Ziobro karze więzieniem za wszystko co podleci

Czytałem, że w Chinach i Korei Północnej władza się nie patyczkuje. Udowodniono korupcję – to do pudła na dożywocie lub po prostu humanitarne rozstrzelanie. Czy nasz minister już idzie tym śladem – zastanawia się adwokat Aleksander Tobolewski.

Aktualizacja: 27.11.2016 09:00 Publikacja: 26.11.2016 17:00

Ziobro karze więzieniem za wszystko co podleci

Foto: Zbigniew Ziobro

Będąc na zasłużonym urlopie (czy są niezasłużone urlopy?) miałem czas choć trochę uzupełnić zaległości w lekturze, tej nieprawniczej. Nie napisałem też felietonu w ubiegłym tygodniu, może i dobrze, bo Czytelnicy mogli odpocząć od moich wywodów. Ponieważ pogoda była zmienna, miałem czas przemyśleć wiele spraw i uporządkować w głowie. Podzielę się więc niektórymi spostrzeżeniami, ot, taki melanż niekoniecznie o prawie.

1. Prezydent Duda ma więcej praw niż angielscy królowie? Wielka Brytania ma prawo konstytucyjne datujące się do 1215 r., gdy król Jan bez Ziemi wydał akt Magna Charta Libertatum (Wielka Karta Swobód). Anglicy to dziwny naród, bo aktów prawnych od XIII w. wydanych przez wszystkie parlamenty jest chyba mniej niż ukazujących się w jeden rok w Polsce. Mało tego, przez lata nagromadziło się w Wielkiej Brytanii wiele zwyczajów i precedensów, które są przestrzegane bez istnienia podstawy prawnej, a często nawet wbrew niej. Przykładem niech będzie zatwierdzanie przez monarchę wszystkich ustaw (royal assent). Teoretycznie, bez zatwierdzenia ustawa nie może wejść w życie. Król czy królowa ma więc na papierze ogromne uprawnienia. Ale ostatni raz królowa Anna odmówiła zatwierdzenia ustawy w 1708 r.! Od tamtego czasu nigdy się to nie zdarzyło.

A prezydent Duda, mimo że ma obowiązek konstytucyjny, tego nie robi. Dlaczego? Konstytucja przewiduje, kiedy może nie podpisać, ale prezydent nie podpisuje i już. A może tworzy się precedens, który, tak jak w Wielkiej Brytanii, polscy konstytucjonaliści za 300 lat będą mogli przywoływać jako ustalony zwyczaj? Nie prościej zmienić konstytucję i wprowadzić w Polsce ustrój prezydentury absolutnej?

2. Przeczytałem dodatek „Polityki" na temat przyszłości (Magia Utopii – 2/2016). Według mnie powinna to być lektura obowiązkowa dla uczniów, studentów i urzędników. Na urlopie czytałem też polską książkę o bardzo kontrowersyjnych treściach, zwłaszcza dla Polaków. Chciałem emailem wymienić swoje obserwacje z kimś mądrzejszym ode mnie. Nie wyszło. Niektóre uprzedzenia rodaków są tak zakorzenione, że nie ma pod słońcem argumentów, które by je zmieniły – nawet o jotę. „Jakiego mnie Panie Boże stworzyłeś, takiego mnie masz". Jeśli ktoś wierzy w spiskową teorię dziejów, to żeby mu się objawili wszyscy święci i powiedzieli, że jej nie ma, to i tak nie uwierzy. I by sparafrazować Charles de Gaulle'a: „jak tu rządzić krajem, w którym każdy wie lepiej?"

3. Dostałem wyrok sądu administracyjnego, z którego wynika, że minister prowadzi postępowanie przewlekle. Stwierdzono, iż przewlekłość postępowania miała miejsce z rażącym naruszeniem prawa. Minister został ukarany grzywną! Jakaż była uciecha skarżących, gdy się dowiedzieli, że grzywnę minister zapłaci Skarbowi Państwa! A skarżący dostanie zwrot kosztów postępowania. Teraz wiem, dlaczego nie ma reakcji, gdy na stronie internetowej sądu informującej o wynikach rozpraw codziennie pojawia się orzeczenie (a czasami kilka) o ukaraniu organu (najczęściej tego samego) grzywną za niewykonanie wyroku sądowego. Toż to przekładanie z kieszeni do kieszeni! A dla obywatela zwykła kpina? Natychmiast po wyroku o rażącej bezczynności, minister zawiesił postępowanie! Nawet ja w Kanadzie wiem, że Sąd Najwyższy i NSA kilka miesięcy wcześniej orzekały, że takie zawieszenia są niedopuszczalne. Sąd wie swoje, minister wie swoje, a zainteresowani bezradni, muszą czekać i już. Przydałaby się dobra zmiana – na stanowisku ministra?

4. Ministerstwo Sprawiedliwości musiało chyba przejść szkolenie w Chinach lub Korei Północnej. Uważam, że tak być mogło – z dwóch powodów. Czytałem, że w Chinach i Korei Północnej władza się nie patyczkuje. Udowodniono korupcję – do pudła na dożywocie lub po prostu humanitarne rozstrzelanie. Minister sprawiedliwości w Polsce też jest zwolennikiem karania więzieniem za wszystko co podleci. Po pierwsze, należałoby nie miarkować kary pozbawienia wolności, tylko za wszystko wsadzać na dożywocie. I to tylko dlatego, że kary śmierci w Polsce ustawodawca nie przewiduje. Ponadto – stosuje się chińskie przysłowia, jak na przykład: kropla drąży skałę. Patrzę na malutkie kroczki, którymi wprowadza się ograniczenia sędziów w ich kompetencjach, przywilejach i wykonywaniu zawodu. Gdyby tak wszystko to, co już wprowadzono w tym zakresie zostało zawarte w jednej ustawie, to sędziowie pewno przestaliby sądzić i zastrajkowali. Czy nie widzą, że cel jest jeden, prosty, sprowadzić sędziów do roli podległego narzędzia w rękach rządu (lub ministra)?

Ostatnie przepisy, które stawiają prokuratora w lepszej sytuacji niż sędziego, pozwalając mu zabrać – praktycznie kiedy chce – akta do uzupełnienia, są ostatnim kwiatkiem w bukiecie. Ja w ogóle nie rozumiem samej instytucji „odesłania akt do uzupełnienia". W mojej jurysdykcji prokurator ma jedno podejście. Składa akt oskarżenia i ma sądowi czy ławie przysięgłej udowodnić winę oskarżonego. Jeśli tego nie zrobi, to oskarżony niewinny i nie można go po raz drugi szarpać o to samo przestępstwo.

A może by tak wyrównać szanse i dać również obronie prawo do odesłania akt do uzupełnienia obrony? Byłaby przynajmniej jakaś równowaga. Wracając do sędziów, będę obserwował z zaciekawieniem, czy i kiedy struna się przeciągnie, albo kiedy sędziowie sobie uświadomią, że powolutku, kropla po kropli, zostali ubezwłasnowolnieni...

Może lepiej nie jeździć na urlop?

Autor jest adwokatem, od 35 lat prowadzi kancelarię adwokacką w Montrealu

skontaktuj się z autorem: at@gagnetob.com

Będąc na zasłużonym urlopie (czy są niezasłużone urlopy?) miałem czas choć trochę uzupełnić zaległości w lekturze, tej nieprawniczej. Nie napisałem też felietonu w ubiegłym tygodniu, może i dobrze, bo Czytelnicy mogli odpocząć od moich wywodów. Ponieważ pogoda była zmienna, miałem czas przemyśleć wiele spraw i uporządkować w głowie. Podzielę się więc niektórymi spostrzeżeniami, ot, taki melanż niekoniecznie o prawie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?