Ograniczać szkodliwość palenia

Tylko 3 proc. spośród 1,3 mld palaczy udaje się rzucić nałóg w rok – mówi Konstantinos Farsalinos, grecki kardiolog

Aktualizacja: 26.06.2017 21:23 Publikacja: 26.06.2017 19:25

Lekarz powinien zrobić wszystko, co w jego mocy, by pacjent rzucił nałóg.

Lekarz powinien zrobić wszystko, co w jego mocy, by pacjent rzucił nałóg.

Foto: Fotolia

Rzeczpospolita: Podczas tegorocznego Global Nicotine Forum w Warszawie mówił pan o alternatywach dla tradycyjnych papierosów. Czy jako kardiolog proponuje pan swoim pacjentom zamienniki papierosów, zamiast kazać im definitywnie rzucić palenie?

Dr Konstantinos Farsalinos: Jako lekarz zawsze przekonuję do rzucenia palenia raz na zawsze. W idealnej sytuacji powinno się rzucić palenie definitywnie i nigdy do niego nie wracać. Tyle że większość spośród 1,3 miliarda palaczy na świecie ma ogromne trudności z rzuceniem nałogu i moi pacjenci nie są wyjątkiem. Radzę więc, by najpierw spróbowali rzucić palenie sami, bez żadnych środków wspomagających. Jeśli to się nie powiedzie, drugim wyborem są aktualnie dopuszczone do obrotu leki wspomagające rzucanie palenia. I dopiero w sytuacji, gdy leki zawiodą albo pacjent z jakichś powodów odmawia ich przyjmowania, zalecam produkty alternatywne, takie jak papierosy elektroniczne (e-papierosy), które nie zawierają tytoniu, albo produkty, które podgrzewają tytoń, zamiast go spalać, jak IQOS, który według producenta ma wytwarzać 90 proc. mniej szkodliwych substancji niż papieros tradycyjny. Zawsze jednak daję pacjentom pełną informację o działaniu i skutkach ubocznych poszczególnych metod, co pozwala im dokonać wyboru w oparciu o wiarygodne dane.

Jak wielu osobom udaje się rzucić palenie samym z siebie?

Zgodnie z badaniami bez środków wspomagających palenie udaje się rzucić tylko 5 procentom z nich. W pierwszym roku – tylko 3 procentom. Dlatego najlepszy sposób postępowania z palaczami polega na przedstawieniu im wszystkich dostępnych informacji i opcji leczenia, tak by mogli wybrać dla siebie tę najodpowiedniejszą. W skrócie: lekarz powinien zrobić wszystko, co w jego mocy, by pacjent rzucił nałóg. Na tym opiera się teoria harm reduction, czyli obniżonej szkodliwości palenia – skoro nie można sprawić, by palacze zerwali z nałogiem, który niszczy ich zdrowie, należy minimalizować jego groźne skutki.

Tyle że w wielu przypadkach pacjenci nie rzucają nałogu, tylko zamieniają tradycyjne papierosy na środki alternatywne.

Nie jest to sytuacja idealna, ale przynajmniej zażywają nikotynę bez spalania tytoniu, podczas którego dochodzi do wyzwalania substancji smolistych i toksycznych gazów. To one powodują raka, choroby sercowo-naczyniowe i układu oddechowego, więc w jakiś sposób ryzyko dla zdrowia jest ograniczane. Nie wiemy dokładnie, jak wielu byłych palaczy uzależnia się od produktów alternatywnych. Wiemy jednak, że większość stosujących alternatywy dla tradycyjnych papierosów na co dzień albo rozstała się z nałogiem, albo znacząco ograniczyła stosowanie papierosów tradycyjnych. Istnieje więc korelacja między wzrostem użytkowania e-papierosów czy IQOSa a przeciwdziałaniem epidemii palenia papierosów tradycyjnych.

Dlaczego tak trudno o wiarygodne dane?

Kłopot polega na tym, że dostępne badania prowadzone są przez przemysł tytoniowy i jako takie nigdy nie mogą uchodzić za do końca wiarygodne. Potrzebne są niezależne, akademickie badania, które pozwolą porównać wyniki. Rezultaty doświadczeń prowadzonych przez mój zespół z Centrum Kardiochirurgii Onassisa w Atenach, który porównywał potencjał cytotoksyczny 20 różnych płynów do e-papierosów oraz pary wyzwalanej przez IQOS, potwierdziły wyniki badań firmy Philip Morris, zgodnie z którymi papierosy alternatywne są znacznie mniej toksyczne od tradycyjnych.

Na czym polegało pańskie badanie? Czy brali w nim udział palacze?

