Joanna Parafianowicz o żeńskich końcówkach nazw zawodów

Co pewien czas serca prawników rozgrzewa, nierzadko niemal do czerwoności, temat, czy będąc kobietą, jest się adwokatem czy ewentualnie – adwokatką. W rozważaniach tych, z równym zaangażowaniem udział biorą kobiety i mężczyźni i obie strony zdają się w podobnym stopniu bronić jednej tylko opcji. Adwokatkę się kocha lub się jej nienawidzi. Tertium, po prostu, non datur.

Aktualizacja: 25.11.2017 10:24 Publikacja: 24.11.2017 23:01

Joanna Parafianowicz o żeńskich końcówkach nazw zawodów

Foto: Adobe Stock

Niedawno, na fali rozważań o żeńskich końcówkach nazw zawodów prawniczych, w jednej z fejsbukowych grup dyskusyjnych rozegrała się debata, której początek dała taka oto wątpliwość: skoro o mężczyźnie można powiedzieć, że jest człowiekiem, to jak nazwać kobietę? Człowieką?

Podchwytliwe

Dyskutanci poczęli snuć arcyciekawe rozważania: „Pierwsza kobieta w kosmosie vs. Pierwszy człowiek na Księżycu", „Proponuję prosty eksperyment. Proszę wyjść na ulicę i krzyknąć „hej człowieku!". Kto się odwróci, a kto nie, to pozostawiam Państwa domyślności", czy – nieco bardziej filozoficznie: - „Kobieta też zwierzę, adwokatura też kobieta, jestem też adwokatem, jakim zwierzęciem jestem?".

Będąc kobietą, nie wątpię we własne człowieczeństwo. Mając jednak w naturę wpisaną potrzebę obracania niedorzeczności w żart i ja, zainspirowawszy się internetową dyskusją, postanowiłam zastanowić się, czy kobieta jest człowiekiem.

Biblia, w niektórych przekładach, zdaje się człowieczeństwu kobiet przeczyć. Tak oto w jednym z nich napisano: „Wtedy zesłał Pan Bóg głęboki sen na człowieka, tak, że zasnął. Potem wyjął jedno z jego żeber i wypełnił ciałem to miejsce. A z żebra, które wyjął z człowieka, ukształtował Pan Bóg kobietę i przyprowadził ją do człowieka" (Biblia Warszawska, 1975). W innym zaś: Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta".

Bez rozstrzygnięcia

Pod względem leksykalnym kobieta także do człowieczeństwa nie ma szczęścia. „Człowiek" bowiem, podobnie jak „mężczyzna", to słowa występujące wyłącznie w rodzaju męskim. Dla równowagi jednak przyjąć należałoby, że „osoba" lub „istota ludzka" to słowa zastrzeżone dla płci pięknej. Warto przy tym mieć jednak świadomość, że język nie jest logiczny jak mężczyzna, lecz tak jak kobieta zmienny. Słowo zatem dziś występujące w jednym rodzaju, jutro może występować także w innej formie.

Jeśli do sprawy podejdziemy zwyczajnie, po ludzku, stosując rozumowanie reprezentowane np. w jednym z klasyków polskiego kina, tj. w filmie „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" i zaczerpniętego zeń dialogu: „– Przede wszystkim pan mi po chamsku wyrwał tego kurczaka! – Jako corpus delicti. – Ścierkę, ścierkę mi wyrwał, moje narzędzie pracy. – Panie kierowniku, ukraść chciał mi tego kurczaka.

– No pewnie, bo po co by wyrywał?! To złodziej! – I pijak! Bo każdy pijak to złodziej!" i przyjmiemy, że skoro wyrywał, to złodziej, a skoro złodziej to też pijak, to przed nami otwierają się nowe możliwości interpretacyjne. Zwróćmy uwagę, że jeśli prawdą byłby pogląd, że słowa występujące w rodzaju męskim zarezerwowane miałyby być wyłącznie dla mężczyzn, oraz jeśli choćby trochę racji byłoby w powtarzanym przez niektóre kobiety stanowisku, że faceci (rodzaju męskiego) to świnie (co skądinąd potwierdza tytuł piosenki zespołu Big Cyc - „Facet to świnia"), to mężczyzna, choć rodzaju męskiego, będący równocześnie świnią, będącą rodzaju żeńskiego musiałby być równocześnie kobietą!

Skoro zatem problemu rozstrzygnąć się nie da – ani odwołując się do reguł języka polskiego, ani do Biblii, ani też do zasad logiki powszechnej, warto odwołać się do zasad doświadczenia życiowego...

Odpowiadając zatem na zadane na wstępie pytanie: Skoro mężczyzna to człowiek, to cóż – kobieta to anioł!

Autorka jest adwokatem, redaktorem naczelnym „Pokoju Adwokackiego" (www.pokojadwokacki.pl), członkiem Naczelnej Rady Adwokackiej

Niedawno, na fali rozważań o żeńskich końcówkach nazw zawodów prawniczych, w jednej z fejsbukowych grup dyskusyjnych rozegrała się debata, której początek dała taka oto wątpliwość: skoro o mężczyźnie można powiedzieć, że jest człowiekiem, to jak nazwać kobietę? Człowieką?

Podchwytliwe

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem