W 1215 r. Anglia przyjęłą Wielką Kartę Wolności, a osiemset lat później Wielka Brytania wystąpiła z Unii Europejskiej. Te dwa wydarzenia łączy pewna tradycja. Karta, wydana jako przywilej królewski, korzystała z wzorów europejskich i angielskiego prawa common law. Obiecywała przywrócenie starych praw, poddanie króla prawu, proces z ławą przysięgłych. Chroniła każdego wolnego poddanego, tj. baronów, rycerstwo, mieszczan i wolnych chłopów, przed aresztowaniem i skazaniem bez wyroku sądowego. To była unikalna ochrona na tle Europy. Gwałcenie postanowień Karty przez króla skutkowało wypowiedzeniem mu posłuszeństwa, a jej prawomocność wypływała z boskiego prawa moralnego gwarantującego pokój i sprawiedliwość.
Kartę rozesłano w odpisach do wszystkich ziem Anglii i deponowano dla bezpieczeństwa w opactwach i klasztorach. Od 1225 r. otwierała ona Księgę Ustaw Królewskich. Wydana w obecności parlamentu w 1297 r., potwierdzana była odtąd jedynie słownie. W Anglii trzy jej postanowienia uważa się ciągle za obowiązujące. Stanowi symbolicznie pierwszy dokument jej niespisanej do dziś konstytucji.
Tradycja wolności Anglii to historia suwerennego decydowania o swym losie. Od unii ze Szkocją w 1603 r . Wielka Brytania zawsze była przywiązana do swojej prowincjonalnej samorządności, bez w przeciwieństwie do kontynentu, silnej władzy centralnej opartej na armii i biurokracji. Wraz z podobną jej strukturą samorządności Rzeczpospolitej Szlacheckiej były jedynymi w Europie krajami o nieprzerwanej tradycji parlamentarnej, świadomomymi podmiotowości obywateli, z „miękkim przymusem tradycji, kultury, obyczaju".
Integracja europejska zaczęła kiełznać Wielką Brytanię gorsetem biurokratycznym. Brytyjska tradycja wolności zderzyła się z centralistyczną tradycją kontynentu, choć elity finansowe wiązały z Unią duże nadzieje, a kosmopolityczne liberalno-lewicowe traktowały ją jako narzędzie realizacji ideologicznych celów globalnych.
Brytyjczycy po wejściu do Wspólnego Rynku w 1971 r. szybko porzucili nadzieje na zjednoczenie Europy jedynie dla efektywności ekonomicznej. Ich elity były świadome, iż Unię napędza wizja ogólnoeuropejskiego rządu bez kontroli nieistniejącego europejskiego narodu. Uważali ograniczanie parlamentów narodowych za dysfunkcjonalne, źle służące wolności i powodujące zastój gospodarczy. Taki projekt wywoływał w nich poczucie utraty kontroli nad wspólnotowym losem. Przyszedł Brexit.