Krótka refleksja po katastrofie - komentuje Tomasz Pietryga

Dobrze pamiętam słynną granatową kurteczkę Donalda Tuska, w której pojawiał się przy każdej większej powodzi. A te nawiedzały nasz kraj podczas jego rządów z dużą regularnością. Premier w świetle kamer sprężyście przeskakiwał większe kałuże i zapory błotne. Telewidzowie mogli zobaczyć, że jest, obchodzi go, czuwa, pomaga i doradza.

Aktualizacja: 22.08.2017 16:03 Publikacja: 22.08.2017 13:09

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: rp.pl

Obserwuję zachowanie członków obecnego rządu po huraganie, który przeszedł na Pomorzu, i wydaje mi się, że członkowie obecnego rządu biją Tuska w kategorii medialnej reakcji na głowę. A na czoło wysuwa się resort obrony. Rejon katastrofy odwiedził bowiem nie tylko minister Antoni Macierewicz, ale także dwóch wiceministrów. Zresztą swoją reprezentację wysłała chyba większość resortów. Chętnych do pomocy było tak dużo, że aż dziw, że Ministerstwo Infrastruktury nie wynajęło specjalnych autobusów, aby dowieźć wszystkich zainteresowanych przedstawicieli rządu na miejsce kataklizmu.

A tak na poważnie: cała ta sytuacja żenuje. Od władz państwowych oczekiwałbym czegoś zupełnie innego: wyciągnięcia wniosków z tego, co się stało, i podjęcia stosownych działań, aby zminimalizować ryzyko w przyszłości.

A do tego nie potrzeba tłumnie jeździć na miejsce katastrofy, urządzając lans w świetle kamer, bo i tak nikt nie uwierzy, że politycy przyjechali pomagać zbierać gałęzie czy służyć światłą radą profesjonalnym służbom.

Oczekuję za to stworzenia skutecznego systemu, który ostrzegałby przed kataklizmami, minimalizując ryzyko ofiar. Żyjemy w kraju, w którym gospodarka i część administracji państwowej opiera się na nowych technologiach. Tymczasem zarządzanie kryzysowe rozbija się o brak zasięgu telefonów komórkowych, niedochodzące smsy, czy niejasne komunikaty. Może warto wykorzystać doświadczenia państw, które z klęskami żywiołowymi potrafią sobie radzić. Bo jak się wydaje, od kataklizmów pogodowych nie uciekniemy.

Może warto przejrzeć i znowelizować prawo dotyczące kataklizmów, tak aby w ciągu kilku minut było wiadomo, co należy robić i kto za co odpowiada. Tak aby więcej nie powtórzył się dzisiejszy spektakl przerzucania się odpowiedzialnością.

Bezpieczeństwo obywateli to nie zabawa. Dlatego im mniej polityki w walce z katastrofami, a więcej praktycznych działań i merytorycznych wniosków, tym lepiej dla nas wszystkich.

Obserwuję zachowanie członków obecnego rządu po huraganie, który przeszedł na Pomorzu, i wydaje mi się, że członkowie obecnego rządu biją Tuska w kategorii medialnej reakcji na głowę. A na czoło wysuwa się resort obrony. Rejon katastrofy odwiedził bowiem nie tylko minister Antoni Macierewicz, ale także dwóch wiceministrów. Zresztą swoją reprezentację wysłała chyba większość resortów. Chętnych do pomocy było tak dużo, że aż dziw, że Ministerstwo Infrastruktury nie wynajęło specjalnych autobusów, aby dowieźć wszystkich zainteresowanych przedstawicieli rządu na miejsce kataklizmu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie