Prawo autorskie: współtwórczość scenarzysty

Kontynuując temat scenarzysty i jego prawnoautorskiego statusu, tym tekście zastanowię się nad konstrukcją utworu współautorskiego w polskim prawie autorskim.

Publikacja: 27.11.2016 12:45

Prawo autorskie: współtwórczość scenarzysty

Foto: 123RF

Same przepisy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie wskazują nic ponadto, że: 1) prawo autorskie przysługuje twórcy (art. 8 pr. aut); 2) współtwórcom prawo przysługuje wspólnie (art. 9 ust. 1 pr. aut.); 3) współtwórcą jest osoba, która wniosła „wkład pracy twórczej" do utworu (art. 9 ust. 1 pr. aut.) oraz 4) w utworze współautorskim mogą występować „części mające samodzielne znaczenie" (art. 9 ust. 2 pr. aut.).

Przepis zatem wprost odnosi się do pojęć „twórczość" i „utwór", co bezsprzeczne wskazuje na to, że za współtwórcę utworu współautorskiego można uznać jedynie osobę, której wkład w ten utwór spełnia kryteria określone w ust. 1 pr. aut, a więc jest przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze, stanowiącym sposób wyrażenia ustalony w jakiejkolwiek postaci, bez względu na wartość i przeznaczenie. Przesłanka ta jest wspólna dla kontynentalnych systemów prawa i jej zasadność nie budzi wątpliwości w doktrynie i orzecznictwie.

Odwieczny spór dotyczy jednak tego, o czym sam polski przepis już nie mówi: czy do zaistnienia współtwórczości wymagane jest porozumienie między jego autorami. Decyzja niesie istotne implikacje prawne, ponieważ dysponowanie utworem współautorskim napotyka ograniczenia uregulowane w art. 9 pr. aut. Historycznie można spotkać się z dwoma modelami utworu współautorskiego: germańskim i romańskim. Szeroko opisali je prof. J. Błeszyński (ZNUJ z. 57 z 1991 r.) oraz dr. J. Banasiuk (monografia z 2012 r., LEX). Postaram się pokrótce zreferować rezultaty ich badań.

Model germański wąsko ujmuje utwór współautorski. Jest nim tylko taki utwór, w którym część pochodząca od danej osoby sama w sobie jest „niekompletna", choćby można było ją wydzielić i przypisać jednej osobie. Wkład ten powinien zatem być „niesamodzielny i nie może być osobno eksploatowany" (J. Banasiuk).

Stąd ważny jest w modelu germańskim aspekt „woli wspólnej pracy nad całością (Wille der Zusammenarbeit)" oraz okoliczność powstawania utworu „w ramach jednego aktu twórczego (Einheitlichkeit der Werkschopfung)" oraz jako rezultatu „wspólnoty tworzenia (Gemeinschaftlichkeit der Weskschopfung)" (prof. J. Błeszyński).

W modelu romańskim współtwórczość jest szerzej ujmowana i bliższa konstrukcji przyjętej w polskiej ustawie. Wkłady poszczególnych autorów mogą mieć samodzielne znaczenie, a współtwórczość wynika z wzajemnej inspiracji dotyczącej dopiero co mającej powstać całości lub ze wspólnego celu stworzenia utworu i współdziałania o charakterze intelektualnym, przejawiającym się w ustaleniu ogólnych założeń i kontroli nad ich realizacją (J. Błeszyński). Większość przedstawicieli polskiej doktryny opowiada się za poglądem, że do zaistnienia wspólnego prawa konieczne jest porozumienie (współpraca) jego twórców co do „wspólnego stworzenia całości dzieła i uzgodnienia jego zasadniczych założeń" (J. Banasiuk). Przy czym mam wrażenie, że owo pojęcie porozumienia (współpracy) jest przez różne osoby inaczej rozumiane. Pojawia się np. wątek „woli", przykładowo w wyroku SN z 5 lipca 2002 r.: „wspótwórczość (...) nie może powstać niezależnie od woli (autorów). Koniecznym elementem jest istnienie, choćby dorozumianego, wynikającego z czynności konkludentnych, porozumienia współtwórców co do stworzenia wspólnym wysiłkiem wspólnego dzieła". Taki pogląd niebezpiecznie dryfuje w stronę traktowania porozumienia jako zgodnego oświadczenia woli. Przecież zgodnie z art. 60 k.c. „oświadczenie woli osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażone przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny". Zgadzam się zatem z W. Serdą, że „skoro twórczość jest czynnością faktyczną, to w konsekwencji stworzenie dzieła, także współautorskiego, to quaestio facti. Skoro powstanie prawa autorskiego nie jest zależne od zdolności twórcy do czynności prawnych czy od jego woli poddania dzieła ochronie autorskoprawnej, to bez znaczenia dla jego powstania jest także to, czy utwór został stworzony w wykonaniu umowy albo w porozumieniu współtwórców".

W mojej opinii zatem nie powinno się badać, czy twórcy wyrazili wolę wspólnego tworzenia utworu. W tym znaczeniu więź współautorstwa może powstać niezależnie od woli danej osoby i wynikać jedynie z okoliczności faktycznych towarzyszących powstawaniu utworu.

Może pomocne byłoby odniesienie się do sformułowania użytego w art. 86 pr. aut., który stanowi, że artystą wykonawcą jest każda osoba, która twórczo „przyczynia się do powstania" wykonania. Tak samo za współautora można z mojej ocenie uznać osobę, która twórczo przyczynia się do powstania utworu. Właściwie o tym właśnie mówi art. 9 ust. 1 pr. aut. poprzez sformułowanie „wniesienie wkładu pracy twórczej" do utworu. W tym sensie nieważne są relacje między samymi autorami utworu, ale relacja każdego autora z powstającym utworem, w szczególności okoliczność, czy przyczynił się on twórczo do powstania utworu. Dodatkowo zakłada to udział w tworzeniu nowego utworu, a nie działalność mającą za przedmiot istniejący już, co do zasady ukończony, utwór. Także z innych przepisów prawa autorskiego wynika, że samo bierne znoszenie korzystania ze swojej twórczości w innym dziele nie mieściłoby się w zakresie tak ujmowanego współautorstwa (art. 2, 3 i 29 pr. aut.).

Autorka jest prawnikiem, dyrygentem chóralnym. Współpracuje z kancelarią Hasik i Partnerzy

Same przepisy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie wskazują nic ponadto, że: 1) prawo autorskie przysługuje twórcy (art. 8 pr. aut); 2) współtwórcom prawo przysługuje wspólnie (art. 9 ust. 1 pr. aut.); 3) współtwórcą jest osoba, która wniosła „wkład pracy twórczej" do utworu (art. 9 ust. 1 pr. aut.) oraz 4) w utworze współautorskim mogą występować „części mające samodzielne znaczenie" (art. 9 ust. 2 pr. aut.).

Przepis zatem wprost odnosi się do pojęć „twórczość" i „utwór", co bezsprzeczne wskazuje na to, że za współtwórcę utworu współautorskiego można uznać jedynie osobę, której wkład w ten utwór spełnia kryteria określone w ust. 1 pr. aut, a więc jest przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze, stanowiącym sposób wyrażenia ustalony w jakiejkolwiek postaci, bez względu na wartość i przeznaczenie. Przesłanka ta jest wspólna dla kontynentalnych systemów prawa i jej zasadność nie budzi wątpliwości w doktrynie i orzecznictwie.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją