Te szczególnie niebezpieczne choroby to wcale nie tylko te, o których najgłośniej w mediach. Są mniej znane, atakują podstępnie – i nie ma na nie leku ani szczepionki. Zdaniem specjalistów zagraża nam epidemia MERS, gorączki Lassa oraz zakażeń wirusem Nipah. To właśnie przeciw nim powinniśmy szukać szczepionek.
Organizacja Coalition for Epidemic Preparedness Innovations (CEPI) przeznaczyła na ten cel 460 mln dol. Naukowcy i biznesmeni poszukują kolejnych 500 mln wśród uczestników forum ekonomicznego w Davos.
Przygotowanie jednej szczepionki może zająć lata i pochłonąć prawie miliard dolarów. CEPI chce mieć w ciągu pięciu lat po dwa preparaty przeciw każdej z trzech wskazanych chorób. Mają być one po II fazie testów klinicznych – gdy zajdzie taka potrzeba, będą praktycznie gotowe do użytku.
– Oprócz doskonale znanych zagrożeń, takich jak ebola, mamy wiele wirusów, które znamy i uważamy za względnie łagodne. Mogą jednak zmutować i stać się groźne dla ludzi – mówi dr Marie-Paule Kieny ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). – I są tam jeszcze rzeczy, o których w tej chwili nie wiemy nic.
Epidemie chorób wywołanych wirusami Ebola i Zika pokazały, jak tragicznie słabo przygotowani jesteśmy do radzenia sobie z zagrożeniami mikrobiologicznymi. Ebola zabiła co najmniej 11 tys. osób. Efekty zakażenia ziką w Brazylii – i skutki w postaci małogłowia niemowląt – są trudne do oszacowania. Prawdopodobnie tysiące dzieci będą żyły z wadami rozwojowymi i niepełnosprawnością umysłową.