Nie ma już chyba w Polsce człowieka, które nie wiedziałby czegoś o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. To żaden powód do narzekania. Dobrze, że Polacy interesują się działalnością władzy publicznej i oceniają, czy spełnia ich oczekiwania, a do tego działa sprawnie, rzetelnie i uczciwie. Nie powinien też zaskakiwać spór wokół propozycji zmian w ustawach regulujących najważniejsze zagadnienia ustrojowe wymiaru sprawiedliwości. Nie powinien, ale krytyka wprowadzenia ławników do Sądu Najwyższego jednak zaskoczyła. Pomysł na włączenie czynnika społecznego do niektórych składów orzekających w Sądzie Najwyższym nie tylko spotkał się z różnymi wątpliwościami, ale także z zarzutem niezgodności z konstytucją. Na marginesie zauważę, coraz częściej powoływany argument o niekonstytucyjności może prowadzić do znaczącej dewaluacji tego pojęcia. Nie wszystko każdemu musi się podobać, ale to nie oznacza, że jest niezgodne z ustawą zasadniczą. Podobnie jest z ławnikami. Nie trzeba być zwolennikiem tego pomysłu, ale twierdzenie o jego niezgodności z konstytucją jest trudne do obrony.
Konstytucja w art. 182 stanowi, że udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości określa ustawa. Jakkolwiek zastosowana formuła nie jest bogata w treść, to nie ma wątpliwości, że nakłada na ustawodawcę obowiązek włączenia ławników w sprawowanie wymiaru sprawiedliwości oraz określenie tego zaangażowania w ustawie.
Warto zauważyć, że jest to kolejny przykład rozwiązania, w którym konstytucja w pełni przerzuca jakiś problem na barki ustawodawcy. Wydaje się, że tak ważkie zagadnienie jak zaangażowanie społeczne w wymiarze sprawiedliwości powinno być uregulowane szerzej. Zgodnie z konstytucją wymiar sprawiedliwości w Rzeczypospolitej Polskiej sprawują Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne oraz sądy wojskowe. Jeżeli zatem konstytucja stanowi o zaangażowaniu obywateli w wymiar sprawiedliwości, a jest on sprawowany także przez SN, to nie ma podstaw twierdzenie, że wprowadzenie do niego ławników narusza konstytucję. Przeciwnie – jest to realizacja jej art. 182.
Zresztą w projekcie ustawy przedłożonym przez pierwszą prezes SN proponuje się włączenie ławników do składów orzekających w sprawach dyscyplinarnych. W uzasadnieniu wskazano, że udział obywateli w takich postępowaniach umożliwi bezpośrednie uczestnictwo społeczeństwa w ocenie pracy sędziów. Projekt różni się od przedłożenia prezydenta RP zakresem udziału ławników w składach orzeczniczych SN oraz sposobem ich wyboru. Nie ma jednak różnic co do istoty roli ławnika w tym najważniejszym sądzie. W obliczu kryzysu zaufania społeczeństwa do władzy nie tylko zresztą sądowniczej, dobrym rozwiązaniem wydaje się wprowadzanie transparentności tam, gdzie jest to możliwe.
Rzecz jasna nie wszystko powinno być jawne. W wyniku ważenia dóbr może się okazać, że ujawnienie niektórych informacji może zaszkodzić państwu i społeczeństwu. Takiego zagrożenia nie stwarza jednak zagwarantowanie realnej kontroli społecznej w postępowaniach dyscyplinarnych, czy też – jak chce tego prezydent RP – w postępowaniach w sprawie skargi nadzwyczajnej. W projekcie pierwszej prezes SN ławnicy zyskują nawet dalej idące kompetencje niż w projekcie prezydenta.