Celem naszego badania była weryfikacja danych firm tytoniowych, które twierdzą, że toksyczność papierosów alternatywnych jest od 10 do 30 razy mniejsza niż papierosów tradycyjnych. Nasza praca opierała się na badaniach laboratoryjnych i obejmowała analizę chemiczną pary i aerozolu. Teraz planujemy badanie ekspozycji palących IQOS na działanie tlenku węgla. Wezmą w nim udział palacze. Będziemy mierzyć zawartość tlenku węgla w wydychanym przez nich powietrzu. ©?

—rozmawiała Karolina Kowalska

Dr Konstantinos Farsalinos jest kardiologiem w Centrum Kardiochirurgii Onassisa (Onassis Cardiac Surgery Centre) w Atenach

Polacy badają, czy podgrzewanie tytoniu zamiast spalania szkodzi mniej

Naukowcy z Instytutu Biologii Doświadczalnej Polskiej Akademii Nauk im. Nenckiego w Warszawie prowadzą badania nad wpływem nowatorskich produktów tytoniowych na komórki.

W pionierskim projekcie badawczym, który finansuje Philip Morris, porównana zostanie szkodliwość papierosów oraz nowego produktu koncernu – IQOS, w którym tytoń podgrzewa się, a nie spala. Badacze z Pracowni Bioenergetyki Instytutu skupiają się na mitochondriach, czyli częściach komórki pełniących rolę „elektrowni", dostarczającej organizmowi energii. To właśnie one wytwarzają wolne rodniki, które mogą być przyczyną powstawania nowotworów. Na podstawie analizy ich funkcjonowania można więc trafnie ocenić szkodliwość dymu tytoniowego.

Naukowcy prowadzą badania na hodowanych komórkach nabłonkowych oskrzeli. Prócz stężenia wolnych rodników oceniają też inne parametry mitochondriów – sprawdzają, czy ich aktywność komórkowa wzrasta, czy maleje. Mierzą też potencjał elektryczny błony mitochondrialnej, poziom ATP oraz jonów wapnia w komórce. Na tej podstawie opisują wygląd całych komórek, notują, czy ich wzrost nie został zaburzony, i sprawdzają, jak zachowują się mitochondria: rosną czy maleją, przybywa ich czy ubywa, łączą się czy dzielą.

Jak tłumaczą naukowcy, Instytut Biologii Doświadczalnej PAN jest jednym z nielicznych ośrodków na świecie, w których można przeprowadzić takie badania. Nie chodzi tylko o sprzęt, ale know-how tutejszych naukowców.

Wyniki pionierskich badań mają zostać opublikowane jesienią tego roku.

Rzeczpospolita: Podczas tegorocznego Global Nicotine Forum w Warszawie mówił pan o alternatywach dla tradycyjnych papierosów. Czy jako kardiolog proponuje pan swoim pacjentom zamienniki papierosów, zamiast kazać im definitywnie rzucić palenie?

Dr Konstantinos Farsalinos: Jako lekarz zawsze przekonuję do rzucenia palenia raz na zawsze. W idealnej sytuacji powinno się rzucić palenie definitywnie i nigdy do niego nie wracać. Tyle że większość spośród 1,3 miliarda palaczy na świecie ma ogromne trudności z rzuceniem nałogu i moi pacjenci nie są wyjątkiem. Radzę więc, by najpierw spróbowali rzucić palenie sami, bez żadnych środków wspomagających. Jeśli to się nie powiedzie, drugim wyborem są aktualnie dopuszczone do obrotu leki wspomagające rzucanie palenia. I dopiero w sytuacji, gdy leki zawiodą albo pacjent z jakichś powodów odmawia ich przyjmowania, zalecam produkty alternatywne, takie jak papierosy elektroniczne (e-papierosy), które nie zawierają tytoniu, albo produkty, które podgrzewają tytoń, zamiast go spalać, jak IQOS, który według producenta ma wytwarzać 90 proc. mniej szkodliwych substancji niż papieros tradycyjny. Zawsze jednak daję pacjentom pełną informację o działaniu i skutkach ubocznych poszczególnych metod, co pozwala im dokonać wyboru w oparciu o wiarygodne dane.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Choroby zakaźne wracają do Polski. Jakie znaczenie mają dziś szczepienia?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Zdrowie
Peru: Liczba ofiar tropikalnej choroby potroiła się. "Jesteśmy w krytycznej sytuacji"
Zdrowie
W Szwecji dziecko nie kupi kosmetyków przeciwzmarszczkowych
Zdrowie
Nerka genetycznie modyfikowanej świni w ciele człowieka. Udany przeszczep?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Zdrowie
Ptasia grypa zagrozi ludziom? Niepokojące sygnały z Ameryki Południowej