Rz: Niby mamy spokojny, wakacyjny czas, a tu proszę: Sejm uchwala zmiany w KRS i daje zielone światło reformie sądów. Spodziewał się pan, że pójdzie to tak szybko?
Krystian Markiewicz, prezes stowarzyszenia sędziów polskich iustitia: Niestety tak. Ta władza nie ma odwagi rozmawiać ze społeczeństwem, nawet o fundamentach działania państwa i podstawowych prawach każdego człowieka, bo przecież tego dotyczy trójpodział władzy z niezależnymi sądami jako strażnikami praw człowieka. To z tego powodu ministerstwo w ciszy gabinetu pracuje nad projektami, potem daje je usłużnym im posłom, a ci przedstawiają je jako projekty poselskie. Wszystko, by ominąć i tak liche przeszkody legislacyjne i uchwalać je bez żadnych konsultacji społecznych. Czy się mylę? Nie sądzę. Brałem udział w pracach sejmowej Komisji Praw Człowieka, a tam panowie z ministerstwa przyznali wprost, że to oni są autorami projektu zmian ustawy o ustroju sądów powszechnych. Czyli władza świadomie obchodzi prawo, w tym wypadku zasady legislacji. A że lipiec? Toż wiadomo, że niewygodne projekty uchwala się albo w okresie świątecznym, albo wakacyjnym, kiedy ludzie zajmują się innymi sprawami niż nudną działalnością Sejmu. W tej sytuacji może się jednak okazać, że z plaż i grilla wrócą do innej Polski, a ich kolejny wyjazd może nastąpić w zupełnie innej rzeczywistości i zupełnie innym państwie.
Nowa KRS spełni swoją funkcję?
Mniej więcej tak, jak spełnia ją Trybunał Konstytucyjny. To trochę tak, jak by dbałość o bezpieczeństwo kur w kurniku powierzyć lisowi. Po kolei: KRS ma stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Od wieków wiadomo, że to władza polityczna, a szczególnie wykonawcza, patrz: minister sprawiedliwości – u nas w jednej osobie prokurator generalny – nie kryje, że chce ograniczyć władzę sędziów. Słyszymy od niego, jego zastępców i innych pomagierów o sędziokracji, o tym, że trzeba zaorać sądownictwo itd. Na skutek reformy KRS powstanie KRS–MS. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że teraz to pan minister sprawiedliowści i inni politycy partii rządzącej zdecydują, kto zasiądzie w nowej KRS–MS. Mam więc poważne wątpliwości, czy decyzje podejmowane przez ten organ, w tym co do wyłonienia kandydatów na sędziów, będą zgodne z konstytucją i Europejską Kartą Praw Człowieka, ergo, czy przy najbliższej okazji Europejski Trybunał Praw Człowieka lub Trybunał Sprawiedliwości UE nie stwierdzi, że sąd z takimi sędziami spełnia wymogi sądu w rozumieniu gwaranta praw człowieka. O ogromnych konsekwencjach i chaosie prawnym nie muszę chyba mówić.
Znajdą się sędziowie, którzy będą chcieli w niej zasiąść?