Chitozan to naturalny polimer o wyjątkowych właściwościach. W czystej postaci występuje jako składnik ścian komórkowych pleśniowych grzybów strzępkowych z klasy Zygomycetes. Na skalę przemysłową można go otrzymać ze skorupiaków morskich – krewetek i kryli, ponieważ wchodzi w skład ich chitynowych pancerzy.
Polimer jest w pełni biokompatybilny. Składa się z dwóch podjednostek występujących w skórze człowieka – m.in. w heparynie i kwasie hialuronowym. Nie są więc znane żadne przypadki uczulenia na chitozan, nawet u osób, u których występuje reakcja alergiczna na owoce morza. W dodatku ma działanie antybakteryjne. Jest w pełni biodegradowalny i nietoksyczny. Testowano polimer jako środek zarówno do użytku zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Działa gojąco na rany i może być stosowany jako środek wspomagający odchudzanie. Nie jest trawiony i pęcznieje w przewodzie pokarmowym niczym błonnik. Dzięki temu daje uczucie sytości i zapobiega wchłanianiu tłuszczów.
Chitozan w nowej postaci hydrożelu nawilża i ujędrnia skórę, chroni ją przed wolnymi rodnikami oraz regeneruje urazy. Jest stabilny mikrobiologicznie i nawet bez dodatku konserwantów zachowuje właściwości przeciwdrobnoustrojowe przez minimum sześć miesięcy. Doskonale łączy się z innymi substancjami i niektórymi polimerami.
Panaceum na rany
Dr Grzegorz Gorczyca z Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej od dłuższego czasu prowadzi badania nad chitozanem. Wraz z zespołem pod opieką prof. dr. hab. inż. Sławomira Milewskiego i prof. dr hab. inż. Marii Sadowskiej pracował nad innowacyjną technologią przetwarzania chitozanu. Dzięki niej opatrunek na trudno gojące się, zakażone gronkowcem rany został w tym roku wyróżniony złotym i srebrnym medalem na targach innowacyjności w Moskwie i Norymberdze.
Polimer na wodzie
Wcześniej chitozan łączony był z kwasem mlekowym, ponieważ do rozpuszczenia potrzebuje roztworu o niskim pH. Wprawdzie była to mieszanina bezpieczna dla przewodu pokarmowego, jednak zbyt kwaśna dla skóry.