Tajemnica redakcyjna i tajemnica dziennikarska przy naruszeniu prawa prasowego

Pracownicy redakcji i wydawnictw prasowych nie powinni być za naruszenie prawa prasowego karani surowiej niż dziennikarze – przypomina prokurator Piotr Kosmaty.

Aktualizacja: 24.09.2016 13:09 Publikacja: 24.09.2016 08:41

Tajemnica redakcyjna i tajemnica dziennikarska przy naruszeniu prawa prasowego

Foto: 123 rf

Tajemnica dziennikarska służy tylko i wyłącznie anonimowemu autorowi czy osobie udzielającej informacji prasie. Dziennikarz występuje tu tylko jako depozytariusz cudzego prawa i pozbawiony jest możliwości wpływania na jego przedmiot i czas. Pod żadnym pozorem nie może on zwolnić się z obowiązku zachowania tej tajemnicy. Chroni ona bowiem bezpośrednio prawa osobiste autorów, informatorów i osób trzecich. Pośrednio zaś chroni wolność prasy i prawo obywateli do informacji.

Na kim ciąży obowiązek

Zgodnie z art. 15 ust. 2 prawa prasowego zobowiązanymi do zachowania w poufności uzyskanych informacji są dziennikarze oraz redaktorzy i redaktorzy naczelni. Zgodnie z ust. 3 tego przepisu obowiązek zachowania w tajemnicy uzyskanych informacji rozciąga się również na inne osoby zatrudnione w redakcjach, wydawnictwach prasowych i innych prasowych jednostkach organizacyjnych. Jest to tzw. tajemnica redakcyjna. Spoczywa ona także na pracownikach pełniących funkcje usługowe, takich jak: informatycy, sekretarki, archiwiści, gońcy, kierowcy czy nawet osoby sprzątające.

Żadna z osób, na których spoczywa obowiązek zachowania tajemnicy dziennikarskiej czy redakcyjnej, nie może się z niego zwolnić pod groźbą odpowiedzialności karnej. Przewiduje ją art. 49 prawa prasowego. Przepis ten przewiduje karę grzywny albo karę ograniczenia wolności.

Różna wykładnia przepisów

Analiza tego przepisu prowadzi do wniosku, że może dojść do wielu komplikacji związanych z pociągnięciem do odpowiedzialności karnej osób zatrudnionych w redakcjach, wydawnictwach prasowych i innych prasowych jednostkach organizacyjnych, które dopuszczą się bezprawnego ujawnienia posiadanych informacji.

Zgodnie z wykładnią literalną można przyjąć, że art. 49 prawa prasowego penalizuje jedynie zachowanie określone w  art. 15 ust. 2 (przepis ten określa zakres tajemnicy dziennikarskiej). Sprawcą tego przestępstwa może być zatem tylko dziennikarz, a nie inne osoby zobowiązane do zachowania tajemnicy dziennikarskiej na podstawie art. 15 ust. 3 prawa prasowego. Poniosą one odpowiedzialność karną na podstawie art. 266 § 1 kodeksu karnego. Mówi on, że kto wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu ujawnia lub wykorzystuje informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, wykonywaną pracą, działalnością publiczną, społeczną, gospodarczą lub naukową, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. To prowadzi do wniosku, że dziennikarz jest osobą uprzywilejowaną. Będzie bowiem ponosił odpowiedzialność tylko na podstawie art. 49 prawa prasowego, za co grozi mu łagodniejsza kara – grzywny lub ograniczenia wolności.

Możliwa jest jednak zgoła odmienna interpretacja przepisów. Zgodnie z nią na równi z dziennikarzem odpowiedzialność karną poniosą inne osoby zatrudnione w redakcjach, wydawnictwach prasowych i innych prasowych jednostkach organizacyjnych, które ujawnią tajemnicę dziennikarską. Art. 49 prawa prasowego, mówiąc o naruszeniu jego art. 15 ust. 2 posługuje się bowiem pojęciem „kto", a nie pojęciem „dziennikarz". Mimo zatem, że jest to nadal przestępstwo indywidualne, obejmuje zarówno dziennikarza, jak i innych pracowników redakcji. Ich również dotyczy bowiem obowiązek wynikający z art. 15 ust. 2 prawa prasowego.

Można wreszcie przyjąć, że interpretacja zostaje uzależniona od tego, czy odesłanie dokonane w art. 49 prawa prasowego należy rozumieć wyłącznie w zakresie przedmiotowym. Wtedy za ujawnienie tajemnicy dziennikarskiej mógłby odpowiadać każdy, kto jest zobowiązany do jej zachowania. Byliby to zatem nie tylko dziennikarze, ale i osoby wskazane do zachowania tajemnicy. Przyjmując, że odesłanie dokonane w art. 49 prawa prasowego należy rozumieć w zakresie przedmiotowo-podmiotowym, to za ujawnienie tajemnicy mogą odpowiadać tylko i wyłącznie dziennikarze.

Postulaty zmian w prawie

Należy znaleźć takie rozwiązanie, aby uniknąć kuriozalnych sytuacji, kiedy to przykładowo operator dźwięku zatrudniony w określonej redakcji poniesie surowszą odpowiedzialność karną z art. 266 kodeksu karnego za ujawnienie tajemnicy dziennikarskiej niż sam dziennikarz, który odpowie z art. 49 w zw. z art. 15 ust. 2 prawa prasowego.

Nie ulega również wątpliwości, że zasada określoności czynu zabronionego nie pozwala automatycznie – na podstawie art. 15 ust. 3 prawa prasowego penalizować zachowań osób niebędących dziennikarzami. Ustawodawca w art. 49 prawa prasowego wymienił bowiem expressis verbis jedynie jego art. 15 ust. 2.

Powstałą lukę w prawie należy rozwiązać poprzez stosowanie analogii na korzyść sprawcy przestępstwa. Niewątpliwie z zasady nullum crimen sine lege wyprowadzić należy zakaz stosowania w prawie karnym analogii na niekorzyść sprawcy przestępstwa. Z kolei argumentacja a contrario pozwala zastosować do sprawcy analogię na korzyść, w szczególności gdy ma to uchronić go przed oczywiście niesłusznym potraktowaniem będącym następstwem przeoczenia ustawodawcy.

Należy zatem uznać, że osoby zatrudnione w redakcjach, wydawnictwach prasowych i innych prasowych jednostkach organizacyjnych powinny ponosić odpowiedzialność karną za naruszenie art. 15 ust. 2 prawa prasowego na tych samych zasadach, co dziennikarze.

Autor jest prokuratorem Departamentu Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej

Tajemnica dziennikarska służy tylko i wyłącznie anonimowemu autorowi czy osobie udzielającej informacji prasie. Dziennikarz występuje tu tylko jako depozytariusz cudzego prawa i pozbawiony jest możliwości wpływania na jego przedmiot i czas. Pod żadnym pozorem nie może on zwolnić się z obowiązku zachowania tej tajemnicy. Chroni ona bowiem bezpośrednio prawa osobiste autorów, informatorów i osób trzecich. Pośrednio zaś chroni wolność prasy i prawo obywateli do informacji.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją